Ja na przykład uważam w ogóle podział gatunków na fantasy i sf za durny. Póki ktoś mi nie przedstawi jednoznacznego kryterium które pozwoli je rozgraniczyć to nie będę tego robił. Najlepszym wyznacznikiem na jaki trafiłem do tej pory było stwierdzenie że w fantasy (w odróżnieniu do science-fiction) występuje magia. Niestety i ono na dłuższą metę nie sprawdza się bo
sir Arthur Charles Clarke pisze:Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii.
Rozszerzyłbym tylko słowo "technologia" na bardziej ogólne "nauka", ładnie to widać w cyklu "
Diuna" Franka Herberta.
Wszechświat w którym technologia jest bardzo zaawansowana ale jednak znacznie podupadła w stosunku do tego co było przed wiekami. Wieloma dziedzinami życia rządzi mistycyzm. Czy zdolności Paula Muad'Diba i jego syna Leto którzy mogli oglądać całą przeszłość i przyszłość da się jeszcze podciągnąć pod science-fiction? Czy tez jest to już fantasy?
A może ktoś grał w przeglądarkową grę
AdventureQuest ? (Całkiem niezła według mnie) High fantasy w pełni rozkwitu, elfy, krasnoludy, magia, czego sobie tylko dusza zażyczy. Warto wiedzieć że inna gra
MechQuest z kolei obfitująca w zaawansowaną technologię jest
prequelem do AdventureQuesta.
Uwielbiam używać do "nawróceń" sagi Anne McCaffrey o
Jeźdcach Smoków z Pern. Jest to według mnie kawałek bardzo sensownej fantastyki. W każdym razie tytułowi jeźdźcy latają na smokach z którymi mają telepatyczny kontakt.
Spoiler A w trakcie lektury kolejnych tomów dowiadujemy się że smoki są owocem inżynierii genetycznej. Że nazwa którą tubylcy określają swój świat "Pern" jest po prostu akronimem od kodowego określenia "Parallel Earth, Resources Negligible" czyli ziemiopodobną planetę o niewielkich zasobach naturalnych. O tym że używany przez mieszkańców bez większego zrozumienia hanocz jest w istocie HaEnOCzy czyli HNO3 można się połapać samemu. Stopniowo odkrywa się przed nami obraz potomków kolonistów, którzy cofnęli się do "barbarzyństwa". Koniec spoilera
"Thorgal" już był wspomniany w tym wątku. Rzecz dzieje się w czasach wikingów, zresztą nieraz ich bogowie przewijają się na horyzoncie. Czy komuś przeszkadza że główny bohater jest kosmitą? Ten fakt nie jest ukryty, wiadomo o nim już od drugiego tomu serii i nieraz ta kwestia jest poruszana. I o ile Thorgalowi kosmiczne zdolności wykroił dziadek o tyle jego syn śmiało mógłby zostać Jedi.
No właśnie, Jedi. Znajdą się może tutaj fani Gwiezdnych Wojen? Autor "magicznego" kryterium o którym piszę na wstępie na jego podstawie sklasyfikował Star Wars właśnie jako fantasy. Z uwagi na powszechnie występującą Moc. Jak dla mnie zupełnie słusznie. I to że George Lucas potem przerzucił fenomen Mocy na "midichloriany" niewiele zmienia. Jeśli midichloriany pozwalają Darth Sidiousowi miotać błyskawicami to równie dobrze mogą MiMowym poszukiwaczom pozwalać na miotanie kuli ognia. I to niezależnie od tego czy noszą szaty Czarnoksiężnika czy kapelusz a'la Indiana Jones.
Pamiętam jak czytałem wypowiedź Sapkowskiego o tym jak edytor uparcie poprawiał różne współczesne słowa na bardziej archaiczne tłumacząc że "podówczas tak nie mówiono". Zgadzam się z Sapkowskim że fantasy nie dzieje się w żadnym "podówczasie".
