Forum gier planszowych

Witam wszystkich,

Po rozegraniu już obrzydliwie dużej ilości sesji nie umknęło mojej uwadze to, iż Talizman wcale nie jest tak trudny do zdobycia. Nie chodzi mi tu bynajmniej o karty zadań, ale o ogół kart przygód (miejsc/nieznajomych czy jego jako przedmiotu samego w sobie).

Odnoszę takie wrażenie, że to w pewien sposób ujmuje pięknu rozgrywki. Karty zadań Czarownika słabo cieszą się popularnością, bo pośród grających panuje przekonanie, iż prędzej czy później i tak go dostaną sami, albo odbiorą komuś kto otrzyma go w „prezencie” od gry. Osoby które nawracam na „TMiM”, praktycznie zawsze zadają takie oto magiczne pytanie:

„Niedźwiedź, a co to są te karty z tym czerwonym wierzchem, o tutaj?”

Generalnie głupio się czuję odpowiadając, że są to karty umożliwiające otrzymać niezbędny przedmiot/artefakt, potrzebny do ukończenia gry (z drobnymi wyjątkami-skrótami oczywiście).

Ciekaw jestem waszych refleksji!

Zwykle nie jest z tym tak źle, ale dzisiaj maiłem masakryczną rozgrywkę. Graliśmy we dwóch z kolegą i talizmany po prostu nas prześladowały... pełno ich było walających się po planszy. :roll:

Podczas grania z Nemo powstało zdaje się powiedzenie kiedyś, że człowiek się potyka o talizmany cały czas podczas gry. Kiedyś miałem pod koniec rozgrywki cztery przedmioty - same talizmany To odpowiada jakoś na pytanie postawione przez autora tematu. Zdobycie ich nie jest jakimś wysiłkiem dużym i moim zdaniem to jest ok, bo spójrzmy na przeciwstawny biegun - przykład MM gdzie zdobycie Magicznego Miecza i Tarczy Tolimana to cud i naprawdę wyczyn heroiczny.

Talizmanów musi być dużo, bo Przedmioty łatwo stracić. Póki jest go dość łatwo zdobyć, to jest szansa kogoś ścignąć nawet na samej Koronie.


Jakby to był Przedmiot ekskluzywny, to znowu samo znalezienie Talizmanu byłoby równoznaczne z wygraną.

Jeśli gracze łażą bez celu po planszy i się pakują nadmiernie, to talismanów znajdą aż zbyt wiele. Ale jeśli gramy po to aby wygrać, to pakujemy się na koronę władzy mając na przykład 8 siły, trochę losu i życia. A na takim etapie rozgrywki często nie ma się talismanu, więc opłaca się brać zadania czarownika.

Guciomir to prawda, podczas "Blitzkriegu" tak to wygląda. Jednakże, ja największą przyjemność czerpię z dosyć długiej rozgrywki, gdzie niedźwiedź może obrosnąć w tłuszczyk i naostrzyć pazury, co by zapolować na innych poszukiwaczy. :twisted:

Niedźwiedź pisze:Witam wszystkich,

Po rozegraniu już obrzydliwie dużej ilości sesji nie umknęło mojej uwadze to, iż Talizman wcale nie jest tak trudny do zdobycia. Nie chodzi mi tu bynajmniej o karty zadań, ale o ogół kart przygód (miejsc/nieznajomych czy jego jako przedmiotu samego w sobie).

wywal 2 Talizmany z kart Przygód (albo wszystkie) i po problemie, trudne to nie jest

Nakago, rozwiązanie to już dawno się znalazło. Ustaliliśmy, że Talizman można uzyskać po wykonaniu Zadania Czarownika. W innym przypadku, zamieniamy go na 1 sztukę złota.

Zerknij tutaj:
http://forum.magiaimiecz.eu/viewtopic.php?t=2603

Kart już dawno nie aktualizowałem. Może niebawem wrzucę ostateczną wersję która zalega na moim dysku już od kilku długich miesięcy.

Hmmm, wygląda ciekawie Panie!