Trochę mnie śmieszyło to całe narzekanie fanów na przesunięcia premier, itp., te wieczne narzekania i jęki.
Ale w tym miejscu to naprawdę się wydawca nie popisał.
Jak można ot tak sobie wymyślać zupełnie inny tytuł niż posiada oryginał?
Ja rozumiem, że oryginalny tytuł jest beznadziejny, no ale coś takiego? Tym bardziej, że gra w całości nie została wydana, więc cholera wie czy nie będzie konsekwencji w przyszłości.
Nieodpowiedzialne posunięcie. [-X
Ale lipa :-k
Trochę mnie śmieszyło to całe narzekanie fanów na przesunięcia premier, itp., te wieczne narzekania i jęki.
Ale w tym miejscu to naprawdę się wydawca nie popisał.
Jak można ot tak sobie wymyślać zupełnie inny tytuł niż posiada oryginał? Ja rozumiem, że oryginalny tytuł jest beznadziejny, no ale coś takiego? Tym bardziej, że gra w całości nie została wydana, więc cholera wie czy nie będzie konsekwencji w przyszłości.
Raczej bardzo wątpię, aby konsekwencje w przyszłości były jakiekolwiek z powodu takiego przetłumaczenia. To tylko nazwa dodatku, no chyba, że spodziewacie się kiedy takiej karty:
Name's Little Nemo, I'm the Dream Master!
Little bit of fun is all I'm after!
Raczej bardzo wątpię, aby konsekwencje w przyszłości były jakiekolwiek z powodu takiego przetłumaczenia. To tylko nazwa dodatku, no chyba, że spodziewacie się kiedy takiej karty:
Ja tam spodziewam się Alicji z Krainy czarów albo Stumilowego Lasu
Jeśli takie tytuły czy też całe produkty mają trafiać do młodych graczy, to autorzy gry są w dużym błędzie.
W mojej rodzinie mnóstwo osób pracuje z różnymi dziećmi i zapewniam iż obecne dzieci czy też młodzież, woli pograć na PC, konsoli niż grać w gry planszowe których na rynku też jest cała masa. Siłą sprzedaży TMIM są starsi gracze którzy wychowali się na MIM bo wtedy tylko taka gra była o podobnej tematyce. Ale wybaczcie tytuł Królowa Lodu może tylko odstraszać, a nie przyciągać uwagę.
Wielu ludzi w konkursie podało bardzo fajne propozycje, wygrała wg. mnie trywialna wręcz infantylna. ](*,)
Ja tam spodziewam się Alicji z Krainy czarów albo Stumilowego Lasu ;)
Jeśli takie tytuły czy też całe produkty mają trafiać do młodych graczy, to autorzy gry są w dużym błędzie. W mojej rodzinie mnóstwo osób pracuje z różnymi dziećmi i zapewniam iż obecne dzieci czy też młodzież, woli pograć na PC, konsoli niż grać w gry planszowe których na rynku też jest cała masa. Siłą sprzedaży TMIM są starsi gracze którzy wychowali się na MIM bo wtedy tylko taka gra była o podobnej tematyce. Ale wybaczcie tytuł Królowa Lodu może tylko odstraszać, a nie przyciągać uwagę.
Wielu ludzi w konkursie podało bardzo fajne propozycje, wygrała wg. mnie trywialna wręcz infantylna. ](*,)
To nie jest prima aprilis ani również nie miało to być prima aprilis. Oczywiście, oryginalny tytuł miał swoje plusy i minusy, podobnie jak i ten ma swoje plusy oraz minusy. Trza tylko chcieć zauważyć te plusy.
Name's Little Nemo, I'm the Dream Master!
Little bit of fun is all I'm after!
To nie jest prima aprilis ani również nie miało to być prima aprilis. Oczywiście, oryginalny tytuł miał swoje plusy i minusy, podobnie jak i ten ma swoje plusy oraz minusy. Trza tylko [b]chcieć[/b] zauważyć te plusy.
Owszem Nemo, nie gniewaj się, ale jak już Kufir zauważył nie jest to zbyt poważny tytuł. Mi kojarzy się z pierwszą częścią Opowieści z Narni. Mi to w sumie wszystko jedno bo i tak TMiM nie przypadł mi do gustu ale mimo wszystko myślę, że tym razem wydawca trochę przegiął.
Owszem Nemo, nie gniewaj się, ale jak już Kufir zauważył nie jest to zbyt poważny tytuł. Mi kojarzy się z pierwszą częścią Opowieści z Narni. Mi to w sumie wszystko jedno bo i tak TMiM nie przypadł mi do gustu ale mimo wszystko myślę, że tym razem wydawca trochę przegiął.
