No tak, ale tak krok po kroczku i wydam na to tysiaka czy więcej. A przecież to tylko zwykłe plastikowe żołnierzyki

.
Heretyk! Zwykłe plastikowe żołnierzyki! Tfu! /zdrajca
Wybierz sługi Imperatora albo zbuntowanych profanatorów Chaosu, wybierz zdradzieckich Xenos, a zobaczysz, że każda figurka ma własną duszę :twisted: czasem mroczną.
Owszem, wydasz tysiaka, może nawet 3, jednak to hobby tym się różni od planszówek, że po pierwsze najpierw swoich wojaków musisz złożyć, co już daje kupę frajdy. Gdy już trochę posklejasz, przychodzi czas na konwersje, by Twoi woje różnili się od tych boxowych.
Dalej, przychodzi malowanie. Nikt nie rodzi się malarzem figurek, nikt. Jeżeli chcesz być świetnym malarzem, musisz ćwiczyć i ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Pomalować figurki potrafi każdy, dobrze pomalować, już nie.
Sam jestem do dupy malarzem, najpierw zbieram armię, która już jest na 75% kompletna na pełnym WYSIWGu. Następnie dopiero będę malował wszystko ładnie aerografem. Oszczędność czasu i pieniędzy.
Kolejny argument za: oprócz sklejania, malowania i grania, figurki są szalenie kolekcjonerskie i stanowią dobrą lokatę kapitału. Stare metale wśród kolekcjonerów potrafią ładne sumki osiągać, zdecydowanie większe niż planszówki.
Dam Ci przykład gry Space Hulk 1 ed, którą kupiłem za 350 zł i wzbudziłem na forum olbrzymie poruszenie. Kupa kasy, a gra powiązana ze światem 40k. Minie kilka lat, za grę wezmę 2 razy tyle. Zobacz po ile chodzą figurki na allegro unikatowych modeli...na tym można zarobić, jeżeli ktoś się na to nastawia.
Ostatnia kwestia. Jak tak czytam Twoje posty i widzę te (bez obrazy) głupie argumenty, to tak jakbym siebie widział dokładnie rok temu. Jeszcze na wakacjach zarzekałem się, że to głupota, strata kasy, czasu itp. Poznałem jednego człowieka, tzw. mentora który psuje Ci w głowie

i wszystko się zmieniło.
To hobby tym się różni od np. planszówek, że absorbuje Cię także samemu w domowym zaciszu, gdzie pracujesz nad swoja armią, podczas gdy planszówkami cieszysz się przede wszystkim podczas gry.
Kolejna sprawa, w bitewniakach nie ma mowy o powtarzalności rozgrywek. Każda bitwa jest inna, każda. Walczysz z innym przeciwnikiem, to inna rozpiska, inna taktyka, inne modele. Nie ma dwóch identycznych partii. Owszem, z czasem wypracowujesz pewien schemat, jednak on nadal musi być elastyczny gdyż każdy gracz zaskakuje
Wracając do pieniędzy.
Przykładowo rozpoczynasz grę w WH40k marinsami. Oto koszty, które wystarczy ponieść by zacząć grę (mówimy oczywiście o boxach, nowych):
1. Battleforce około 220 zł - w tym masz piechotę, piechotę, transporter oraz piechotę latającą oraz skautów
2. Podstawka około 250 zł - w tym masz piechotę, piechotę, elity, dowódcę oraz maszynę kroczącą + drugą armię orków, którą możesz pogonić na Allegro i część kosztów się zwraca. Dodatkowo otrzymujesz księgę zasad, miarki oraz znaczniki + kostki (chyba).
3. Kodeks: 60 zł
i możesz grać.
Jeżeli chcesz zminimalizwoać koszty, kupujesz samego battleforca, a np. piechotę kupujesz na allegro. elity SM czyli termosy kosztują 40 zł za 5 chłopa, księga zasad 40 zł, dred 40 zł AoBRowy. Reszta wychodzi po kilku partiach co chcesz mieć.
Mam to zboczenie, że ja chcę mieć wszystko jest jest w kodeksie, tak więc koszta mam nieco większe

Poza tym, kompletuję już 3 armię, nie zbankrutowałem a zarabiam gówniane pieniądze, więc nie jest to hobby dla bogaczy