Strona 24 z 32

: piątek 24 cze 2011, 13:23
autor: Mały Nemo
Wczoraj podczas reinstalla Windowsa, bo jakichś 3 czy 4 miesiącach niegrania, doszedłem do wniosku, że może by w końcu wypadało się przejść do Belluma w Zeldzie: Phantom Hourglass i przejść tę grę.

Grałem w nią, grałem, grałem. Doszedłem do ostatniego bossa, zasejwowałem i od razu przestałem grać. Nawet nie spróbowałem ani jednej walki z nim aż do wczoraj. W zamian zacząłem grać w Zeldę: Spirit Tracks, w którą także ze miesiąc może grałem, chyba trzeci poziom wieży "zbudowałem" i także z dnia na dzień przestałem w nią grać.

: sobota 25 cze 2011, 13:56
autor: SeSim
Ja poczekam z SC2 jeszcze kilka lat jak wyjdzie edycja kolekcjonerska ze wszystkimi dodatkami all in wonder... Sorry ale obecna polityka Blizzarda to najdelikatniej mówiąc dymanie w dupę swoich klientów. Ja jestem cierpliwy... Poczekam :D

: sobota 25 cze 2011, 14:10
autor: HunteR
Rzeczywiście to niezbyt ładnie, że trzeba płacić.
Samo płacenie jest ok, to nic dziwnego że producent wymaga zapłaty za swój produkt, niefajnie natomiast że każą sobie płacić za najdrobniejsze pierdoły typu nowe stroje dla postaci, nowe mapy do multi, nowe postacie czy przedmioty, jeszcze trochę i każą sobie płacić za ptache :roll: Taki DLC z jedną postacią do Mortala kosztuje pięć dolców, to cholernie dużo biorąc pod uwagę że to tylko jedna postać, kup wszystkie bonusowe postacie a wyjdzie cena porównywalna z ceną podstawki ](*,) Niekiedy deweloperzy są na tyle bezczelni że wręcz wycinają z podstawki część fabuły (tak było np. w Assassin's Creed 2 czy Mass Effect 2) i każą sobie dopłacać za połatanie gry, nie wiem jak oni to nazywają ale dla mnie to złodziejstwo, okradanie klienta. Kiedyś jak wychodził dodatek do gry to był duży, rozbudowany i dostarczał dodatkowe kilka godzin gry, to było coś za co warto było zapłacić kilkadziesiąt złotych a wszystkie drobiazgi typu nowe skórki czy mapki były udostępniane za darmo i twórcy cieszyli się że ludzie chcą nadal grać w ich gry a dzisiaj pazerność przekracza już granice dobrego smaku. Pamiętam jak w Dragon Age o mało co nie spadłem z krzesła kiedy w obozie rozmawiam z jakimś kupcem, ten opowiada mi że słyszał o starożytnej twierdzy pełnej skarbów i potworów do której chętnie wskaże mi drogę jeśli... uiszczę opłatę w wysokości tyle a tyle punktów Bioware (a punkty te kupuje się za realne pieniądze). Bezczelność która w dodatku psuje klimat gry.
Ja poczekam z SC2 jeszcze kilka lat jak wyjdzie edycja kolekcjonerska ze wszystkimi dodatkami all in wonder... Sorry ale obecna polityka Blizzarda to najdelikatniej mówiąc dymanie w dupę swoich klientów. Ja jestem cierpliwy... Poczekam :D
Ja sobie SC2 pożyczyłem od kumpla i grałem offline na jego koncie, i tak wolę kampanię single niż granie po sieci więc mi się nie krzywdowało :)

: sobota 25 cze 2011, 14:20
autor: Rogo
SeSim pisze:Ja poczekam z SC2 jeszcze kilka lat jak wyjdzie edycja kolekcjonerska ze wszystkimi dodatkami all in wonder...
To samo + jak będę miał lepszy komputer ^^
HunteR pisze:Pamiętam jak w Dragon Age o mało co nie spadłem z krzesła kiedy w obozie rozmawiam z jakimś kupcem, ten opowiada mi że słyszał o starożytnej twierdzy pełnej skarbów i potworów do której chętnie wskaże mi drogę jeśli... uiszczę opłatę w wysokości tyle a tyle punktów Bioware (a punkty te kupuje się za realne pieniądze). Bezczelność która w dodatku psuje klimat gry.
To już rzeczywiście przegięcie...