Valdi pisze:Moża widocznie, skoro FGG pozwoliło na Pod tytuł Magia i Miecz to i na Polską nazwę Frostmarch też pozwoliło.
To jest inna sytuacja, podtytuł Magia i Miecz to rozsądne nawiązanie, a raczej sprostowanie, które powinno nastąpić.
Lubię tytuł "Magia i Miecz", ale jest on porażką Sfery - takie coś nie powinno mieć miejsca, zresztą wprowadziło tylko zamieszanie. O dziwo wyszukiwanie "Sword and Magic" i "Might and Magic" nie przynosiło rezultatów w internecie. Nie wspominając o kwestiach typu - czy gra jest powiązana z serią "Might and Magic"? Bardzo się zdziwiłem za pierwszym razem jak odkryłem, że prawdziwy tytuł to "Talizman" i takie powinno być tłumaczenie na nasz język ojczysty.
Nie wierzę, że FFG pozwoliło im na tytuł Ice Queen, pewnie nawet nie mają o nim zielonego pojęcia, bo producent zakłada, że jednak tłumacze rozumieją sens swego zawodu, a więc aby oddać zamysł twórcy.
Nemomon pisze:Oczywiście, oryginalny tytuł miał swoje plusy i minusy, podobnie jak i ten ma swoje plusy oraz minusy. Trza tylko chcieć zauważyć te plusy.
Nemomon pisze:ale może masz rację, że Biała by brzmiała lepiej niźli Lodu
Bardzo mi się nie podoba ta polityka "my wiemy lepiej". Zaczynam też powoli tracić szacunek i patrzyć z powątpiewaniem na jakość tłumaczenia całości.
To co teraz Nemo powiedziałeś jest po prostu karygodne.
To że tytuł Frostmarch nie jest prosty do przełożenia czy nie przynosi łatwego i chwytliwego tytułu w żaden sposób nikogo nie tłumaczy. Naszym zadaniem nie jest alienować się od zachodniego sposobu myślenia, ale starać się go wyczuć i zrozumieć. Ocena powinna być prywatną sprawą użytkownika finalnego.
Jest to nieodpowiedzialne działanie, szczególnie w dobie rygorystycznego podejścia do praw autorskich, na szczęście w naszym kraju jeszcze takiego szału na tym punkcie nie ma.
[quote="Valdi"]Moża widocznie, skoro FGG pozwoliło na Pod tytuł Magia i Miecz to i na Polską nazwę Frostmarch też pozwoliło.[/quote] To jest inna sytuacja, podtytuł Magia i Miecz to rozsądne nawiązanie, a raczej sprostowanie, które powinno nastąpić. Lubię tytuł "Magia i Miecz", ale jest on porażką Sfery - takie coś nie powinno mieć miejsca, zresztą wprowadziło tylko zamieszanie. O dziwo wyszukiwanie "Sword and Magic" i "Might and Magic" nie przynosiło rezultatów w internecie. Nie wspominając o kwestiach typu - czy gra jest powiązana z serią "Might and Magic"? Bardzo się zdziwiłem za pierwszym razem jak odkryłem, że prawdziwy tytuł to "Talizman" i takie powinno być tłumaczenie na nasz język ojczysty.
Nie wierzę, że FFG pozwoliło im na tytuł Ice Queen, pewnie nawet nie mają o nim zielonego pojęcia, bo producent zakłada, że jednak tłumacze rozumieją sens swego zawodu, a więc aby oddać zamysł twórcy.
[quote="Nemomon"]Oczywiście, oryginalny tytuł miał swoje plusy i minusy, podobnie jak i ten ma swoje plusy oraz minusy. Trza tylko [b]chcieć[/b] zauważyć te plusy.[/quote] [quote="Nemomon"]ale może masz rację, że Biała by brzmiała lepiej niźli Lodu[/quote] Bardzo mi się nie podoba ta polityka "[b]my wiemy lepiej[/b]". Zaczynam też powoli tracić szacunek i patrzyć z powątpiewaniem na jakość tłumaczenia całości. To co teraz Nemo powiedziałeś jest po prostu karygodne.
To że tytuł Frostmarch nie jest prosty do przełożenia czy nie przynosi łatwego i chwytliwego tytułu w żaden sposób nikogo nie tłumaczy. Naszym zadaniem nie jest alienować się od zachodniego sposobu myślenia, ale starać się go wyczuć i zrozumieć. Ocena powinna być prywatną sprawą użytkownika finalnego.
Jest to nieodpowiedzialne działanie, szczególnie w dobie rygorystycznego podejścia do praw autorskich, na szczęście w naszym kraju jeszcze takiego szału na tym punkcie nie ma.
