nie wiem czy ktoś już poruszał ten temat
(jakby co, to poproszę o przesunięcie )
założę się, że każdemu z was zdarzyło się przekręcić jakąś nazwę w MiM,
czy to jakiegoś przedmiotu, czy poszukiwacza.
najczęściej towarzyszyła temu kupa śmiechu,
a niektóre z tych nazw na stałe już zagościły w waszym języku.
Zachęcam do zamieszczania tu swoich przekrętów, a zacznę od siebie:
Korona Salomona - Korona samego Leona
Talizman - Taliżans (autorstwo kuzynki mającej problemy z czytaniem )
Nadchodzi nowa edycja Talismanu
prawdopodobnie będzie po polsku...
prawdopodobnie będą figurki...
prawdopodobnie będą dodatki...
nie wiem czy ktoś już poruszał ten temat (jakby co, to poproszę o przesunięcie :))
założę się, że każdemu z was zdarzyło się przekręcić jakąś nazwę w MiM, czy to jakiegoś przedmiotu, czy poszukiwacza. najczęściej towarzyszyła temu kupa śmiechu, a niektóre z tych nazw na stałe już zagościły w waszym języku.
Zachęcam do zamieszczania tu swoich przekrętów, a zacznę od siebie: Korona Salomona - Korona samego Leona Talizman - Taliżans (autorstwo kuzynki mającej problemy z czytaniem :))
Zmorą wielu jest Poltergeist. U mnie ( i chyba wszystkich znajomych z ktorymi gram) i tak zawsze pozostanie Poligrestem ~ .
Jeszcze jedno co mi przychodzi do glowy. Kilka lat temu kolega moj przekrecilł Zawadiakę na Zawidaka, utkwilo mi to jakos w zakamarkach w pamieci, bo na tamten czas byl to moj ulubiony poszukiwacz. Wlasciwie ciagle nim jest :-k .
Czasem ty jesz niedźwiedzia, a czasem to niedźwiedź je ciebie.
Zmorą wielu jest Poltergeist. U mnie ( i chyba wszystkich znajomych z ktorymi gram) i tak zawsze pozostanie Poligrestem =P~ . Jeszcze jedno co mi przychodzi do glowy. Kilka lat temu kolega moj przekrecilł Zawadiakę na Zawidaka, utkwilo mi to jakos w zakamarkach w pamieci, bo na tamten czas byl to moj ulubiony poszukiwacz. Wlasciwie ciagle nim jest :-k .
Heh i ja tą musztarde tak nazywałam.
Najfajniej było jak mama mnie wysłała za małolata do sklepu, a ja do sprzedawczyni że chce 'saperską' kupić. Pani mi odpowiedzała że takiej wódki :!: nie ma, a poza tym jestem za mała abym mogła ją kupić. :mrgreen:
Wracając do tematu, to przypomniała mi się taka sytuacja jak brat kiedyś wyciągnął karte Kula Jasnowidzenia, to puścił bąka :oops: (chyba z przejęcia że podglądnie karty) i od tej pory nazywaliśmy ją Kulą Pierdzenia. :biggrin:
Powyższy post wyraża jedynie opinię autorki w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niej w dniu jutrzejszym, ani w każdym innym terminie. Ponadto autorka zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
Heh i ja tą musztarde tak nazywałam. Najfajniej było jak mama mnie wysłała za małolata do sklepu, a ja do sprzedawczyni że chce 'saperską' kupić. Pani mi odpowiedzała że takiej [b]wódki[/b] :!: nie ma, a poza tym jestem za mała abym mogła ją kupić. :mrgreen:
Wracając do tematu, to przypomniała mi się taka sytuacja jak brat kiedyś wyciągnął karte Kula Jasnowidzenia, to puścił bąka :oops: (chyba z przejęcia że podglądnie karty) i od tej pory nazywaliśmy ją Kulą Pierdzenia. :biggrin:
może troche offtop ale my zawsze mamy kupę śmiechu nawet bez przekręcania jak się laska władzy trafi jak ktoś odpowie wyciągnięciem korony dominacji następuje polewu ciąg dalszy
może troche offtop ale my zawsze mamy kupę śmiechu nawet bez przekręcania jak się laska władzy trafi :P jak ktoś odpowie wyciągnięciem korony dominacji następuje polewu ciąg dalszy
Ja w MiM'a zaczynałem grać w II klasie podstawówki (była u nas na Świetlicy!) . Koledzy wtedy miewali problemy z czytaniem i chyba ogólnie rozumieniem słów, więc "cios psioniczny" był "ciosem powszechnym" a "półbóg" "poł-bugiem"
Ja w MiM'a zaczynałem grać w II klasie podstawówki (była u nas na Świetlicy!) . Koledzy wtedy miewali problemy z czytaniem i chyba ogólnie rozumieniem słów, więc "cios psioniczny" był "ciosem powszechnym" a "półbóg" "poł-bugiem" :D
Najciekawsze jakie mi się po 15 latach przypomina to Rzezimieszek- Pierdzigrzesiek i nie było to oczywiście przejęzyczenie a zmiana nazewnictwa która sie przyjęła na dłuższy czas.
