Strona 1 z 4

Smieszne sytuacje podczas grania

: poniedziałek 25 cze 2007, 16:07
autor: Rzygacz
Wpisujcie smieszne sytuacje podczas grania w MM. Do dzisiaj nie zapomne jak bedac ropucha pokonalem kumpla "barbarzynca sila 5 wytrzymalosc 1" Pamietam ile bylo przytym smiechu ze strony innych graczy, a kumpel zawstydzony tlumaczyl sie ze to jest nie realne zeby ropucha pokonala napokowanego fajtera!

: poniedziałek 25 cze 2007, 16:46
autor: PoKrAk
Najśmieśniejsze było jak jeden gostek z którym graliśmy zjadł najpierw frytki na sniadanie i potem narzygał na planszę #-o na szczęście tylko trochę i udało się ja uratować.

: poniedziałek 25 cze 2007, 17:59
autor: Rzygacz
Haha mialem podobna sytuacje, gralismy w MM mocno podchmieleni, i pech chcial a raczej uposledzona kordynacja ruchowa ze rozlalem piwo na teren pustyni. Wszyscy grajacy(tez mocno podpici) orzekli ze od teraz na obszarze pustyni nie traci sie pkt wytrzymalosci gdzyz nawiedzily ja deszcze:)

: poniedziałek 25 cze 2007, 18:11
autor: Isztwan
PoKrAk pisze:narzygał na planszę #-o
:) To nie śmieszne. To tragiczne! Zabić heretyka!!

Rzygacz, ja tylko wrzuciłem nową, świeżo wydrukowana kartę do herbaty...

: poniedziałek 25 cze 2007, 19:29
autor: Valdi
Rzygacz pisze:Wpisujcie smieszne sytuacje podczas grania w MM.
Rzygacz pisze:bedac ropucha pokonalem kumpla "barbarzynca sila 5 wytrzymalosc 1"
Mam pytanie temat dotyczy MM czy MiM, bo Rzygacz, napisałeś sprzeczność w swoim poście.

: poniedziałek 25 cze 2007, 19:39
autor: zbynu
sądze że temat nadaje się do obu wersji :)

: poniedziałek 25 cze 2007, 20:40
autor: Michael
W czasie jednej rozgrywki zawsze kiedy rzucałem kostką za siłę wroga to wypadała szóstka , tak że nikt nie chciał mi pozwolić rzucać za wroga z którym akurat on walczył. Należy zaznaczyć że graliśmy tak że gdy wypadał szóstka rzucało się jeszcze raz . W ten sposób nawet zwykły Dzik mógł poturbować , zwłaszcza że raz wyrzuciłem 4 szóstki pod rząd :)

: wtorek 26 cze 2007, 01:25
autor: Ted Undead
Raz jak grałem ze znajomymi, jeden z nich pił sok Tymbarka. Otworzył go, no i wiecie, jak to w Tymbarkach, zawsze patrzy się pod nakrętkę żeby zobaczyć jaki jest napisane. No i co było? "Tymbarkowy talizman" :lol:

: wtorek 26 cze 2007, 08:50
autor: gural
U mnie podczas jednej z rozgrywek wylało się piwko na planszę, zalało 1/4 planszy (na szczęście się nie porwała), cały stos Zaklęć (utraciły one na pewien czas swoją magiczną moc bo suszyły się na ziemii ;)) oraz Wyposażenia (także się suszyło, żeby do korozji nie doszło :D). Wszystkie zamoczone karty utworzyły ładny "dywanik" na ziemii. Co najśmieszniejsze a propos' planszy, to plama po piwie została jedynie od spodu ;], nie mam pojęcia jak, ale góra nie rozmazała się ani trochę. :)

: czwartek 28 cze 2007, 18:46
autor: Leviathan
Może się czepiam, ale co robi ten temat w dziale "Kwestia Zasad"?

Co do śmiesznych sytuacji to pamiętam, że kiedyś kumpel, grający Minotaurem przegrał walkę z Dzikiem i stracił ostatni punkt Wytrzymałości. Ale mieliśmy ubaw!

: czwartek 28 cze 2007, 22:22
autor: Valdi
Już nic tam nierobi :D

: czwartek 28 cze 2007, 23:06
autor: pretorianstalker
W dzisiejszej grze zginęło chyba z 10 poszukiwaczy :) Niewątpliwie padł jeden z rekordów dotyczących szybkości zgonu. W trzy tury kolega uśmiercił swoją postać. Trzy zgony natomiast nastąpiły wskutek zbyt intensywnych imprez w towarzystwie Rozpustnic z PP. Kto się nie oparł? Cyborg, Wampir i Demon Zła :)

PS. Co do rekordu to widziałem już zgon w pierwszej turze - chyba Gladiator spotkał Meduzę i zakończyła się jego przygoda :)

: poniedziałek 02 lip 2007, 08:51
autor: zbynu
ja wczoraj wieczorkiem z dziewczyną zagrałem 1 partyjkę w MiMa najpierw nie chciała wogóle grać mówiła "stara brzydka, po co to kupowałeś" już po 10 minutach gry widziałem uśmiech na jej twarzy i zawziętość; dobra wracam do tematu :)
tak więc wczoraj grając moja dziewczyna dorwała karte przygód w której musiała "rzucić za siebie lub przyjaciela" po czym wzięła kostkę i rzuciła daleko za siebie, a ja sie pytam po co rzucasz kostke do tyłu, a ona tak kmini i w śmiech ^^ mam nadzieję że zrozumeliście motyw

