TURA 6 - PODSUMOWANIE
[img]
http://arkhamhorror.dl.interia.pl/JoeA.png[/img]
Potwor zatrzymal sie i odwrocil w strone nagrobka za ktorym sie chowales. Ryknal wsciekle i poczules jak ziemia wibruje od zblizajcych sie uderzen ciezkich kopyt. Jednak cie zauwazyl. Poderwales sie do ucieczki, jednak bylo juz za pozno, ostry bol przeszyl twoje plecy, gdy jedna z macek uderzyla cie, posylajac wysoko w powietrze. Updles ciezko, a przed oczami zamigotaly ci kolejne iskry bolu. Bestia znow pedzila w twoim kierunku, a ty blednac, zdales sobie sprawe, ze jesli nie wezmiesz sie w garsc, to za moment spojrzysz smierci w oczy. Przetoczyles sie, zwinnie unikajac szarzy przeciwnika, po czym szybkim ruchem siegnales po pistolety. Rozleglsie huk wystrzalow. Besta zataoczyla sie i padla, dopiero gdy wpakowales w nia oba magazynki. Wstales i otrzepales marynarke, po czym ruszyles w strone bramy Cmentarza. Po drodze spotkales jakiegos mezczyzne, ale miales zbyt duzy metlik w glowie, by wysluchiwac jego religijnego belkotu. Chciales tylko w koncu opuscic to przeklete cmentarzysko i zebrac mysli.
[img]
http://arkhamhorror.dl.interia.pl/MichaelA.png[/img]
Juz chwytales za klamke, gdy na zewnatrz rozlegl sie lomot kopyt. Cos wielkiego krazylo wokol domu, czules jego obecnosc nie dalej niz kilka metrow od drzwi frontowych, ktore wlasnie miales otworzyc. Instynkt podpowiadal ci, ze to bylby bardzo zly pomysl, musiales jednak sie przeciez stad wydostac. Zacisnales palce na karbinie, ale nie mogles sie ruszyc, za nic na swiecie nie chciales sie przekonac co za istota czai za progiem. Po cichu zaczales sie wycofywac w przeciwny koniec upiornego domu. Otworzyles okno i wydostales na zewnatrz. Caly czas miales swiadomosc, ze stwor moze byc gdzies w poblizu. Udalo ci sie jednak w koncu dotrzec na teren Uniwersytetu.
[img]
http://arkhamhorror.dl.interia.pl/DarrellA.png[/img]
W stworzeniu bylo cos co cie gleboko niepokoilo. Miales wrazenie, ze jest piekielnie inteligentne a fakt, ze skpupilo na tobie swoja uwage, nie napawal cie optymizmem. Krazylo wokol ciebie i obserwowalo. Siegnales do kieszeni i drzaca reka odkorkowales piersiowke, by lyknac na odwage. Miales dosc, czymkolwiek byl stwor, nie miales zamiaru dluzej tolerowac tego, ze cie sledzi. Rewolwer wypalil kilkakrotnie, a trafiona istota zawirowala w powietrzu, po czym zderzyla sie ze sciana pobliskiego budynku i upadla na chodnik. Podszedles blizej i szturchnales scierwo czubkiem buta. Obok zwlok lezal metalowy pojemnik. Podniosles go, a on z sykiem otworzyl ci sie w dloniach. W sodku znajdowal sie dziwny klucz.
[img]
http://arkhamhorror.dl.interia.pl/CarolynA.png[/img]
Przed frontowymio drzwiami stala ogromna bestia. Nie mialas watpliwosci co trzeba zrobic, jesli chcialas zbadac Dom Wiedzmy, trzeba bylo pozbyc sie przeszkody. Ostroznie wyciagnelas dubeltowkei zaczelas sie zblizac. Stwor zauwazyl cie i odwrocil w twoja strone, po czym ryknal przerazajaco i z furia ruszyl na ciebie. Wszystko stalo sie nisamowicie szybko, przerazona naglym atakiem koszmarnej istoty, poczulas ze kolana ugiely sie pod toba ze strachu. Nie pozwolilas sobie jednak na utrate zimnej krwi, spokojnie mierzac w galopujacego na ciebie stwora. Strzal byl bezbledny, oddany w idealnym momencie. Gdy przestalo dzwonic ci w uszach, monstrum nieruchomialo na ziemi w ostatnich przedsmiertelnych drgawkach. OLkazalo sie jednak, ze wnetrze domostwa ma dla ciebie jeszcze ciekawsze niespodzianki.