Relacja z partyjki

Wszelkie dyskusje i luźne rozmowy o Magicznym Mieczu, niedotyczące twórczości graczy, zasad &c.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Mały Nemo [Autor tematu]
#Administrator: Nemomon
#Administrator: Nemomon
#Administrator: Nemomon
Playtester Talismana
Współtłumacz TMiM
Organizator Zjazdów
Uczestnik Zjazdów
Ware wa Messiah nari
Autor Dodatków
A kind, crazy fool and a stubborn kid.
Posty: 23493
Rejestracja: sobota 04 lis 2006, 14:17
Lokalizacja: Slumberland
Płeć:
Wiek: 17

Relacja z partyjki

Post autor: Mały Nemo »

Nie będę jakoś się szczególnie rozpisywał jak gra wyglądała, ale parę zdań. Graliśmy we dwie osoby - ja i mój kolega Daniel.

Grę rozpoczęliśmy, ja grałem jako Książę, a kolega Kapłanką. Przez sporą część gry wędrowaliśmy po Dolnym Kręgu, kolega co i raz rzucał Zaklęcia, momentami chciałem nawet pójść na fajka (mimo, że nie palę) i przeczekać, aż skończy rzucanie Zaklęć. Głównie chodziło się do Czarownicy w Osadzie, by dała trochę Magii, by przewlec się przez trzęsawiska. W pewnym momencie wyciągnąłem Półboga, z którego zresztą skorzystać nie mogłem jeszcze wtedy, bo kartę Big Furry Monster blokował, później udało mi się go Zaklęciem "Pan Wszechrzeczy" przywołać na mój obszar i wybrałem sobie Zaklęcie "Kozioł Ofiarny" (czyli MiMowe Odbicie). Wiedziałem, że prędzej czy później, jeżeli Daniel będzie wciąż tak samo szalał Zaklęciami (czytaj: rzucał Zaklęcia bez wywoływania jakiegokolwiek efektu), to bardzo szybko się dorobi Zaklęcia "Przeistoczenia" lub "Pan Postaci". I się dorobił...

W parametrach byliśmy nie całkiem źli, spokojnie każdy z nas miał przynajmniej jeden z nich o wartości 10. W końcu ja wylosowałem kartę "rozstajną drogę", czy coś takiego, że mnie pomiędzy Kręgami rzuca. I wylądowałem w Górnym Kręgu. Połaziłem sobie przez parę tur, bardzo szybko dorobiłem się zdaje się Południcy (Poltergeist effect), z kolei Daniela dopadł zły dotyk, który boli przez całe życie (w Daniela przypadku dosłownie :mrgreen:) rodu Altair i wylądował w KU. Żeby mu nie było samotno tam, to z Południcą pod pachą bardzo szybko (bo w następnej turze) też do KU wtargnąłem.

Chwilę po tym, gdy Daniel się otrząsnął po złym dotyku, opowiedziałem mu historyjkę, że z KU wychodzi się jedynie nogami do przodu. I coś w tym było, Danielowi w KU zajebiście szło, spokojnie mógłby iść i pokonać Dawnych Władców Magicznego Świata, zdobył nawet wszystkie trzy Runy! A w międzyczasie dorobił się Zaklęcia "Szaleństwa". Rzucił je na mnie i zabrał mi "Kozła", a w kilka tur później rzucił na mnie Pana Postaci. Pomachałem swojemu Księciu na "dowidzenia" i wylosowałem Złodzieja. A Daniel koksił dalej, aż w końcu trafił na Kryptę Skamieniałych. Spędził tam lekko ponad 10 tur, aż zginął. I faktycznie opuścił KU nogami do przodu...