Osobiście nie rozumiem tego całego zamieszania wokół sprawy tytułu - rozumiałbym jakby przeszła opcja "Królewna śnieżka"
Jakość tłumaczenia... Żniwiarz się chyba udał po opiniach nabywców, więc z KL nie powinno być inaczej.
Osobiście nie rozumiem tego całego zamieszania wokół sprawy tytułu - rozumiałbym jakby przeszła opcja "Królewna śnieżka" :) Jakość tłumaczenia... Żniwiarz się chyba udał po opiniach nabywców, więc z KL nie powinno być inaczej.
Artownik pisze:To jest inna sytuacja, podtytuł Magia i Miecz to rozsądne nawiązanie, a raczej sprostowanie, które powinno nastąpić.
Lubię tytuł "Magia i Miecz", ale jest on porażką Sfery - takie coś nie powinno mieć miejsca, zresztą wprowadziło tylko zamieszanie. O dziwo wyszukiwanie "Sword and Magic" i "Might and Magic" nie przynosiło rezultatów w internecie. Nie wspominając o kwestiach typu - czy gra jest powiązana z serią "Might and Magic"? Bardzo się zdziwiłem za pierwszym razem jak odkryłem, że prawdziwy tytuł to "Talizman" i takie powinno być tłumaczenie na nasz język ojczysty.
A ja uważam, że dobrze się stało, jak się stało, że Sfera przetłumaczyła ten tytuł w taki, a nie inny sposób. Wtedy były trochę inne czasy, więc i tytuł Talizman wątpię by był tak bardzo chwytliwy, jak mógłby być teraz . Magia i Miecz była o wiele chwytliwszym tytułem i między innymi dzięki swej nazwie, nie tylko dzięki swemu wykonaniu, stała się w Polsce tak bardzo popularna. Uważam, że gdyby Sfera pozostała przy oryginalnym tytule, to MiM byłby o wiele mniej popularny, głównie dlatego, iż sam tytuł gry wtedy już nas wprowadzał w świat fantastyki, nie był taki nijaki jak Talisman, który równie dobrze mógłby się nazywać Valley of Fire, czy też Crown of Command, bo to tylko nazwa jakiegoś przedmiotu/obszaru, który ma jakieś minimalnie większe znaczenie w grze, a więc sama oryginalna nazwa całkowicie nie sugerowała czym jest gra, a wręcz nawet odstraszała.
Te drugie Twoje słowa o szukaniu w necie, to po prostu szukanie igły w stogu siana. Nie rozumiem z jakiego powodu miałbyś cokolwiek znaleźć w necie, używając tłumaczenia polskich wyrazów na jakiś inny język? Polski tytuł, to Magia i Miecz, a nie Sword and Magic. Chyba się nie spodziewasz, że jak wstukasz w Google 剣とマジック, to od razu otrzymasz okładkę MiMa? ;> Podobnie ze światami HoMM oraz MiM, nasz MiM nigdy nic do nich nie miał oraz mieć nie będzie, więc nie jest dziwnym, że nic nie znalazłeś. Odwrotnie, bardzo dziwnym byłoby, gdybyś cokolwiek znalazł...
Artownik pisze:Nie wierzę, że FFG pozwoliło im na tytuł Ice Queen, pewnie nawet nie mają o nim zielonego pojęcia, bo producent zakłada, że jednak tłumacze rozumieją sens swego zawodu, a więc aby oddać zamysł twórcy.
Z drugiej strony można by również powiedzieć, że skoro twórca jest świadomy, iż jego dzieło będzie tłumaczone dokładnie na 9 innych, poza angielskim, języków, to że nie powinien nadużywać zwrotów, które mogą być trudne do właściwego przetłumaczenia na inne języki. Uważam, że język angielski ma na tyle bogate słownictwo, że mógłby się obejść bez jakiś dziwnych połączeń wyrazowych. Ale wchodzimy teraz w spychologię stosowaną, więc zakończę tę część tutaj.
Artownik pisze:Bardzo mi się nie podoba ta polityka "my wiemy lepiej". Zaczynam też powoli tracić szacunek i patrzyć z powątpiewaniem na jakość tłumaczenia całości.
To co teraz Nemo powiedziałeś jest po prostu karygodne.
A co dokładnie jest kary godne? Które me słowa? Nie przypominam sobie, abym powiedział napisał cokolwiek niewłaściwego. Osobiście uważam, że Biała Czarownica brzmi o wiele lepiej niźli Królowa Lodu, też chyba mam prawo do oceny nazwy produktu, i też to zrobiłem - powiedziałem, że Biała byłaby lepsza od Lodowej. Poza tem, wybacz mi, ale bardzo trudno jest mi się doszukać polityki typu: "my wiemy lepiej, więc się zamknąć". Przekreślanie czyjejkolwiek pracy, tylko z powodu niepodobania się przetłumaczenia jednego wyrazu, jest tak samo karygodne, jak Ty sugerujesz innym, że powinni się wstydzić za coś. Zwłaszcza, że nawet nie znasz tłumaczenia całości, a wiemy także obaj, że generalnie nie znasz tłumaczenia TMiM jako całości, bo po prostu go nie masz.
