[MiM] Wspomnień czas

[Valdi]

@AndO3131 na FB zamieścił wpis jak to zamawiało sie niegdyś planszówki w preorderze.:

Planszówka "Magia i Miecz".
Dużo razy pewnie już opisywaliście tę grę w grupie. Też wstawiam post, jak ja się w niej zakochałem.
Mój pierwszy kontakt z tą grą miał miejsce latem 1988 roku. Pamiętam jak dziś. Przeczytałem anons w numerze 6/88 „Fantastyki”. Już wtedy zajmowałem się różnymi aspektami fantastyki, więc gra planszowa w świecie fantasy mogła okazać się ciekawym doświadczeniem.
Adres był podany, więc poszła w ruch kartka pocztowa. Po dość długim oczekiwaniu, nawet jak na tamte standardy, otrzymałem odpowiedź. Trudno to było nazwać listem. Koperta „zrobiona” została z reklamówki gry. Mam tą reklamówkę do dziś, przechowuję ją prawie jak relikwię (skan niżej, dałem sporą rozdzielczość, niech zostanie w sieci dla potomnych). Wszystko ładnie pięknie, reklama zachęca, kusi, ale są dwa dosyć duże zgrzyty: za grę trzeba zapłacić 3000zł (tyle wtedy w antykwariacie kosztowały trzy tomy Władcy Pierścieni w twardej oprawie) i do tego trzeba było przesłać tę sporą wtedy kasę dla firmy na konto, a potem cierpliwie czekać na przesyłkę z grą. To było bardzo nietypowe w tamtych czasach. Po wielu wątpliwościach i wyrzeczeniach w domu, wysłałem jednak całe 3000zł i czekałem.
Gdy przyszła paczka i ją rozpakowałem, zaczęło się wariactwo. Bezustanne granie i podziwianie całego świata gry. Była to tylko podstawowa plansza, 28 Poszukiwaczy, 30 Czarów i 139 Przygód, ale od tamtej chwili świat nigdy już nie był dla mnie taki sam. Ilekroć przeczytałem jakieś opowiadanie fantasy w "Fantastyce" (nie było wtedy tego dużo) natychmiast chciałem zagłębić się w świat "Magii i Miecza". Potem po przemianie ustrojowej, nastąpił rozwój wolnego rynku, no i SFERA wypuściła drugą edycję "Magii i Miecza" oraz 5 dodatków. To spowodowało, że grę tę poznała szersza grupa ludzi, nie tylko miłośnicy fantastyki.
Potem nazbierało się kilku uczniów w szkole i graliśmy w "Magię i Miecz" przez kilka lat. Dorabiało się też trochę kart, aby rozgrywkę jeszcze bardziej rozbudować. Ze śmieszniejszych rzeczy w trakcie grania, to pamiętam schowanie Rumaka w Ukrytej Kieszeni, przegrana z Dzikiem lub kiedy "bzyknie" kogoś Mucha.
Wasze wspomnienia?

Dokładnie a jak wy poznaliście Talismana / Magię i Miecz

[Budowniczy Mostów]

Pierwszy raz zagrałem w Magię i Miecz w szkole podstawowej. Nie pamiętam, który z kolegów przyniósł, ale pamiętam, że dużej grupie chłopaków z naszej klasy gra bardzo przypadła do gustu. Chodziłem do szkoły muzycznej, w naszej sali stał fortepian. Lekcje ogólnokształcące odbywały się w jednej sali, a zmieniali się nauczyciele. Rano, przed lekcjami, rozkładaliśmy więc grę na fortepianie i w czasie przerw, zamiast na korytarz, biegliśmy do niej, żeby każdy zagrał jedną albo dwie kolejki. Przerwy nie były bowiem długie, a nas grało czasami nawet dziewięciu jednocześnie. Pamiętam okres, w którym było to naszą pasją. Z czasem i ja dostałem swój egzemplarz gry (poprosiłem o nią rodziców) i mam ten egzemplarz do dzisiaj. Z dodatków dorobiłem się tylko „Podziemi”.

[JollyRoger]

Pierwszy raz maiłem przyjemność zagrać w MiM w gimnazjum, tak chodziłem do gimnazjum. Po pierwszej sobotniej partii, gdzie graliśmy w Podstawkę + Podziemia + Miasto, każdy z Nas chciał spotkać się za tydzień i tak co weekend grać w MiMa. I tak to trwało całe gimnazjum i liceum, kolekcja z czasem się rozrastała o koleje dodatki wyczajone na Allegro na tym szanownym forum. W czasach studiów też się grało, choć rzadziej. Obecnie jestem posiadaczem własnej kolekcji MiMa i z wielką dawka sentymentu siadam do każdej kolejnej rozgrywki. Aktulanie zarowno graczy jak i czasu nie mam tyle co w czasach "nauki" ale to nie przeszkadza, da się rozgrywkę, z wieloma dodatkami, w kilka godzin doprowadzić do celu czyli Korony Władzy.

[Maletz]

Ja poniekąd podobny scenariusz, jak w przypadku @Budowniczy Mostów. Grę do szkoły przyniósł kolega Jacek, zagrałem raz i wsiąkłem do dziś Potem dość szybko udało mi się zdobyć swój egzemplarz z puzloplanszą, a finalnie zebrać całość. Niestety pod drodze pogubiłem pudełka (obecnie trzymam w pudle po Battletechu, którego wnętrze gdzieś posiałem) i ogólnie stan kart umiarkowany, bo wtedy się przede wszystkim grało, a nie dbało

[irvan76]

Nie pamiętam kiedy to dokładnie było ale będąc małolatem poszedłem do kiosku i od razu rzuciło mi się w oczy to pudełko z napisem "Magia i Miecz". Zapytałem o cenę i oczywiście obejrzałem co jest w środku. Gra kosztowała 3600 zł, na tamte czasy to była spora kasa. Zgromadzenie jej w okresie przedświątecznym kiedy rodzice mieli sporo wydatków było czymś co graniczy z cudem. Jednak uparłem się i po nielichych perypetiach kupiłem swój egzemplarz. Wkrótce z kumplami, którzy jak ja czytali jakieś książki z gatunku fantastyki uczyliśmy się zasad. To było coś...gra miała w sobie to coś. Wciągała nas na długie godziny i zapewniała sporo emocji. Po jakimś czasie w Świecie Młodych pojawił się artykuł, że wydawnictwo Sfera szykuje dodatek - "Podziemia"...

[JollyRoger]

Kto pamięta proszę o łapkę w górę

[Felis1977]

Kto pamięta proszę o łapkę w górę

Ja angielskiej drugiej edycji Talisman'a nie pamiętam bo jej nigdy nie miałem.

Natomiast polską Magię i Miecz pamiętam doskonale. Leży sobie teraz grzecznie na półce obok pudełek z czwartą edycją. Jakimś cudem przetrwała wszystkie przeprowadzki od czasów studenckich aż do dziś.

[Valdi]

[Budowniczy Mostów]

Tak samo.