: sobota 25 cze 2011, 14:23
autor: Artownik
No właśnie i biorąc powyższy post HunteRa nie rozumiem o co Ci SeSim chodzi.

Blizzard wyda dodatek, będą nowe jednostki, będzie jedna w miarę duża kampania, nowe środowiska i tyle. Praktycznie tyle co oferował Brood War (minimalnie mniej misji single.

Więc nie czaję w czym problem.


Zgadzam się oczywiście z Tobą HunteR, bo faktycznie jest to nowy poziom rzutu na kasę i przykro na to patrzeć, ale widoczne jest to nie tylko w grach.

Liczy się zainteresowanie marką i stałe wpływy.

: sobota 25 cze 2011, 14:47
autor: HunteR
To samo + jak będę miał lepszy komputer ^^
Ta gra nie ma dużych wymagań, w rekomendowanych jest Pentium 4 i jeden giga ramu :wink:
Zgadzam się oczywiście z Tobą HunteR, bo faktycznie jest to nowy poziom rzutu na kasę i przykro na to patrzeć, ale widoczne jest to nie tylko w grach.
Niestety, choć tutaj winni są w sumie sami gracze bo gdyby większość ludzi zbojkotowała taką politykę i nie kupowała DLC to by deweloperzy przestali je wydawać, a tak trudno w sumie mieć do nich pretensje że chcą zarobić skoro ludzie sami z siebie mają chęć im płacić. To tak samo jak z programami o tańczących gwiazdach i innych bzdetach, większość ludzi mówi że to syf a jednak miliony oglądają więc opłaca się trzaskać kolejne edycje i emitować w porze największej oglądalności zamiast np. jakiegoś dobrego filmu :P

Aczkolwiek to trochę wkurzające kiedy człowiek kupi nową grę za ciężkie pieniądze (bo obecnie 150zł za grę na PC to standard) i w trakcie gry dowiaduje się że musi jeszcze dopłacić za jakiś tam fragment gry ](*,) Obecnie często jest tak że gra jeszcze nie wyszła a już w zapowiedziach kilkanaście DLC z czego połowa płatna a druga połowa jako bonusy w poszczególnych sklepach :roll: Podejrzewam że pomysł na to wziął się z systemu mikropłatności w grach MMO, ktoś pewnie uznał że skoro gracze są skłonni zapłacić raz na jakiś czas parę dolców za dostęp do dodatkowych lokacji, nowe przedmioty czy możliwość awansowania na wyższe poziomy doświadczenia to czemu by tego nie wprowadzić w grach single i jak widać przyjęło się świetnie. Fajnie że chociaż CD Projekt nie idzie w zaprzęgu komercji (pomijam już fakt że za Wiedźmina 2 nówkę-sztukę chcą 80-120zł a w pudełku oprócz gry dają masę gadżetów) i do Wieśka wszystkie DLC są darmowe, te które jeszcze wyjdą również mają być gratis.

