Królowa Lodu - Frostmarch
: czwartek 31 gru 2009, 14:48
Ogólnopolskie forum miłośników gier planszowych i ich twórczości fanowskiej
https://forum.magiaimiecz.eu/
jeśli się nie chce od góry....... skąd mi to znane w tym kraju..... żenada.....Valdi pisze:Nie wszystko sie da
To jest inna sytuacja, podtytuł Magia i Miecz to rozsądne nawiązanie, a raczej sprostowanie, które powinno nastąpić.Valdi pisze:Moża widocznie, skoro FGG pozwoliło na Pod tytuł Magia i Miecz to i na Polską nazwę Frostmarch też pozwoliło.
Nemomon pisze:Oczywiście, oryginalny tytuł miał swoje plusy i minusy, podobnie jak i ten ma swoje plusy oraz minusy. Trza tylko chcieć zauważyć te plusy.
Bardzo mi się nie podoba ta polityka "my wiemy lepiej". Zaczynam też powoli tracić szacunek i patrzyć z powątpiewaniem na jakość tłumaczenia całości.Nemomon pisze:ale może masz rację, że Biała by brzmiała lepiej niźli Lodu
A ja uważam, że dobrze się stało, jak się stało, że Sfera przetłumaczyła ten tytuł w taki, a nie inny sposób. Wtedy były trochę inne czasy, więc i tytuł Talizman wątpię by był tak bardzo chwytliwy, jak mógłby być teraz . Magia i Miecz była o wiele chwytliwszym tytułem i między innymi dzięki swej nazwie, nie tylko dzięki swemu wykonaniu, stała się w Polsce tak bardzo popularna. Uważam, że gdyby Sfera pozostała przy oryginalnym tytule, to MiM byłby o wiele mniej popularny, głównie dlatego, iż sam tytuł gry wtedy już nas wprowadzał w świat fantastyki, nie był taki nijaki jak Talisman, który równie dobrze mógłby się nazywać Valley of Fire, czy też Crown of Command, bo to tylko nazwa jakiegoś przedmiotu/obszaru, który ma jakieś minimalnie większe znaczenie w grze, a więc sama oryginalna nazwa całkowicie nie sugerowała czym jest gra, a wręcz nawet odstraszała.Artownik pisze:To jest inna sytuacja, podtytuł Magia i Miecz to rozsądne nawiązanie, a raczej sprostowanie, które powinno nastąpić.
Lubię tytuł "Magia i Miecz", ale jest on porażką Sfery - takie coś nie powinno mieć miejsca, zresztą wprowadziło tylko zamieszanie. O dziwo wyszukiwanie "Sword and Magic" i "Might and Magic" nie przynosiło rezultatów w internecie. Nie wspominając o kwestiach typu - czy gra jest powiązana z serią "Might and Magic"? Bardzo się zdziwiłem za pierwszym razem jak odkryłem, że prawdziwy tytuł to "Talizman" i takie powinno być tłumaczenie na nasz język ojczysty.
Z drugiej strony można by również powiedzieć, że skoro twórca jest świadomy, iż jego dzieło będzie tłumaczone dokładnie na 9 innych, poza angielskim, języków, to że nie powinien nadużywać zwrotów, które mogą być trudne do właściwego przetłumaczenia na inne języki. Uważam, że język angielski ma na tyle bogate słownictwo, że mógłby się obejść bez jakiś dziwnych połączeń wyrazowych. Ale wchodzimy teraz w spychologię stosowaną, więc zakończę tę część tutaj.Artownik pisze:Nie wierzę, że FFG pozwoliło im na tytuł Ice Queen, pewnie nawet nie mają o nim zielonego pojęcia, bo producent zakłada, że jednak tłumacze rozumieją sens swego zawodu, a więc aby oddać zamysł twórcy.
A co dokładnie jest kary godne? Które me słowa? Nie przypominam sobie, abym powiedział napisał cokolwiek niewłaściwego. Osobiście uważam, że Biała Czarownica brzmi o wiele lepiej niźli Królowa Lodu, też chyba mam prawo do oceny nazwy produktu, i też to zrobiłem - powiedziałem, że Biała byłaby lepsza od Lodowej. Poza tem, wybacz mi, ale bardzo trudno jest mi się doszukać polityki typu: "my wiemy lepiej, więc się zamknąć". Przekreślanie czyjejkolwiek pracy, tylko z powodu niepodobania się przetłumaczenia jednego wyrazu, jest tak samo karygodne, jak Ty sugerujesz innym, że powinni się wstydzić za coś. Zwłaszcza, że nawet nie znasz tłumaczenia całości, a wiemy także obaj, że generalnie nie znasz tłumaczenia TMiM jako całości, bo po prostu go nie masz.Artownik pisze:Bardzo mi się nie podoba ta polityka "my wiemy lepiej". Zaczynam też powoli tracić szacunek i patrzyć z powątpiewaniem na jakość tłumaczenia całości.
