Munchkin rządzi, Munchkin radzi. Jak dla mnie mnie bomba.... Ale od początku.
Gra jest grą karcianą, ale aby nie było nieporozumień, nie kolekcjonujemy tutaj super wypasionej talii, bo wszystkie są sprzedawane w jednym pudełku. Teoretycznie gra jest skierowana do ludzi grających w gry RPG, i ma być parodią najbardziej ogranych schematów, które w nich występują.
Gracz zaczyna grę z postacią pierwszopoziomową, a celem jest uzyskanie poziomu dziesiątego. Można zrobić to na kilka sposobów - zabijając potwory, sprzedając przedmioty, lub też poprzez karty zdarzeń. W zasadzie wszystko wydaje się być proste i łatwe.
I tutaj dochodzimy do sedna rozgrywki - interakcji pomiędzy graczami. Nie każdy pomoże Nam w walce, a gdy doczłapiemy się do jednego z ostatnich poziomów, nikt nie będzie chciał Nam pomóc. Robienie różnych świństw koledze jest najmocniejszą stroną gry. Nie ma to jak klątwa, albo pomoc potworowi, gdy próbujemy zdobyć dziesiąty poziom rozwoju postaci. Ludzie o całkiem spokojnej naturze potrafią stać się w tej grze potworami... Przy okazji nasza postać nie jest płaska, możemy przeoistoczyć się w kilka dostępnych ras: elfa, krasnoluda, gnoma, orka... Do tego dochodzą profesje postaci takie jak wojownik (bonusy w walce), złodziej (przeszkadzanie innym, oraz możliwość kradzieży przedmiotów), czy też czarodziej (rzucanie czarów). Oczywiście te wybory mają znacznie w grze (nie ma to jak +3 przeciwko elfom i +3 przeciwko czarodziejom, a my akurat kwalifikujemy się do obu "bonusów").
Skoro już powiedziałem o zaletach gry, warto wspomnieć o innych rzeczach. Po pierwsze gra jest pełna aluzji do świata gier RPG. Częsci żartów nie zrozumiemy, jeżeli nie mieliśmy styczności z takimi grami. Drugą niewątpliwą wadą, jest brak tłumaczenia na język polski. O ile znajomość języka angielskiego jest w Polsce już dosyć powszechna, to zdarzały mi się rozgrywki z osobami, które miały z tym problemy. Jak wiadomo karty lubią się zaginać, zalewać i wycierać - radzę od razu wpakować je do koszulek. Cena wzrasta niewiele, a żywotność kart zostaje znacząco wydłużona...
Do gry niezbędni są dwie osoby, ale miodność wzrasta zdecydowanie wraz z liczbą graczy. Rozsądnym minimum wydają się być cztery osoby. I tu pojawia się kolejny problem - liczba kart. Choć jest ich dużo, przy sporej liczbie graczy, kończą się szybko, i tasujemy karty już odrzucone. Sytuację rozwiązują wydane dodatki. Co prawda cena rośnie, ale wraz z nią różnorodnością kart.
Oprawa graficzna nie jest powalająca, ale dobrze oddaje klimat rozgrywki. Karty są wykonane profesjonalnie.
Koncząc tą minirecenzję, grało się całkiem fajnie. Gra nie jest pozbawiona wad, ale warto przymknąć oko na nie, aby móc się zmierzyć z potworami, o zabawnych imieniach, jak Pukachu, Psycho Squirrel czy też Judge Fredd.
Pomówmy o pieniądzach. Zabawa nie wydaje się być drogą. Za podstawową wersję zapłacimy 85zł (*). Za kolejne dodatki odpowiednio: Munchkin 2: Unnatural Axe - 65zł (*) i Munchkin 3: Clerical Errors - ~60zł (*). Nie musimy ich oczywiście od razu kupować. Natomiast radziłbym do koszyka wrzucić od razu koszulki do kart (ceny różne, od 5zł do 30zł). Bierzemy oczywiście ich całkiem sporo (na samą podstawkę potrzeba 168).