: sobota 25 cze 2011, 18:55
autor: Draugnimir
HunteR pisze: [...] ktoś pewnie uznał że skoro gracze są skłonni zapłacić raz na jakiś czas parę dolców za dostęp do dodatkowych lokacji, nowe przedmioty czy możliwość awansowania na wyższe poziomy doświadczenia to czemu by tego nie wprowadzić w grach single i jak widać przyjęło się świetnie.
A na dodatek przeniosło się chyba na wszelkie edycje premium, kolekcjonerskie itd. Dawniej taka wersja gry oferowała naprawdę ciekawe, wyjątkowe i - co najważniejsze - namacalne bonusy pokroju specjalnego pudełka (jak np. skrzynki na amunicję w przypadku World in Conflict i Company of Heroes) czy gadżetów (np. medalion w pierwszym Wiedźminie czy pseudotabletki na chorobę popromienną w STALKERZE). A dziś? Dopłać 20 zł, a otrzymasz megazbroję +4 do ochrony przed zionięciem parą albo dodatkowy samochód :roll:
Ja nie twierdzę, że szczególnych pudełek i gadżetów już nie ma (ot, choćby Killzone 3), jednak wydaje mi się, że takie bonusy cyfrowe jak gdyby zaczynają dominować nad tradycyjnymi.

: sobota 25 cze 2011, 20:00
autor: OSH
Draugnimir pisze:A na dodatek przeniosło się chyba na wszelkie edycje premium, kolekcjonerskie itd. Dawniej taka wersja gry oferowała naprawdę ciekawe, wyjątkowe i - co najważniejsze - namacalne bonusy pokroju specjalnego pudełka (jak np. skrzynki na amunicję w przypadku World in Conflict i Company of Heroes) czy gadżetów (np. medalion w pierwszym Wiedźminie czy pseudotabletki na chorobę popromienną w STALKERZE).
Dawniej (mam tu na mysli lata 80 i 90) nie było "wersji kolekcjonerskich". PO prostu producent wypuszczając na rynek grę pakował do pudełka co mógł, żeby ja uczynić atrakcyjną. Np. w pudełku z Wing Commanderem, oprócz dyskietek z gra były schematy wszystkich myśliwców, a oprocz tego numer fikcyjnego "Śladu Tygrysa", który był w istocie instrukcją obsługi.

Teraz kupując grę masz w najlepszym wypadku DVD-boksa w któym znajdziesz cieniutką karteczkę z opisem zainstalowania gry i płytę. Instrukcja właściwa - w formacie PDF, na płycie. Cięcie kosztów ponad wszystko. Pomijam fakt, że dla mnie współczesny przemysł growy nie ma NICZEGO do zaoferowania, bo moje ukochane gatunki (symulatory lotnicze, kosmiczne, strategie turowe oraz RPG w stylu EotB) umarły. Żadbne Wiedzminy, Mass Effecty (dlatego właśnie nie zgadłem zagadki :D) czy inne MGS-y mnie nie kręcą. Siedzę od lat w starych grach na Amigę, DOS-a i C-64 i doszedłem dawno temu do wniosku, że zamknięcie się w ich kręgu to był naprawdę dobry wybór.

: sobota 25 cze 2011, 23:16
autor: Draugnimir
Cóż, ja jestem młodsze pokolenie i gry oraz platformy, o których mówisz, są mi w zasadzie obce, ostatecznie znane ze słyszenia (udało mi się na ten przykład rozszyfrować skrót "EotB" jako "Eye of the Beholder" - zgadłem? :) ), ale że z czasem przemysł growy staje się coraz bardziej skomercjalizowany, jestem w stanie zauważyć nawet na podstawie swoich czasów. Ot, choćby funkcjonujące od kilku lat pojęcie "casual", któremu zdaje się podporządkowywać większość producentów, a które czyni gry, jak by to rzec, płytkimi - wystarczy porównać np. Obliviona do Morrowinda.

Choć i sam Morrowind, jakkolwiek wielki, otwarty i rozbudowany, szczytem doskonałości pod tym względem nie jest. Swego czasu czytałem opis jakiegoś stareńkiego (z mojego punktu widzenia) RPG'a, w którym pewien obdarzony inwencją gracz wykorzystywał w charakterze broni trup potwora, którego skóra była toksyczna (wobec czego musiał koniecznie nosić rękawice) - aż do czasu, gdy na skutek bodaj przeciążenia zleciał ze schodów i na skutek kontaktu z tąże skórą poniósł śmierć. Ech, to się nazywa możliwości...
(A tak swoją drogą: czy ktoś kojarzy, co to za gra, o której wyżej wspomniałem?)