Wylosował w zamian Pokutnika, ale że to taka słaba Postać, że człowieka rozpacz bierze na samo spojrzenie na nią, to pozwoliłem mu odrzucić tę Postać i wylosować kolejną, tym razem trafił na Elfa cień. Długo się zresztą nim nie cieszył...
Ja z KU uciekłem niedługo przed tym, jak Danielowi przyszło tam kopnąć w kalendarz i włóczyłem się po Górnym Kręgu, aż w końcu pole po polu doszedłem do Mroźnego Rycerza i dostałem się do Środkowego Kręgu i pozbyłem się evil Przyjaciela. Nie na długo... Daniel oczywiście bawił się w Dolnym Kręgu, w którymś momencie gry nawet zszedł do Środkowego, a ja z kolei dorobiłem się Złego Ducha (Przekleństwa Wiedźmy). Szczęście, że akurat byłem w Środkowym Kręgu, więc przynajmniej do dziada daleko nie miałem...

A potem się przeszedłem do Dolnego Kręgu, bo potrzebowałem Czarownicy odwiedzić parę razy i uciec od Daniela i jego Zaklęć. Bowiem Daniel w międzyczasie spotkał Hinduskiego Maga i zamienił się w Kapłankę z powrotem. Po jakimś czasie udało mi się otrzymać Zaklęcie, nawet nie jedno, tylko trzynaście... Wtedy, to się przyznam szczerze, załamałem. Wylosowałem wszystkie trzy najgorsze możliwe karty w Magiczny Mieczu. Chwilę potem Daniel zakupił Łódź i dostał się do Dolnego Kręgu, by rzucić na mnie Zaklęcie "Władcę Darów" (MiMowską Likwidację), a kilka chwil później jego żona zmusiła nas do zakończenia gry.

Obrazek
Ten stary dziad, to oczywiście ja...


Generalnie, mimo że jestem szefem działu Talisman, bardzo lubię grać w Magicznego Miecza i od czasu do czasu zdarza mi się w niego zagrać. Głównie dlatego lubię MMa, bo takiego dobrego nastroju oraz humoru jak w nim, to ja nawet nie osiągam grając w Talismana:

- Zabiłeś mi łosia!
- A co, chciałbyś by się przyłączył?
- Owszem!
- Nie marudź, i tak musiałbyś rzucać kostką czy akurat miałby w danej walce miałby ochotę ci pomóc *pokazał środkowy palec*


Tamta gra zresztą była swego rodzaju szczególna, bowiem my z Danielem po częstokroć gramy w MMSE, a nie klasycznego MMa. Niemniej jest parę rzeczy, które mi w MM przeszkadzają, może to dlatego że zbyt przesiąkłem mechaniką Talismana. Mianowicie limit rzucanych Zaklęć w turze, a przede wszystkim rzucanie ich nie wywołując żadnego efektu ("ktoś tam sobie przejdzie przez Trzęsawiska"), czyli spell recycling. Druga rzecz taka, że obszary w MM są bardzo, ale to bardzo nieżyciowe. Na wiele z nich się w ogóle nie wchodzi, bo w większości przypadków na "1-5" coś tracisz, a jedynie na "6" coś możesz zyskać, co częstokroć nie jest nawet warte ryzyka zważywszy na to, co można stracić. I wyjątkowo bardzo brakuje mi w MMie obszarów do ciągnięcia kart. O wiele zbyt mało ich jest moim zdaniem.

Niemniej jednak do Magicznego Miecza wracam i zawsze bardzo przyjemnie mi się gra. O ile w Magię i Miecz, to już nie pamiętam ile lat temu ostatni raz grałem, może to nawet będzie i 2006/7 rok, o tyle partyjek w Magicznego Miecza, to zawsze kilka gier w roku mam i zawsze miło wspominam. Co zresztą widać w mojej twórczości fanowskiej, iż zdarza mi się do MMa nawiązywać ;).
Ostatnio zmieniony niedziela 29 maja 2011, 13:46 przez Mały Nemo, łącznie zmieniany 1 raz.


Name's Little Nemo, I'm the Dream Master!
Little bit of fun is all I'm after!
Awatar użytkownika
Artownik
Królewski Champion
Królewski Champion
Królewski Champion
Dawna Administracja
Uczestnik Zjazdów
Autor Dodatków
Spis dodatków autora:
#Lista dodatków
Wiedźmińskie Kobiety
Worek Przygód
Posty: 3542
Rejestracja: sobota 04 sie 2007, 14:01
Lokalizacja: Słupsk / Gdańsk
Płeć:
Wiek: 42

Post autor: Artownik »

Nemomon pisze:a kilka chwil później jego żona zmusiła nas do zakończenia gry
Żony :P

Ale widać, że rozgrywka była fajna. W ogóle klimacik to ten MM ma dobry, ale też właśnie ma i swoje wady (szczególnie ten górny krąg).