Zalety:
-doskonała zabawa
-miodność rośnie z liczbą graczy
-humor i aluzje
-rozsądna cena
Wady:
-konieczna dobra znajomość j. angielskiego
-część aluzji wychwycą tylko gracze RPG
* - ceny podane za www.rebel.pl . Nie są to ceny końcowe, a jedynie orientacyjne. W wypadku przesyłki koszt może wzrosnąć. Po dokładniejsze informacje zwrócicie się do sprzedawcy...
PS: To tak w ramach odnowy, cobyście sobie nie pomyśleli, że w nowe gierki nie grywamy
Munchkin rządzi, Munchkin radzi. Jak dla mnie mnie bomba.... Ale od początku.
Gra jest grą karcianą, ale aby nie było nieporozumień, nie kolekcjonujemy tutaj super wypasionej talii, bo wszystkie są sprzedawane w jednym pudełku. Teoretycznie gra jest skierowana do ludzi grających w gry RPG, i ma być parodią najbardziej ogranych schematów, które w nich występują.
Gracz zaczyna grę z postacią pierwszopoziomową, a celem jest uzyskanie poziomu dziesiątego. Można zrobić to na kilka sposobów - zabijając potwory, sprzedając przedmioty, lub też poprzez karty zdarzeń. W zasadzie wszystko wydaje się być proste i łatwe.
I tutaj dochodzimy do sedna rozgrywki - interakcji pomiędzy graczami. Nie każdy pomoże Nam w walce, a gdy doczłapiemy się do jednego z ostatnich poziomów, nikt nie będzie chciał Nam pomóc. Robienie różnych świństw koledze jest najmocniejszą stroną gry. Nie ma to jak klątwa, albo pomoc potworowi, gdy próbujemy zdobyć dziesiąty poziom rozwoju postaci. Ludzie o całkiem spokojnej naturze potrafią stać się w tej grze potworami... Przy okazji nasza postać nie jest płaska, możemy przeoistoczyć się w kilka dostępnych ras: elfa, krasnoluda, gnoma, orka... Do tego dochodzą profesje postaci takie jak wojownik (bonusy w walce), złodziej (przeszkadzanie innym, oraz możliwość kradzieży przedmiotów), czy też czarodziej (rzucanie czarów). Oczywiście te wybory mają znacznie w grze (nie ma to jak +3 przeciwko elfom i +3 przeciwko czarodziejom, a my akurat kwalifikujemy się do obu "bonusów").
Skoro już powiedziałem o zaletach gry, warto wspomnieć o innych rzeczach. Po pierwsze gra jest pełna aluzji do świata gier RPG. Częsci żartów nie zrozumiemy, jeżeli nie mieliśmy styczności z takimi grami. Drugą niewątpliwą wadą, jest brak tłumaczenia na język polski. O ile znajomość języka angielskiego jest w Polsce już dosyć powszechna, to zdarzały mi się rozgrywki z osobami, które miały z tym problemy. Jak wiadomo karty lubią się zaginać, zalewać i wycierać - radzę od razu wpakować je do koszulek. Cena wzrasta niewiele, a żywotność kart zostaje znacząco wydłużona...
Do gry niezbędni są dwie osoby, ale miodność wzrasta zdecydowanie wraz z liczbą graczy. Rozsądnym minimum wydają się być cztery osoby. I tu pojawia się kolejny problem - liczba kart. Choć jest ich dużo, przy sporej liczbie graczy, kończą się szybko, i tasujemy karty już odrzucone. Sytuację rozwiązują wydane dodatki. Co prawda cena rośnie, ale wraz z nią różnorodnością kart.
Oprawa graficzna nie jest powalająca, ale dobrze oddaje klimat rozgrywki. Karty są wykonane profesjonalnie.