: poniedziałek 27 cze 2011, 15:59
autor: SeSim
OSH pisze:(symulatory lotnicze, kosmiczne, strategie turowe oraz RPG w stylu EotB
Żółwik ;)

Ale co do symulatorów kosmicznych to nie biadol. Właście wyszła antologia serii X. POLECAM!
Artownik pisze: No właśnie i biorąc powyższy post HunteRa nie rozumiem o co Ci SeSim chodzi.
O to, że pierwszy StarCraft zawierał wszystkie 3 kampanie na dzień dobry. Kiedyś było nie do pomyślenia, żeby deweloper tak zrobił graczy w balona i rozbił monolityczny produkt na trzy części...

: poniedziałek 27 cze 2011, 16:15
autor: OSH
SeSim pisze: Ale co do symulatorów kosmicznych to nie biadol. Właście wyszła antologia serii X. POLECAM!
Fakt, ale jeden X wiosny nie czyni...w latach 90 były całe serie space-simów (Wing Commander, Freelancer, I-War), a teraz? Na szczęście niezależni wzięli sie do roboty. O kultowej Elite czy Frontier Elite II słyszałeś i grałeś w nie z pewnością. A słyszałeś o tym, że wyszły ich remake'i? Zowią się Oolite i Pioneer. Tu linki do filmików:




A tu forum maniaków space-simów
http://www.spacesimcentral.com/forum/index.php

:)

: poniedziałek 27 cze 2011, 16:27
autor: SeSim
A coś tam słyszałem ale nie grałem. Ze space simów został również odświeżony przez społeczność privateer:

http://privateer.sourceforge.net/

A słyszałeś o freespace 1i2? Fenomenalna rozpierducha kosmiczna. Tam się aż z przyjemnością patrzyło na to co się działo na ekranie.

Silnik FS2 został uwolniony. Powstają na nim różne mody:

http://en.wikipedia.org/wiki/FreeSpace_ ... de_Project

: poniedziałek 27 cze 2011, 16:34
autor: OSH
Privateera oryginalnego skończyłem, zabrałem się za Righteous Fire, ale mi coś przerwało i od dawna nie grałem...oczywiście, znam te wszystkie remake'i, Freespace'a mam obie części i to po niemiecku :D

: niedziela 03 lip 2011, 20:36
autor: Artownik
Heh, odłożyłem w czasie grę w Wiedźmina 2.

Dzisiaj w końcu przysiadłem, ale jak się okazało do tego czasu gra została spatchowana do wersji 1.2 i prolog jest teraz nie do przejścia :biggrin:

: niedziela 03 lip 2011, 20:40
autor: Mały Nemo
Ja sobie teraz gram w Saiyuuki na NESa. Kiedyś, dawno temu, przeszedłem Saiyuuki 2 - jedną z lepszych gier na tę konsolę. Pamiętna była ona również dlatego, iż tam chyba po raz pierwszy pojawiło się logo Mortal Kombat xD.

: niedziela 03 lip 2011, 21:30
autor: HunteR
Dzisiaj w końcu przysiadłem, ale jak się okazało do tego czasu gra została spatchowana do wersji 1.2 i prolog jest teraz nie do przejścia :biggrin:
Jak to :-s

: niedziela 03 lip 2011, 21:44
autor: Artownik
Ano w (jak przypuszczam) końcowej części prologu ucieka się po murach przed smokiem, co jakiś czas chowając się przed zionięciem ogniem.

Podchodziłem do tego ze 20-30 razy za każdym razem robiąc dokładnie to samo, a jednak czasem smok mnie dościgał na początku, czasem kawałek dalej. Tylko raz w ogóle mi się udało, żeby mnie wykończył przy trzeciej "rundzie". Dalej dojść się w ogóle nie udało.