Jest nawet pamiątkowe zdjęcie, prawidłowo, prawidłowo. ;)


Awatar użytkownika
Mały Nemo [Autor tematu]
#Administrator: Nemomon
#Administrator: Nemomon
#Administrator: Nemomon
Playtester Talismana
Współtłumacz TMiM
Organizator Zjazdów
Uczestnik Zjazdów
Ware wa Messiah nari
Autor Dodatków
A kind, crazy fool and a stubborn kid.
Posty: 23493
Rejestracja: sobota 04 lis 2006, 14:17
Lokalizacja: Slumberland
Płeć:
Wiek: 17

Post autor: Mały Nemo »

I tak graliśmy od około 14, a Agnieszka nas wyrzuciła około 21. Zresztą w międzyczasie trafiliśmy na jej próbę śpiewu (bo dzisiaj miała występ), więc prócz MMa mieliśmy i dodatkowe atrakcje ;).

Zapomniałem jeszcze wspomnieć, że w MM denerwuje mnie jeszcze i inna rzecz, potrafię co prawda przeboleć te nieścisłości (Miśka się pytałem, czy można "Jaskiniowym" sztyletem rzucić w Demony, bo tam pisze, że w dowolnej walce), czy inne problemy. Ale zdenerwowało mnie również to, że po częstokroć stałem w miejscu, bo rzut kością wskazywał na Przeprawę, a ja nie chciałem za nic tracić 1 SZ, więc wracałem się na swój obszar. Przeprawy może są ciekawe, ale (podobnie jak spora część innych obszarów) wymagają gruntownego przemyślenia. O ile w Talismanie czy MiMie, to na palcach 1 ręki można policzyć ile obszarów z planszy podstawowej są niezbyt rentowne, o tyle w MMie bez dwóch rąk do liczenia na pewno sobie nie poradzisz. Albo zdaje się Studnia Wieczności czy coś, która ma jedynie opis co robi Dobra postać. MM mimo wszystko ma zbyt wiele błędów na obszarach i kartach, które są zbyt zauważalne. Magia i Miecz może i miała dziwne karty i comba, ale aż takich błędów jak MM to jednak nie miała.

Ale jak pisałem wcześniej, z tych błędów podczas gry można się śmiać i przynoszą one trochę dobrego humoru do gry.


Name's Little Nemo, I'm the Dream Master!
Little bit of fun is all I'm after!
Awatar użytkownika
Misiek
Królewski Champion
Królewski Champion
Królewski Champion
Dawna Administracja
Organizator Zjazdów
Uczestnik Zjazdów
Autor Dodatków
Spis dodatków autora:
#Lista dodatków
Arena
Bestia
Pakiety Rozszerzające
Posty: 3374
Rejestracja: czwartek 11 wrz 2008, 22:35
Lokalizacja: Burghausen
Płeć:
Wiek: 43

Post autor: Misiek »

Nemomon pisze:aż w końcu trafił na Kryptę Skamieniałych. Spędził tam lekko ponad 10 tur, aż zginął.
Karty z dodatku Magia są najbardziej kochane :)
Nemomon pisze:rzut kością wskazywał na Przeprawę, a ja nie chciałem za nic tracić 1 SZ, więc wracałem się na swój obszar.
Nie wpadłeś na pomysł jak niektórzy i nie dobijałeś statsów przy powrotach na Magiczne Wrota :mrgreen:

Błędy są, ale stosunkowo łatwe do naprawienia. W Studni źli tracą Życie, na Przeprawie tracisz turę, a nie niewiadomo co znaczące wracasz. Większość tak jak pisałem na PW jest poprawiona w planszy rozszerzonej. To czego nie da się łatwo poprawić to Górny Krąg. Do dobrej zabawy wystarczają dwa, ten jest zawsze wyraźnie mniej uczęszczany.