Artownik pisze:To że tytuł Frostmarch nie jest prosty do przełożenia czy nie przynosi łatwego i chwytliwego tytułu w żaden sposób nikogo nie tłumaczy. Naszym zadaniem nie jest alienować się od zachodniego sposobu myślenia, ale starać się go wyczuć i zrozumieć. Ocena powinna być prywatną sprawą użytkownika finalnego.
Owszem, standardowe słowa konsumenta, że on zawsze wie lepiej. I wiem, dopiero te słowa są karygodne. Można się do tego przyzwyczaić, trudno, bo trudno, ale można. Mamy takie czasy, stety lub niestety, że "klient nasz pan". Podobno... I możemy pół roku tłumaczyć coś klientowi, ale klient zawsze wie lepiej. Gdyby było inaczej, to przecież nie byłby klientem.
A wracając do samego tłumaczenia, to celem tłumacza nie jest przetłumaczenie dosłownie ze słownikiem w ręku każdego jednego wyrazu na inny język. Doskonale wiemy, że dosłowne tłumaczenie jest tak samo piękne, jak szalet po ostrej popijawie. Celem tłumacza jest mniej więcej przetłumaczyć tak, aby dana kwestia ładnie brzmiała także i w rodzimym języku. Powiedz mi, że byś Artowniku przetłumaczył np. skeleton key na szkieletowy klucz? Wątpię... Dlatego też tłumacz czasami musi szukać zastępstwa na dane wyrazy, czasami nawet troszeczkę dalej, niźli oryginalny wyraz mógłby wskazywać. Inną kwestią pozostaje np. fakt, że niektóre nazwy powtarzają się do znudzenia, więc tłumacz woli przetłumaczyć coś inaczej, ale aby lepiej brzmiało w rodzimym języku. Nie wszyscy lubią mieć 20 rodzai mieczy w grze, czasami wolą np. mieć ostrze. A czasami jeszcze coś podobnego. Niestety oryginał jest bezlitosny, jak był w tytule ten "sword", to był. I na tych dalszych 19 kartach także...
Artownik pisze:Jest to nieodpowiedzialne działanie, szczególnie w dobie rygorystycznego podejścia do praw autorskich, na szczęście w naszym kraju jeszcze takiego szału na tym punkcie nie ma.
Rzecz bardzo względna, czy nieodpowiedzialne. Wiele rzeczy jest nieodpowiedzialnych, a jednak się je robi. Nie możemy przesadzać z tą nieodpowiedzialnością, bo niedługo przyjdzie nam używać rąk do jedzenia, bo przecież widelec i nóż także może być zły w nieodpowiedzialnych rękach.
I teraz kończąc, ja rozumiem, że może się wam nie podobać ten tytuł. Macie do tego pełne prawo. Od was zależy, czy taka nazwa, a nie inna, przeszkodzi wam w zakupieniu tego dodatku. Dla mnie ważniejsza mimo wszystko jest zawartość tego dodatku, a nie jego nazwa sama w sobie. Uważam również, że jeżeli położycie sobie gdzieś te pudełeczko na szafce, to nie po to, by podziwiać jego tytuł, ale chyba, by podziwiać frontowe zdjęcie na nim. Tak przynajmniej uważam. Więc, czy ten dodatek nazywa się "Królowa Lodu", która zresztą jest na okładce dosyć wyraźnie widoczna, czy np. "Mroźny Marsz", to dla mnie osobiście nie ma to aż tak wielkiego znaczenia.
Name's Little Nemo, I'm the Dream Master!
Little bit of fun is all I'm after!