Nie wiem jak to opisać.. czasem po prostu wygląda to tak, jakby smok był szybszy, a czasem nie.
Ciężko mi powiedzieć w czym rzecz. Może jakaś niespójność w przetwanianiu animacji.

: niedziela 03 lip 2011, 21:56
autor: HunteR
I skąd pomysł że to wina patcha? :-s Grałeś wcześniej bez patchy i przechodziłeś a teraz się nie da czy jak?

: niedziela 03 lip 2011, 22:13
autor: Artownik
Nie grałem wcześniej, zamówiłem grę przed premierą, ale nie było czasu na granie.

Także nie przechodziłem wcześniej, gram pierwszy raz.


A przypuszczam, że to wina patcha z forum, bo widziałem, że nie tylko ja mam ten problem.
http://www.forum.gamewalk.pl/viewtopic.php?f=146&t=1984

: niedziela 03 lip 2011, 22:54
autor: HunteR
Hmm... ja Wieśka przeszedłem od razu jeszcze na wersji 1.0 ale mam dalej na dysku wraz z sejwami, jest już spatchowany itd. więc w wolnej chwili zobaczę jak to u mnie działa teraz.

Jeśli to faktycznie problem techniczny to trzeba to zgłosić REDom, na pewno wprowadzą poprawkę z kolejnym patchem a teraz może nawet wrzucą jakieś porady jak na szybko sobie z tym radzić (tak jak było przed patchami z niedziałającymi DLC).

: środa 13 lip 2011, 13:14
autor: Mały Nemo
Właśnie do mnie dotarły bardzo dobre wieści, iż na początku lipca tegoż roku udało się odtworzyć nigdy nie wydaną kolejną grę Code Masters, spin-off serii Dizzy - Dreamworld Pogie. Pogie to taki stworek, więcej można przeczytać o nim tutaj: http://www.dizzy.pl/encyklop/pogie/pogie.shtml oraz:

Obrazek

Filmik znajduje się tutaj:

Małe screeny:

Obrazek Obrazek Obrazek

Ten ostatni screen wzięty z tyłu pudełka, w którym oryginalnie ta gra miała się znaleźć.

I jeszcze 2 developer mapy, do nigdy niewydanego Wonderland Dizzy oraz super gry (w dwu kolorach xD) The Fantastic Adventures of Dizzy.

: środa 13 lip 2011, 23:15
autor: Kaktus+
Nemo...masakra :roll:

: środa 13 lip 2011, 23:20
autor: arai
Nemo...masakra :roll:
Hahaha :D Mi się ta gra skojarzyła trochę z Happylandem ^^
Obrazek

: środa 13 lip 2011, 23:24
autor: Mały Nemo
Znaczy? Fanem gier z Dizzym jestem także, nie wspominałem? :)

The Fantastic Adventures of Dizzy, wersja Niebieska, (oraz Go! Dizzy Go!, czy też Addams Family), to gra mojego dzieciństwa. Jakieś parę lat temu udało mi się przejść wersję czerwoną, niby trudniejszą (bo 300 gwiazdek do zebrania, zamiast 100 z Niebieskiej), ale tak naprawdę łatwiejsza (bo kolejka nie była taka zabójcza).

Dizzy to wspaniała seria gier przygodowych, których jak się raz zagra, to się nie da zapomnieć. Na moim ścisłym playu, którego słucham codziennie a który ma niecałe 250 piosenek, mam aż 2 piosenki z Dizzy'ego.

Pograj sobie w Treasure Island Dizzy! Chyba tylko w Ghost'n Goblins szybciej zginąłem. xD

: środa 13 lip 2011, 23:26
autor: Artownik
Ano Dizzy fajne.. grałem w parę części. Dobry klimacik, choć nie wszystkie były ciekawe.