Koncząc tą minirecenzję, grało się całkiem fajnie. Gra nie jest pozbawiona wad, ale warto przymknąć oko na nie, aby móc się zmierzyć z potworami, o zabawnych imieniach, jak Pukachu, Psycho Squirrel czy też Judge Fredd.
Pomówmy o pieniądzach. Zabawa nie wydaje się być drogą. Za podstawową wersję zapłacimy 85zł (*). Za kolejne dodatki odpowiednio: Munchkin 2: Unnatural Axe - 65zł (*) i Munchkin 3: Clerical Errors - ~60zł (*). Nie musimy ich oczywiście od razu kupować. Natomiast radziłbym do koszyka wrzucić od razu koszulki do kart (ceny różne, od 5zł do 30zł). Bierzemy oczywiście ich całkiem sporo (na samą podstawkę potrzeba 168).
Zalety: -doskonała zabawa -miodność rośnie z liczbą graczy -humor i aluzje -rozsądna cena
Wady: -konieczna dobra znajomość j. angielskiego -część aluzji wychwycą tylko gracze RPG
* - ceny podane za www.rebel.pl . Nie są to ceny końcowe, a jedynie orientacyjne. W wypadku przesyłki koszt może wzrosnąć. Po dokładniejsze informacje zwrócicie się do sprzedawcy...
PS: To tak w ramach odnowy, cobyście sobie nie pomyśleli, że w nowe gierki nie grywamy :P
Przymierzam się właśnie do kupna tej gry i zastanawiam się czy warto. Nigdy nie miałem styczności z żadną karcianką i szukam czegoś lekkiego i niezbyt skomplikowanego. Generalnie opinie ma świetne, cena również atrakcyjna.
Czy ktoś może się jeszcze podzielić wrażeniami z rozgrywki?
Przymierzam się właśnie do kupna tej gry i zastanawiam się czy warto. Nigdy nie miałem styczności z żadną karcianką i szukam czegoś lekkiego i niezbyt skomplikowanego. Generalnie opinie ma świetne, cena również atrakcyjna. Czy ktoś może się jeszcze podzielić wrażeniami z rozgrywki?
Osobiście nie grałem ale mogę się podzielić opiniami znajomych: polecają
Kiedyś zagrywaliśmy się na studiach w Saloon Szybka karcianka, dość zabawna.
Top Secret Ninja Off Topic Creators Internatinal Organization Member
Osobiście nie grałem ale mogę się podzielić opiniami znajomych: polecają :) Kiedyś zagrywaliśmy się na studiach w Saloon :] Szybka karcianka, dość zabawna.
Jeśli chodzi o lekkie karcianki, nie obłożone skomplikowanymi zasadami, to Munchkin jest bardzo fajny, chociaż niektórym się po jakimś czasie nudzi, bo te same żarty nie mogą śmieszyć w nieskończoność. Jeśli masz okazję grywać w więcej niż 4 osoby, to polecam Sabotażystę. Gra jest na tyle dobra, że zasady można wytłumaczyć w 5 minut, a przy tym można się fajnie pobawić i wśród moich znajomych nawet ludzie, którzy nie lubią karcianek/planszówek nie raz mnie pytali, czy mam karty przy sobie, albo namawiali na jeszcze jedno rozdanie.
Jeśli chodzi o lekkie karcianki, nie obłożone skomplikowanymi zasadami, to Munchkin jest bardzo fajny, chociaż niektórym się po jakimś czasie nudzi, bo te same żarty nie mogą śmieszyć w nieskończoność. Jeśli masz okazję grywać w więcej niż 4 osoby, to polecam Sabotażystę. Gra jest na tyle dobra, że zasady można wytłumaczyć w 5 minut, a przy tym można się fajnie pobawić i wśród moich znajomych nawet ludzie, którzy nie lubią karcianek/planszówek nie raz mnie pytali, czy mam karty przy sobie, albo namawiali na jeszcze jedno rozdanie.