Najciekawsze jakie mi się po 15 latach przypomina to Rzezimieszek- Pierdzigrzesiek i nie było to oczywiście przejęzyczenie a zmiana nazewnictwa która sie przyjęła na dłuższy czas.
Jeżeli chodzi o takie celowe przekręcanie nazw to w moich partiach jest tego mnóstwo. Teraz przypominam sobie : Półbóbr, Zanda Bombich, Cyklon albo Cyklops... i dużo więcej.
Kupa radości jest jak ktoś trafi Dziewicę. Zawsze każemy takiemu odłożyć ją po dwóch turach...
Jeżeli chodzi o takie celowe przekręcanie nazw to w moich partiach jest tego mnóstwo. Teraz przypominam sobie : Półbóbr, Zanda Bombich, Cyklon albo Cyklops... i dużo więcej. Kupa radości jest jak ktoś trafi Dziewicę. Zawsze każemy takiemu odłożyć ją po dwóch turach...
nie wiem dlaczego, ale bardzo długo na Magiczną Buławę mówiłem magiczna bulwa... 8-[ (zresztą to, czym jest buława dowiedziałem się stosunkowo niedawno )
nie wiem dlaczego, ale bardzo długo na Magiczną Buławę mówiłem magiczna bulwa... 8-[ (zresztą to, czym jest buława dowiedziałem się stosunkowo niedawno ;) )
Z dawnych czasów pamiętam, że w wiosce przy rzucie kostką najczęściej wypadało 4, przy ktorym jest tekst "Zostałeś zignorowany". Stąd zamiast do Mędrca szło się u nas do Ignoranta
Nie będzie podpisu
Z dawnych czasów pamiętam, że w wiosce przy rzucie kostką najczęściej wypadało 4, przy ktorym jest tekst "Zostałeś zignorowany". Stąd zamiast do Mędrca szło się u nas do Ignoranta
Dawno nie grałem ze swoim zipem i nie pamiętam naszych "przekrętów". Kojarzę mi się w tym momencie jedno, co akurat nie jest śmieszne . Zawsze jak graliśmy zamiast druczków postaci używaliśmy figurek. Gdy wylosował ktoś przydrożnego sprzedawcę stawialiśmy na planszy złota figurkę muszkietera (chyba z jajka niespodzianki ) Ze względu na wygląd figurki nazywaliśmy go "golden boy" złoty chłopiec. Co tura kolejny gracz mógł ruszyć nim o k6 w wybranym kierunku.
Jump outside the Real
Dawno nie grałem ze swoim zipem i nie pamiętam naszych "przekrętów". Kojarzę mi się w tym momencie jedno, co akurat nie jest śmieszne :P. Zawsze jak graliśmy zamiast druczków postaci używaliśmy figurek. Gdy wylosował ktoś przydrożnego sprzedawcę stawialiśmy na planszy złota figurkę muszkietera (chyba z jajka niespodzianki :)) Ze względu na wygląd figurki nazywaliśmy go "golden boy" złoty chłopiec. Co tura kolejny gracz mógł ruszyć nim o k6 w wybranym kierunku.