WKO może nie pasować do klimatów
średniowiecznych, tak. Ale trudno mówić o jego niepasowaniu do klimatów fantasy.
Mógłbym jeszcze dużo przykładów znaleźć bo takie "połączenia" "gatunków" w literaturze i innych mediach lubię i miło mi je znajdować ale wspomnę jeszcze tylko o trzech.
Zna ktoś może "Metro 2033" Glukhovskiego? Jeśli nie to gorąco polecam. A ci którzy znają: Słucham, do jakiego gatunku byście je zakwalifikowali? Postnuklearny krajobraz, walka o przeżycie w tunelach metra, rasowe science-fiction, prawda? A te wszystkie nawiedzenia na różnych stacjach i odcinkach? Jak je naukowo wytłumaczyć?
A Dungeons & Dragons, klasyka klasyki fantasy? Już w jednym z pierwszych modułów Gary Gygax rozbił w górach statek kosmiczny. To co gracze napotkali w środku wzbogaciło kanon na kolejne dziesiątki lat. Później D&D jeszcze nieraz romansowało z kosmosem i dla mnie owoce takich związków były bardzo smakowite.
A może ktoś grał w Heroes of Might & Magic 3? (wybrałem do przykładu tą część jako moją ulubioną i najlepiej znaną) Przypuszczam że sporo osób nadal nie zdaje sobie sprawy że rezydujący w zamku Inferno Kreeganie są
rasą obcych. W świecie Might & Magic magia z technologią przeplatały się od dawna tylko że część fabuły była pokazana w RPGach a część w turówkach. Futurystyczne miasto
Forge które miało się pokazać w dodatku Armageddon's Blade było logicznym następstwem fabuły. Tytułowe Ostrze Armageddonu oryginalnie miało być potrzebne do pokonania potężnych wojsk Forge. Ale puryści "fantasy" podnieśli krzyk, miasto się nie pokazało i świat MiM trochę zubożał.
Według mnie jednym z fundamentów nieporozumienia z WKO jest nazwa dodatku. W oryginale nazywał się "Timescape" co można by przełożyć jako "czasobraz" jak "krajobraz". Nic bezpośrednio wspólnego z kosmosem. Timescape jest miejscem gdzie trafiają postacie które z tych lub innych powodów zagubiły się w czasie lub przestrzeni. Więc równie dobrze można by tam wrzucić także inteligentnego dinozaura z jakiegoś alternatywnego świata. Pamiętam że w instrukcji do WKO było kilka słów o każdym z poszukiwaczy, skąd pochodzi.
Wpadł mi teraz do głowy pomysł że popularności WKO mogło by pomóc gdyby z powrotem na planszę trafiało się nie na polu z Kosmicznym Wirem (tak się to chyba nazywało) ale na polu z MiMową planetką. :) Ale odbiegłem od tematu.
O co chodziło w tym przydługim poście? Komuś nie podoba się WKO - jasna sprawa, mnie nie podoba się Jaskinia. Możesz śmiało pisać że WKO nie pasuje do klimatów które lubisz. Ale uprzejmie proszę o zastanowienie się nad opinią że nie pasuje do klimatów
fantasy. Bo to po prostu jest fantasy, i musiało by nie pasować samo do siebie. Przynajmniej zgodnie z definicjami które znam.
Średniowiecze+smoki+czarodzieje < Fantasy.
Wspomniałem wcześniej o nawróceniach. Otóż dość często spotykam osoby które deklarują się że "nie lubią science-fiction" a jak najbardziej lubią fantasy. (mowa teraz o książkach) jak na razie w tej grupie mam 100% osób uświadomionych że nie lubiły pewnych konkretnych pozycji sf z którymi niesłusznie uświadamiały cały nurt.
Fantasy i sf pasują do siebie jak kobieta i mężczyzna. :) Nie każda kobieta nie do każdego mężczyzny, ale ogólnie bardzo. Myślę że tutaj mariaż był udany.