Recka szczegółowa, szkoda że nie ma więcej fotek planszy i stanu graczy.


Awatar użytkownika
Mały Nemo [Autor tematu]
#Administrator: Nemomon
#Administrator: Nemomon
#Administrator: Nemomon
Playtester Talismana
Współtłumacz TMiM
Organizator Zjazdów
Uczestnik Zjazdów
Ware wa Messiah nari
Autor Dodatków
A kind, crazy fool and a stubborn kid.
Posty: 23493
Rejestracja: sobota 04 lis 2006, 14:17
Lokalizacja: Slumberland
Płeć:
Wiek: 17

Post autor: Mały Nemo »

Misiek pisze:Nie wpadłeś na pomysł jak niektórzy i nie dobijałeś statsów przy powrotach na Magiczne Wrota
Ja już od dawna gram na zasadę, iż Magiczne Wrota oraz Strażnik Wrót to jeden i ten sam obszar, więc w trakcie liczenia obszarów podczas ruchu Magicznych Wrót wcale nie bierzemy pod uwagę.

Co do fotek, to też jak na privie pisałem, to mój aparat w telefonie jest o kant penisa potłuc i zdjęcia są koszmarne. A po wtóre to i tak nie miał nam kto ich robić ;).


Name's Little Nemo, I'm the Dream Master!
Little bit of fun is all I'm after!
Awatar użytkownika
Miszon
Astropata
Astropata
Astropata
Posty: 992
Rejestracja: niedziela 10 kwie 2011, 20:27
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:
Wiek: 43

Post autor: Miszon »

Nemomon pisze:zdobył nawet wszystkie trzy Runy!
:shock:
Nemomon pisze:Wylosował w zamian Pokutnika
aż tak nagrzeszył tymi Zaklęciami? :mrgreen:
Misiek pisze:Nie wpadłeś na pomysł jak niektórzy i nie dobijałeś statsów przy powrotach na Magiczne Wrota
ja z kolei radziłem sobie z tym tak, że wtedy nie rozpatrywało się Obszaru, na który nas wróciło. Tzn. - konkretniej TEGO Obszaru.
Ostatnio zmieniony niedziela 29 maja 2011, 13:45 przez Miszon, łącznie zmieniany 1 raz.


http://www.radio-orbit.pl - proszę słuchać najbardziej alternatywnej listy przebojów w Polsce :-)
Awatar użytkownika
Comodo
Kupiec
Kupiec
Kupiec
Autor Dodatków
Spis dodatków autora:
#Lista dodatków
Rozszerzona plansza podstawowa
Posty: 225
Rejestracja: niedziela 06 gru 2009, 15:06
Lokalizacja: Kraków
Płeć:
Wiek: 39

Re: Relacja z partyjki

Post autor: Comodo »

Nemomon pisze:kolega co i raz rzucał Zaklęcia, momentami chciałem nawet pójść na fajka (mimo, że nie palę) i przeczekać, aż skończy rzucanie Zaklęć.
Dlatego właśnie wprowadziłem u nas zasadę, że w turze każdej postaci każdy gracz może zagrać max 1 zaklęcie (nie wliczając zaklęć kontrujących zaklęcia). Bo jeśli w grze ma się mistrza magii, kapłankę i boginkę, to prędzej idzie sobie w łeb strzelić.


Awatar użytkownika
Isztwan
Rycerz
Rycerz
Rycerz
Dawna Administracja
Autor Dodatków
Spis dodatków autora:
#Lista dodatków
Droga do Chwały
Las Elfów
Trzęsawiska i Lodowy Las
Posty: 1382
Rejestracja: sobota 16 wrz 2006, 18:33
Lokalizacja: Lublin
Płeć:
Wiek: 40
Kontakt:

Post autor: Isztwan »