Griffif pisze:Od razu mi sie przypomina jak do 2005 roku na musztarde sarepską mowilem "saperska"
co do musztardy to nie musicie młodzianki tak się katować! jest/była musztarda Sarepska i Saperska, oczywiście podobne w maziowatej konsystencji i smaku... :-&
czeski_ pisze:Kupa radości jest jak ktoś trafi Dziewicę. Zawsze każemy takiemu odłożyć ją po dwóch turach...
stary!!! jesteś ganiusz!!!! jak to powiem kumplom to im plomby z paszczy pospadają... hi hi hi
co do przekręcania w moich grach to pamiętam jak się z kolegami pobiliśmy w czasie gry o to, czy karta RZYGACZ jest napisana poprawnie.... (sic! #-o ) wiekszość myślała, że pisze się Żygacz... hi hi hi ](*,)
No i oczywiście nie było u nas HOGOBLINA tylko HOP-GOBLIN... (katastrofa z czytaniem!!! )
Sedes_z_Ebonitu pisze:I tak np. kosmiczny komandos to u nas- blaszak,
dzięki za przypomnienie... my nazywaliśmy go Rakiem! od tego czerwonego skafandra... (bardzo brzydka karta postaci!)
w innych grach np: "Bitwa na Polach Pelennoru" to była "... na polach PeleOnoru"
no i kumpel na katapulty mówił kaPaTulta i przechodził nią przez mury obronne (kto grał ten wie o co chodzi... \:D/ )
Ostatnio zmieniony środa 10 wrz 2008, 23:44 przez Mecenas, łącznie zmieniany 2 razy.
[quote="Lens"]Zmorą wielu jest Poltergeist.[/quote]
my mówiliśmy Politergejst (napisałem fonicznie)
[quote="Griffif"]Od razu mi sie przypomina jak do 2005 roku na musztarde sa[b]rep[/b]ską mowilem "sa[b]per[/b]ska"[/quote]
co do musztardy to nie musicie młodzianki tak się katować! jest/była musztarda Sarepska i Saperska, oczywiście podobne w maziowatej konsystencji i smaku... :-&
[quote="czeski_"]Kupa radości jest jak ktoś trafi Dziewicę. Zawsze każemy takiemu odłożyć ją po dwóch turach...[/quote]
stary!!! jesteś ganiusz!!!! jak to powiem kumplom to im plomby z paszczy pospadają... hi hi hi
co do przekręcania w moich grach to pamiętam jak się z kolegami pobiliśmy w czasie gry o to, czy karta RZYGACZ jest napisana poprawnie.... (sic! #-o ) wiekszość myślała, że pisze się Żygacz... hi hi hi ](*,)
No i oczywiście nie było u nas HOGOBLINA tylko HOP-GOBLIN... (katastrofa z czytaniem!!! ;-) )
[quote="Sedes_z_Ebonitu"]I tak np. kosmiczny komandos to u nas- blaszak, [/quote] dzięki za przypomnienie... my nazywaliśmy go Rakiem! od tego czerwonego skafandra... (bardzo brzydka karta postaci!)
w innych grach np: "Bitwa na Polach Pelennoru" to była "... na polach PeleOnoru" no i kumpel na katapulty mówił kaPaTulta i przechodził nią przez mury obronne (kto grał ten wie o co chodzi... \:D/ )
Pamiętam tylko, że nazywałem minstrela "ministrem". W ogóle mieliśmy z bratem (głównie z nim grałem) taki slang którym określaliśmy poszczególne karty, zwłaszcza te ze zbyt długimi nazwami. I tak np. kosmiczny komandos to u nas- blaszak, wędrujący pustelnik- lump, barbarzyńca- basia, amazonka/walkiria - dupa, czarownica- baba, monarcha- boss, królewski champion- szampon, minotaur- mućka, morlock- łee, itp., itp. A taki nekromancer był u nas "ćpunem", nie wiem czemu.