[quote="Artownik"]To jest inna sytuacja, podtytuł Magia i Miecz to rozsądne nawiązanie, a raczej sprostowanie, które powinno nastąpić. Lubię tytuł "Magia i Miecz", ale jest on porażką Sfery - takie coś nie powinno mieć miejsca, zresztą wprowadziło tylko zamieszanie. O dziwo wyszukiwanie "Sword and Magic" i "Might and Magic" nie przynosiło rezultatów w internecie. Nie wspominając o kwestiach typu - czy gra jest powiązana z serią "Might and Magic"? Bardzo się zdziwiłem za pierwszym razem jak odkryłem, że prawdziwy tytuł to "Talizman" i takie powinno być tłumaczenie na nasz język ojczysty. [/quote]
A ja uważam, że dobrze się stało, jak się stało, że Sfera przetłumaczyła ten tytuł w taki, a nie inny sposób. Wtedy były trochę inne czasy, więc i tytuł [b]Talizman[/b] wątpię by był tak bardzo chwytliwy, jak mógłby być teraz ;). [b]Magia i Miecz[/b] była o wiele chwytliwszym tytułem i między innymi dzięki swej nazwie, nie tylko dzięki swemu wykonaniu, stała się w Polsce tak bardzo popularna. Uważam, że gdyby Sfera pozostała przy oryginalnym tytule, to MiM byłby o wiele mniej popularny, głównie dlatego, iż sam tytuł gry wtedy już nas wprowadzał w świat fantastyki, nie był taki nijaki jak Talisman, który równie dobrze mógłby się nazywać Valley of Fire, czy też Crown of Command, bo to tylko nazwa jakiegoś przedmiotu/obszaru, który ma jakieś minimalnie większe znaczenie w grze, a więc sama oryginalna nazwa całkowicie nie sugerowała czym jest gra, a wręcz nawet odstraszała.
Te drugie Twoje słowa o szukaniu w necie, to po prostu szukanie igły w stogu siana. Nie rozumiem z jakiego powodu miałbyś cokolwiek znaleźć w necie, używając tłumaczenia polskich wyrazów na jakiś inny język? Polski tytuł, to [b]Magia i Miecz[/b], a nie [b]Sword and Magic[/b]. Chyba się nie spodziewasz, że jak wstukasz w Google 剣とマジック, to od razu otrzymasz okładkę MiMa? ;> Podobnie ze światami HoMM oraz M&M, nasz MiM nigdy nic do nich nie miał oraz mieć nie będzie, więc nie jest dziwnym, że nic nie znalazłeś. Odwrotnie, bardzo dziwnym byłoby, gdybyś cokolwiek znalazł...
[quote="Artownik"]Nie wierzę, że FFG pozwoliło im na tytuł Ice Queen, pewnie nawet nie mają o nim zielonego pojęcia, bo producent zakłada, że jednak tłumacze rozumieją sens swego zawodu, a więc aby oddać zamysł twórcy. [/quote]
Z drugiej strony można by również powiedzieć, że skoro twórca jest świadomy, iż jego dzieło będzie tłumaczone dokładnie na 9 innych, poza angielskim, języków, to że nie powinien nadużywać zwrotów, które mogą być trudne do właściwego przetłumaczenia na inne języki. Uważam, że język angielski ma na tyle bogate słownictwo, że mógłby się obejść bez jakiś dziwnych połączeń wyrazowych. Ale wchodzimy teraz w spychologię stosowaną, więc zakończę tę część tutaj.
[quote="Artownik"]Bardzo mi się nie podoba ta polityka "my wiemy lepiej". Zaczynam też powoli tracić szacunek i patrzyć z powątpiewaniem na jakość tłumaczenia całości. To co teraz Nemo powiedziałeś jest po prostu karygodne. [/quote]
A co dokładnie jest kary godne? Które me słowa? Nie przypominam sobie, abym [s]powiedział[/s] napisał cokolwiek niewłaściwego. Osobiście uważam, że Biała Czarownica brzmi o wiele lepiej niźli Królowa Lodu, też chyba mam prawo do oceny nazwy produktu, i też to zrobiłem - powiedziałem, że Biała byłaby lepsza od Lodowej. Poza tem, wybacz mi, ale [b]bardzo trudno jest mi się doszukać[/b] polityki typu: "[i]my wiemy lepiej, więc się zamknąć[/i]". Przekreślanie czyjejkolwiek pracy, tylko z powodu niepodobania się przetłumaczenia [b]jednego[/b] wyrazu, jest tak samo karygodne, jak Ty sugerujesz innym, że powinni się wstydzić za coś. Zwłaszcza, że nawet nie znasz tłumaczenia całości, a wiemy także obaj, że generalnie nie znasz tłumaczenia TMiM jako całości, bo po prostu go nie masz.
[quote="Artownik"]To że tytuł Frostmarch nie jest prosty do przełożenia czy nie przynosi łatwego i chwytliwego tytułu w żaden sposób nikogo nie tłumaczy. Naszym zadaniem nie jest alienować się od zachodniego sposobu myślenia, ale starać się go wyczuć i zrozumieć. Ocena powinna być prywatną sprawą użytkownika finalnego. [/quote]
Owszem, standardowe słowa konsumenta, że on zawsze wie lepiej. I wiem, dopiero te słowa są karygodne. Można się do tego przyzwyczaić, trudno, bo trudno, ale można. Mamy takie czasy, stety lub niestety, że "klient nasz pan". Podobno... I możemy pół roku tłumaczyć coś klientowi, ale klient zawsze wie lepiej. Gdyby było inaczej, to przecież nie byłby klientem.
