Na początek chciałem się przywitać, gdyż jest to mój pierwszy post na forum
Opiszę po krótce naszą (moją i kumpla) przygodę z tworzeniem MiM od podstaw, mając tylko retusze rokitadevila. Wiem, że temat jest tylko o samym drukowaniu, ale nie chciałem zakładać nowego tematu, a i o drukowaniu też się wspomni
Niedawno wraz ze kumplem wpadliśmy na pomysł zagrania sobie kilku partyjek w MiM, ale jako że nikt z nas nie posiada już żadnej części (sam w dzieciństwie miałem podstawkę oraz Jaskinię, a owemu znajomemu też gdzieś się MiM zapodział), to postanowiliśmy zakupić sobie "Magię" ze wszystkimi dodatkami. Ustaliliśmy, że obowiązkowo musi to być druga edycja, do której mamy sentyment z lat młodzieńczych
W trakcie szperania po internecie znaleźliśmy genialne retusze zrobione przez rokitadevila, więc było już jasne, że ściągamy wszystko i drukujemy. Znajomy, pracujący w drukarni, wydrukował nam wszystko na... 10-metrowej roli
papieru samoprzylepnego o gramaturze 80. Jakość druku genialna, ale niestety wydruk był jednostronny. W takim wypadku ilość pracy, którą trzeba wykonać nawet się potraja i szczerze mówiąc trochę nas ta ilość przeraziła, jednak nie daliśmy sie złamać. Zacisnęliśmy zęby i zdecydowaliśmy, że nie odpuszczamy. Pozostało ustalić na czym będziemy to wszystko kleili. Kumpel skombinował skądś dość dużo arkuszy tektury/brystolu o gramaturze... 880 (albo 850? Nie pamiętam dokładnie). Doczytaliśmy w tym temacie, że większość ludzi kręci się wokół gramatury 300-450, ale jako, że materiał już mieliśmy, uznaliśmy, że bez sensu kupować nowy. Twardo ruszyliśmy więc po niezbędne akcesoria - wzmacniane nożyki do tapet, gilotynkę do papieru, długie linijki, a ołówki oraz nożyczki już mieliśmy. Kupiliśmy też podstawki pod pionki. Najpierw trzeba było pociąć całą tą rolę papieru na mniejsze kawałki, co było dość czasochłonne, mimo, że nie trzeba było tego ciąć precyzyjnie. Okazało się niestety, że gilotynka, mimo że ma najlepsze ostrze, to tnie niezbyt precyzyjnie, więc musieliśmy z niej w końcu zrezygnować (odchodziła w prawo, przez co cięła jakby takie literki "L"). Za to combo: nożyk do tapet + linijka okazało się być niezastąpione! Skracając moje wypociny - po naklejeniu awersu i rewersu na brystol otrzymaliśmy łączną gramaturę ok. 1040 co ma swój plus i minus. Minus jest taki, że nożykiem tnie się coś takiego naprawdę ciężko, trzeba użyć dużo siły, więc po kilku wyciętych szablonach ręce bolały nas niemiłosiernie. Plus jest taki, że karty są masywne, naprawdę czuje się je w ręce, a efekt końcowy jest świetny! Póki co mamy za sobą w sumie 22 godziny planowania, cięcia i klejenia, a zrobiliśmy dopiero całą podstawkę, całe Miasto oraz kilka kart WKO. Reszta jest już ponaklejana na brystol, trzeba tylko (albo aż) to jeszcze powycinać (już mnie ręce na samą myśl bolą
). Na koniec kilka fotek z procesu produkcji.
KLIK
PS. Z braku jakiejś sensownej szmatki, do dociskania naklejanych awersów i rewersów używaliśmy... bawełnianej skarpety (spokojnie, była wyprana
).
PS2. Jak skończymy, to zrobię tez kilka fotek całości rozłożonej na stole bądź na ziemi.
Pozdrawiam