"Nie, nie chcę wpływać i należeć!
I tak beze mnie - o mnie - gra.
Jednego nikt mi nie odbierze:
Ja jestem ja! ja! ja!" Jacek Kaczmarski
Pamiętam tylko, że nazywałem minstrela "ministrem". W ogóle mieliśmy z bratem (głównie z nim grałem) taki slang którym określaliśmy poszczególne karty, zwłaszcza te ze zbyt długimi nazwami. I tak np. kosmiczny komandos to u nas- blaszak, wędrujący pustelnik- lump, barbarzyńca- basia, amazonka/walkiria - dupa, czarownica- baba, monarcha- boss, królewski champion- szampon, minotaur- mućka, morlock- łee, itp., itp. A taki nekromancer był u nas "ćpunem", nie wiem czemu.
No u mnie Cios Psioniczny był Ciosem Psioocznym (ale to długie lata temu) a Mumakile do dziś są Mamukilami (bo się z mamutami kojarzą) i mnie literki na odwrót ani trochę nie obchodzą
Ja nawet nie mam Talismana.
No u mnie Cios Psioniczny był Ciosem Psioocznym (ale to długie lata temu) a Mumakile do dziś są Mamukilami (bo się z mamutami kojarzą) i mnie literki na odwrót ani trochę nie obchodzą :)
Rastel pisze:Z dawnych czasów pamiętam, że w wiosce przy rzucie kostką najczęściej wypadało 4, przy ktorym jest tekst "Zostałeś zignorowany". Stąd zamiast do Mędrca szło się u nas do Ignoranta
My go tam zawsze nazywamy Wioskowym głupkiem
[quote="Rastel"]Z dawnych czasów pamiętam, że w wiosce przy rzucie kostką najczęściej wypadało 4, przy ktorym jest tekst "Zostałeś zignorowany". Stąd zamiast do Mędrca szło się u nas do Ignoranta[/quote] My go tam zawsze nazywamy Wioskowym głupkiem :D
Sedes_z_Ebonitu pisze:I tak np. kosmiczny komandos to u nas- blaszak, wędrujący pustelnik- lump, barbarzyńca- basia, amazonka/walkiria - dupa, czarownica- baba, monarcha- boss, królewski champion- szampon, minotaur- mućka, morlock- łee, itp.
Wszystkie przekręcenia rozumiem, ale czemu morlok to "łee" nie za bardzo? :-k
Że Kret to bym zrozumiała. :biggrin:
Powyższy post wyraża jedynie opinię autorki w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niej w dniu jutrzejszym, ani w każdym innym terminie. Ponadto autorka zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
[quote="Sedes_z_Ebonitu"]I tak np. kosmiczny komandos to u nas- blaszak, wędrujący pustelnik- lump, barbarzyńca- basia, amazonka/walkiria - dupa, czarownica- baba, monarcha- boss, królewski champion- szampon, minotaur- mućka, morlock- łee, itp.[/quote]
Wszystkie przekręcenia rozumiem, ale czemu morlok to "łee" nie za bardzo? :-k Że Kret to bym zrozumiała. :biggrin:
No że taki "łee" jest i w ogóle. Nie wiem jak to inaczej wyjaśnić.
Mumia w mieście była np. "si", a "błee" to był bodajże purpurowy czerw ("robalem" było jeszcze coś innego).
Nie to żebym osobiście miał coś do Morloka, ciekawa postać, zawsze były jaja jak się go udało jakoś wyciągnąć na miasto.
"Nie, nie chcę wpływać i należeć!
I tak beze mnie - o mnie - gra.
Jednego nikt mi nie odbierze:
Ja jestem ja! ja! ja!" Jacek Kaczmarski
No że taki "łee" jest i w ogóle. Nie wiem jak to inaczej wyjaśnić. :) Mumia w mieście była np. "si", a "błee" to był bodajże purpurowy czerw ("robalem" było jeszcze coś innego). Nie to żebym osobiście miał coś do Morloka, ciekawa postać, zawsze były jaja jak się go udało jakoś wyciągnąć na miasto.