A wracając do samego tłumaczenia, to celem tłumacza nie jest przetłumaczenie dosłownie ze słownikiem w ręku każdego jednego wyrazu na inny język. Doskonale wiemy, że dosłowne tłumaczenie jest tak samo piękne, jak szalet po ostrej popijawie. Celem tłumacza jest mniej więcej przetłumaczyć tak, aby dana kwestia ładnie brzmiała także i w rodzimym języku. Powiedz mi, że byś [b]Artowniku[/b] przetłumaczył np. [b]skeleton key[/b] na [b]szkieletowy klucz[/b]? Wątpię... Dlatego też tłumacz czasami musi szukać zastępstwa na dane wyrazy, czasami nawet troszeczkę dalej, niźli oryginalny wyraz mógłby wskazywać. Inną kwestią pozostaje np. fakt, że niektóre nazwy powtarzają się do znudzenia, więc tłumacz woli przetłumaczyć coś inaczej, ale aby lepiej brzmiało w rodzimym języku. Nie wszyscy lubią mieć 20 rodzai mieczy w grze, czasami wolą np. mieć ostrze. A czasami jeszcze coś podobnego. Niestety oryginał jest bezlitosny, jak był w tytule ten "sword", to był. I na tych dalszych 19 kartach także...
[quote="Artownik"]Jest to nieodpowiedzialne działanie, szczególnie w dobie rygorystycznego podejścia do praw autorskich, na szczęście w naszym kraju jeszcze takiego szału na tym punkcie nie ma.[/quote]
Rzecz bardzo względna, czy nieodpowiedzialne. Wiele rzeczy jest nieodpowiedzialnych, a jednak się je robi. Nie możemy przesadzać z tą nieodpowiedzialnością, bo niedługo przyjdzie nam używać rąk do jedzenia, bo przecież widelec i nóż także może być zły w nieodpowiedzialnych rękach.
I teraz kończąc, ja rozumiem, że może się wam nie podobać ten tytuł. Macie do tego pełne prawo. Od was zależy, czy taka nazwa, a nie inna, przeszkodzi wam w zakupieniu tego dodatku. Dla mnie ważniejsza mimo wszystko jest zawartość tego dodatku, a nie jego nazwa sama w sobie. Uważam również, że jeżeli położycie sobie gdzieś te pudełeczko na szafce, to nie po to, by podziwiać jego tytuł, ale chyba, by podziwiać frontowe zdjęcie na nim. Tak przynajmniej uważam. Więc, czy ten dodatek nazywa się "Królowa Lodu", która zresztą jest na okładce dosyć wyraźnie widoczna, czy np. "Mroźny Marsz", to dla mnie osobiście nie ma to aż tak wielkiego znaczenia.
8janek8 pisze:Osobiście nie rozumiem tego całego zamieszania wokół sprawy tytułu - rozumiałbym jakby przeszła opcja "Królewna śnieżka"
Jakość tłumaczenia... Żniwiarz się chyba udał po opiniach nabywców, więc z KL nie powinno być inaczej.
Po prostu ludziom w TMiM grającym tytuł się nie podoba. Zresztą słusznie bo jest durny. Jest jakby to powiedzieć... bez klimatu.
Ja i tak gram w angielską wersję więc mnie to w sumie na szczęście loto.
Karramba!
[quote="8janek8"]Osobiście nie rozumiem tego całego zamieszania wokół sprawy tytułu - rozumiałbym jakby przeszła opcja "Królewna śnieżka" :) Jakość tłumaczenia... Żniwiarz się chyba udał po opiniach nabywców, więc z KL nie powinno być inaczej.[/quote]
Po prostu ludziom w TMiM grającym tytuł się nie podoba. Zresztą słusznie bo jest durny. Jest jakby to powiedzieć... bez klimatu.
Ja i tak gram w angielską wersję więc mnie to w sumie na szczęście loto.
Mnie osobiście tytuł "Królowa Lodu" za bardzo infantylny się nie wydaje. Jest to kolejny archetyp dołączony do krainy Magii i Miecza, mający swoje uzasadnienie w baśniach czy szeroko rozumianym nurcie fantasy, nie różniący się za bardzo od hasających już po planszy Wróżek, Chochlików etc. Tytuł to tylko tytuł, ten nie jest ani gorszy ani lepszy od oryginalnego, a w tym wszystkim w konsekwencji chodzi o przyjemność gry. Nie sądzę, aby moim graczom grało się GORZEJ tylko z tego względu, że na pudełku będzie widniał napis "Królowa Lodu".