: poniedziałek 02 lip 2007, 16:16
autor: Valdi
Dobrze że na kartach niema: "rzucić za siebie lub w chłopaka" :P

: środa 11 lip 2007, 10:09
autor: HunteR
Ostatnio miałem taką akcję, w parenaście osób zjechaliśmy kumplowi na chatę. Wiadomo jak to jest, część poszła gdzieś się pozrobijać po domu, część (w tym i ja) zaczęliśmy grać w DnD (mieliśmy grać kiedy indziej ale ktoś 'inteligenty' pomyślał że fajnie będzie połączyć imrezkę z sesją). Jednak przy sporej ilości graczy zapanował totalny chaos i szybko daliśmy sobie spokój. Po tej niefortunnej próbie grania poszedłem z jednym kumplem rozpalać grilla (no co wakacje są :P ), wracam kilkanaście minut później i co widzę? Reszta ludu chamsko napadła na mój plecak i wyjęła MiMa. Już wszyscy grają (chyba z 7 osób) no to szybko dołączam, nie minęła jedna kolejka a tu wpada kumpel krzycząc "żarcie gotowe!", wszyscy jak jeden mąż wybiegli z domu i kto musiał sprzątać cały MiMowy burdel? Oczywiście właściciel gry czyli ja, a nawet nie zagrałem -_-' [a to że w między czasie zeżarli co lepsze to tak na marginesie]
Zbynu pisze:dorwała karte przygód w której musiała "rzucić za siebie lub przyjaciela" po czym wzięła kostkę i rzuciła daleko za siebie
Hahaha genialne :D
Valdi pisze:Dobrze że na kartach niema: "rzucić za siebie lub w chłopaka" :P
Taa... ciekawe co by wybrała 8)

: środa 11 lip 2007, 12:46
autor: pretorianstalker
To była śmieszna sytuacja podcza gry, czy podczas grilla? :>

: środa 11 lip 2007, 17:59
autor: HunteR
Podczas gry choć sam prawnie nie zagrałem :-k

: piątek 14 mar 2008, 23:17
autor: Master
Za zarzyganie planszy czy polanie piwem pobił bym. Jak siostra dziewczyny obsypała mi planszę okruchami z ciastka to tak opierdzieliłem że nie chciała więcej ze mna grać.... Może to przesada ale mam chociaż pewność że nastepnym razem będzie bardzo uważała 9moja dziewczyna z reszta też) :badgrin:

: sobota 15 mar 2008, 12:58
autor: HunteR
Słusznie słusznie, dlaczego niby miałbyś pozwolić żeby ci ktoś niszczył planszę. Dlatego jak gramy to nigdy nie pozwalam jeść chipsów i wyrobów czekoladopodobnych które jak wiadomo tłuszczą i brudzą łapska, a w końcu nikt nie będzie co minutę latał do łazienki żeby obmyć ręce - a jak potem by wyglądały pionki i karty każdy się chyba domyśla.

: sobota 15 mar 2008, 14:43
autor: Master
Jak kotś przynosi chipsy na sesję MiM`a to każdy ma chusteczkę chigieniczną w którą jest zobowiązany regularnie (czty. po każdym chipsie) wycierać ręce. Czekolada jest zabroniona.

: sobota 15 mar 2008, 14:46
autor: Katiusha
To o czym teraz piszecie to nie są "śmieszne sytuacje" tylko terror podczas grania. :P

: sobota 15 mar 2008, 14:50
autor: Master
To jest poszanowanie cudzej własności a nie terror. Jako że MiM to de facto zabytek, należy więc traktować go ze wzmożonym szacunkiem. Jakby kolesie po Wawelu latali puszczali pawie i oblewali piwem eksponaty to nie długo by się cokolwiek uchowało.

: sobota 15 mar 2008, 16:15
autor: Katiusha
Tylko, że ten temat jest niezupełnie o tym i o to mi chodziło. Nie załapałeś poprostu. ;)
A szanować MiMa trzeba swoją drogą i też bym oczy wydrapała jakby ktoś mi niszczył moją gre.

A wracając do tematu tego topicu, jak gram to musze bardzo na kostke uważać, bo mój kotek jak widzi jakąś rzecz turlającą się ma nieprzemożoną chęć gwizdnięcia jej z nienacka.
Już pare razy udała się jej ta sztuka. 8-[

: sobota 15 mar 2008, 16:47
autor: Master
Kati załapałem o co chodzi tyle tylko że w tym temacie łatwo było nawiązać do sytuacji bardzo szkodliwych dla MiM`a.

Jezeli chodzi o kostkę to najlepsza zabawa jest gdy podczas rzutu ta spadnie poza stół, wtedy wszyscy rzucają sie na poszukiwania. Kiedy kostka się już znajdzie to na twarzy rzucającego widać dokładnie euforię bądź smutek spowodowany mniej lub bardziej wymarzonym rzutem.

: niedziela 16 mar 2008, 02:20
autor: Dragon
Pamiętam kiedyś grałem sobie ze znajomymi w mima. Lato, gorąco, więc okna w całym domy na oścież, drzwi zamknięte. Sporo kart już na planszy, graliśmy już z 2h.
Nagle mam wchodzi do pokoju i podmuch wiatru zmywa plansze wraz z kartami ze stołu...już się nam zaczynać drugi raz nie chciało....
Szczęście w nieszczęściu, że karty nie poszybowały za okno :]