To co teraz Nemo powiedziałeś jest po prostu karygodne.
Owszem, standardowe słowa konsumenta, że on zawsze wie lepiej. I wiem, dopiero te słowa są karygodne. Można się do tego przyzwyczaić, trudno, bo trudno, ale można. Mamy takie czasy, stety lub niestety, że "klient nasz pan". Podobno... I możemy pół roku tłumaczyć coś klientowi, ale klient zawsze wie lepiej. Gdyby było inaczej, to przecież nie byłby klientem.Artownik pisze:To że tytuł Frostmarch nie jest prosty do przełożenia czy nie przynosi łatwego i chwytliwego tytułu w żaden sposób nikogo nie tłumaczy. Naszym zadaniem nie jest alienować się od zachodniego sposobu myślenia, ale starać się go wyczuć i zrozumieć. Ocena powinna być prywatną sprawą użytkownika finalnego.
Rzecz bardzo względna, czy nieodpowiedzialne. Wiele rzeczy jest nieodpowiedzialnych, a jednak się je robi. Nie możemy przesadzać z tą nieodpowiedzialnością, bo niedługo przyjdzie nam używać rąk do jedzenia, bo przecież widelec i nóż także może być zły w nieodpowiedzialnych rękach.Artownik pisze:Jest to nieodpowiedzialne działanie, szczególnie w dobie rygorystycznego podejścia do praw autorskich, na szczęście w naszym kraju jeszcze takiego szału na tym punkcie nie ma.
Po prostu ludziom w TMiM grającym tytuł się nie podoba. Zresztą słusznie bo jest durny. Jest jakby to powiedzieć... bez klimatu.8janek8 pisze:Osobiście nie rozumiem tego całego zamieszania wokół sprawy tytułu - rozumiałbym jakby przeszła opcja "Królewna śnieżka"
Jakość tłumaczenia... Żniwiarz się chyba udał po opiniach nabywców, więc z KL nie powinno być inaczej.
Dobre! I niestety słuszne ...budzo pisze:Tak jakby w kartach przygód można było wylosować "Brzydkie Kaczątko". Baśń sama w sobie jest piękna i zupełnie nie infantylna, lecz do klimatu TMiMa nie za bardzo pasuje.
A ja nie byłbym temu przeciwny, jako, że bardzo lubię nawiązania do innych dziedzin kultury. Takie "smaczki" dodają wiele do samej gry, szczególnie dla tych, którzy są w stanie je wyłapać, a gdy to zrobią, to pojawia się na ich twarzach uśmiech. Z tego, co słyszałem, ale możliwe, że źle słyszałem, to easter eggi są powszechnie lubiane, nie znienawidzone. A czym innym byłoby te "brzydkie kaczątko"? Uważam również, że dwuznaczne nazwy są jak najbardziej na miejscu, które normalnie same z siebie cośtam oznaczają, ale mają też i ukryte przesłanie, które może wywołać uśmiech na twarzy. Niech przykładem będzie te brzydkie kaczątko, które normalnie brzmi dla kogoś, kto nie zna Andersena, czy też np. lody na patyku.budzo pisze:Ja bym nie powiedział infantylny, ale nieprzystający. Tak jakby w kartach przygód można było wylosować "Brzydkie Kaczątko". Baśń sama w sobie jest piękna i zupełnie nie infantylna, lecz do klimatu TMiMa nie za bardzo pasuje.
Czy oznacza więc to, że zawartość dodatku może być byle jaka, z błędami oraz połowicznie przetłumaczona, ale aby tylko pudełko, które będzie zafoliowane i odfoliowane dopiero po zakupie (ku wielkiej uciesze osoby, która zapozna się wtedy z zawartością), było bardzo ładne i mialo super nazwę? ;>Kufir pisze:Alternatywne zakończenia niech sobie będą, komu one szkodzą, mnie wadzi tylko nazewnictwo dodatku.
I to jest właśnie działanie na krawędzi. Nie tak łatwo powiedzieć, co jest łamaniem praw autorskich innych dzieł, a co nie.Nemomon pisze:A ja nie byłbym temu przeciwny, jako, że bardzo lubię nawiązania do innych dziedzin kultury. Takie "smaczki" dodają wiele do samej gry, szczególnie dla tych, którzy są w stanie je wyłapać, a gdy to zrobią, to pojawia się na ich twarzach uśmiech.