Poza tym... Infantylny... Hm. Chyba któryś z przedmówców poruszył kwestię tej postaci w literaturze. Wystarczą dwa przykłady: C.S Lewis i I.Ch. Andersen.
Gdzie tu miejsce na infantylność, proszę mi powiedzieć?
Czar ROZKAZ!!!
Mnie osobiście tytuł "Królowa Lodu" za bardzo infantylny się nie wydaje. Jest to kolejny archetyp dołączony do krainy Magii i Miecza, mający swoje uzasadnienie w baśniach czy szeroko rozumianym nurcie [i]fantasy[/i], nie różniący się za bardzo od hasających już po planszy Wróżek, Chochlików etc. Tytuł to tylko tytuł, ten nie jest ani gorszy ani lepszy od oryginalnego, a w tym wszystkim w konsekwencji chodzi o przyjemność gry. Nie sądzę, aby moim graczom grało się GORZEJ tylko z tego względu, że na pudełku będzie widniał napis "Królowa Lodu".
Poza tym... Infantylny... Hm. Chyba któryś z przedmówców poruszył kwestię tej postaci w literaturze. Wystarczą dwa przykłady: C.S Lewis i I.Ch. Andersen.
Gdzie tu miejsce na infantylność, proszę mi powiedzieć?
Ja bym nie powiedział infantylny, ale nieprzystający. Tak jakby w kartach przygód można było wylosować "Brzydkie Kaczątko". Baśń sama w sobie jest piękna i zupełnie nie infantylna, lecz do klimatu TMiMa nie za bardzo pasuje.
Karramba!
Ja bym nie powiedział infantylny, ale nieprzystający. Tak jakby w kartach przygód można było wylosować "Brzydkie Kaczątko". Baśń sama w sobie jest piękna i zupełnie nie infantylna, lecz do klimatu TMiMa nie za bardzo pasuje.
budzo pisze:Tak jakby w kartach przygód można było wylosować "Brzydkie Kaczątko". Baśń sama w sobie jest piękna i zupełnie nie infantylna, lecz do klimatu TMiMa nie za bardzo pasuje.
Dobre! I niestety słuszne ...
[quote="budzo"][b]Tak jakby w kartach przygód można było wylosować "Brzydkie Kaczątko". Baśń sama w sobie jest piękna i zupełnie nie infantylna, lecz do klimatu TMiMa nie za bardzo pasuje[/b].[/quote]
Już we wcześniejszej edycji pojawiła się postać Ice Queen. Rozumiem, że w polskiej wersji TMiM należałoby ją wyeliminować z zestawu alternatywnych zakończeń?
Już we wcześniejszej edycji pojawiła się postać Ice Queen. Rozumiem, że w polskiej wersji TMiM należałoby ją wyeliminować z zestawu alternatywnych zakończeń? :)
budzo pisze:Ja bym nie powiedział infantylny, ale nieprzystający. Tak jakby w kartach przygód można było wylosować "Brzydkie Kaczątko". Baśń sama w sobie jest piękna i zupełnie nie infantylna, lecz do klimatu TMiMa nie za bardzo pasuje.
A ja nie byłbym temu przeciwny, jako, że bardzo lubię nawiązania do innych dziedzin kultury. Takie "smaczki" dodają wiele do samej gry, szczególnie dla tych, którzy są w stanie je wyłapać, a gdy to zrobią, to pojawia się na ich twarzach uśmiech. Z tego, co słyszałem, ale możliwe, że źle słyszałem, to easter eggi są powszechnie lubiane, nie znienawidzone. A czym innym byłoby te "brzydkie kaczątko"? Uważam również, że dwuznaczne nazwy są jak najbardziej na miejscu, które normalnie same z siebie cośtam oznaczają, ale mają też i ukryte przesłanie, które może wywołać uśmiech na twarzy. Niech przykładem będzie te brzydkie kaczątko, które normalnie brzmi dla kogoś, kto nie zna Andersena, czy też np. lody na patyku.
[ Dodano: Pią Sty 01, 2010 6:31 pm ]
Kufir pisze:Alternatywne zakończenia niech sobie będą, komu one szkodzą, mnie wadzi tylko nazewnictwo dodatku.
Czy oznacza więc to, że zawartość dodatku może być byle jaka, z błędami oraz połowicznie przetłumaczona, ale aby tylko pudełko, które będzie zafoliowane i odfoliowane dopiero po zakupie (ku wielkiej uciesze osoby, która zapozna się wtedy z zawartością), było bardzo ładne i mialo super nazwę? ;>
[quote="budzo"]Ja bym nie powiedział infantylny, ale nieprzystający. Tak jakby w kartach przygód można było wylosować "Brzydkie Kaczątko". Baśń sama w sobie jest piękna i zupełnie nie infantylna, lecz do klimatu TMiMa nie za bardzo pasuje.[/quote]
A ja nie byłbym temu przeciwny, jako, że bardzo lubię nawiązania do innych dziedzin kultury. Takie "smaczki" dodają wiele do samej gry, szczególnie dla tych, którzy są w stanie je wyłapać, a gdy to zrobią, to pojawia się na ich twarzach uśmiech. Z tego, co słyszałem, ale możliwe, że źle słyszałem, to easter eggi są powszechnie lubiane, nie znienawidzone. A czym innym byłoby te "brzydkie kaczątko"? Uważam również, że dwuznaczne nazwy są jak najbardziej na miejscu, które normalnie same z siebie cośtam oznaczają, ale mają też i ukryte przesłanie, które może wywołać uśmiech na twarzy. Niech przykładem będzie te brzydkie kaczątko, które normalnie brzmi dla kogoś, kto nie zna Andersena, czy też np. lody na patyku.
[size=75][ [i][b]Dodano[/b]: Pią Sty 01, 2010 6:31 pm[/i] ][/size] [quote="Kufir"]Alternatywne zakończenia niech sobie będą, komu one szkodzą, mnie wadzi tylko nazewnictwo dodatku.[/quote]
Czy oznacza więc to, że zawartość dodatku może być byle jaka, z błędami oraz połowicznie przetłumaczona, ale aby tylko pudełko, które będzie zafoliowane i odfoliowane dopiero po zakupie (ku wielkiej uciesze osoby, która zapozna się wtedy z zawartością), było bardzo ładne i mialo super nazwę? ;>
Nemomon pisze:A ja nie byłbym temu przeciwny, jako, że bardzo lubię nawiązania do innych dziedzin kultury. Takie "smaczki" dodają wiele do samej gry, szczególnie dla tych, którzy są w stanie je wyłapać, a gdy to zrobią, to pojawia się na ich twarzach uśmiech.
I to jest właśnie działanie na krawędzi. Nie tak łatwo powiedzieć, co jest łamaniem praw autorskich innych dzieł, a co nie.
Natomiast mówiąc o polityce "my wiemy lepiej" miałem na myśli to, że tłumacze nie zostają wierni oryginałowi. Bo Królowa Lodu do Frostmarch ma się nijak. Nie nawiązuje to do oryginalnej nazwy w żaden sposób. Bo jak widać tłumacze stwierdzili, że "wiedzą lepiej" i nazwali dodatek jak ONI chcą.
Jest to chyba prawda, zgadza się?
Nie znam TMiM, nie znam oryginału i stąd właśnie moje obawy, że skoro tak dowolnie poszło tłumaczenie zaledwie nazwy dodatku, to co z resztą? Cholera wie w jakim stopniu tłumacze uważają, że "wiedzą lepiej".
To wszystko.
[quote="Nemomon"]A ja nie byłbym temu przeciwny, jako, że bardzo lubię nawiązania do innych dziedzin kultury. Takie "smaczki" dodają wiele do samej gry, szczególnie dla tych, którzy są w stanie je wyłapać, a gdy to zrobią, to pojawia się na ich twarzach uśmiech. [/quote] I to jest właśnie działanie na krawędzi. Nie tak łatwo powiedzieć, co jest łamaniem praw autorskich innych dzieł, a co nie.
Natomiast mówiąc o polityce "my wiemy lepiej" miałem na myśli to, że tłumacze nie zostają wierni oryginałowi. Bo Królowa Lodu do Frostmarch ma się nijak. Nie nawiązuje to do oryginalnej nazwy w żaden sposób. Bo jak widać tłumacze stwierdzili, że "wiedzą lepiej" i nazwali dodatek jak ONI chcą. Jest to chyba prawda, zgadza się?
Nie znam TMiM, nie znam oryginału i stąd właśnie moje obawy, że skoro tak dowolnie poszło tłumaczenie zaledwie nazwy dodatku, to co z resztą? Cholera wie w jakim stopniu tłumacze uważają, że "wiedzą lepiej". To wszystko.
Kupisz edycje eng i pol jak będzie w sprzedaży i sobie porównasz. Myślę, że to będzie odpowiedni moment na krytykę całego tłumaczenia. Bo póki co, żadnych podstaw nie masz Jedynie nieuzasadnione obawy, patrząc na dwa wyrazy z pudełka.
Kupisz edycje eng i pol jak będzie w sprzedaży i sobie porównasz. Myślę, że to będzie odpowiedni moment na krytykę całego tłumaczenia. Bo póki co, żadnych podstaw nie masz :( Jedynie nieuzasadnione obawy, patrząc na dwa wyrazy z pudełka.