Nemomon pisze:kolega co i raz rzucał Zaklęcia, momentami chciałem nawet pójść na fajka (mimo, że nie palę) i przeczekać, aż skończy rzucanie Zaklęć.
Ja was nie czaję z tymi Zaklęciami - nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się żeby ktoś rzucił ich kilka(naście) podczas jednej tury a grałem już setki razy. Nieraz Postać mająca 1 Zaklęcie przechodzi z nim pół gry bo nie ma go jak i kiedy rzucić. Trzeba grać z zasadą, że Zaklęcie, w momencie rzucenia faktycznie ma działać. A nie na przykład: gram Postacią posiadającą zawsze 1 Zaklęcie i mam Zaklęcie o treści "przenieś nieznajomego na dowolny obszar", a że na planszy nie ma nieznajomych, to sobie Zaklęcie "wymienię" na następne. Nie wiem czy faktycznie tak robicie ale takie odnoszę wrażenie, bo u mnie nigdy takie sytuacje nie mają miejsca.
Nemomon pisze: Albo zdaje się Studnia Wieczności czy coś, która ma jedynie opis co robi Dobra postać.
To niedopatrzenie autorów - powinno być, że źli tracą tam życie. Po pierwsze na Karcie Relikwiarza jest zapis, że posiadając go złe postacie nie tracą życia w Studni Wieczności, po drugie będzie to taka równowaga dla Czarciego Młyna.
I zgoda, z obszarami w MM skiepścili trochę - szczególnie w 3 kręgu - największy krąg w grze, do którego nikt nie chce chodzić - straszna strata miejsca :evil:


Awatar użytkownika
Miszon
Astropata
Astropata
Astropata
Posty: 992
Rejestracja: niedziela 10 kwie 2011, 20:27
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:
Wiek: 43

Post autor: Miszon »

Isztwan pisze:Ja was nie czaję z tymi Zaklęciami - nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się żeby ktoś rzucił ich kilka(naście) podczas jednej tury a grałem już setki razy. Nieraz Postać mająca 1 Zaklęcie przechodzi z nim pół gry bo nie ma go jak i kiedy rzucić. Trzeba grać z zasadą, że Zaklęcie, w momencie rzucenia faktycznie ma działać. A nie na przykład: gram Postacią posiadającą zawsze 1 Zaklęcie i mam Zaklęcie o treści "przenieś nieznajomego na dowolny obszar", a że na planszy nie ma nieznajomych, to sobie Zaklęcie "wymienię" na następne. Nie wiem czy faktycznie tak robicie ale takie odnoszę wrażenie, bo u mnie nigdy takie sytuacje nie mają miejsca.
Comodo pisze:Dlatego właśnie wprowadziłem u nas zasadę, że w turze każdej postaci każdy gracz może zagrać max 1 zaklęcie (nie wliczając zaklęć kontrujących zaklęcia). Bo jeśli w grze ma się mistrza magii, kapłankę i boginkę, to prędzej idzie sobie w łeb strzelić.
Absolutnie się zgadzam z oboma postami. Zawsze tak grałem, czyli że rzuca jak zaklęcie może zadziałać, jak ma sens i odbicie w grze po prostu. A dodatkowo także, że w turze można rzucić tylko te Zaklęcia które się posiada (czyli jak rzuci 2, a musi posiadać zawsze dwa, to jak dobierze kolejne 2, to rzuca je dopiero w kolejnej turze).
Też miałem wiele rozgrywek, gdzie powiedzmy 2 postacie w ogóle nie mogły rzucać zaklęć, 2 mogły, ale jedna rozpoczynała bez zaklęć, druga z 1 zaklęciem, ale nie miało ono żadnego zastosowania, więc łaziła z nim dłuższy czas. I dopiero po jakimś czasie zaczynało się czarowanie, ale nigdy tak że w nieskończoność ktoś rzuca zaklęcia, które nie dochodzą do skutku, takie coś nigdy nam się po prostu w głowie nie mieściło :-k .


http://www.radio-orbit.pl - proszę słuchać najbardziej alternatywnej listy przebojów w Polsce :-)
Awatar użytkownika
Rogo
#Moderator: Rogo
#Moderator: Rogo
#Moderator: Rogo
Uczestnik Zjazdów
Autor Dodatków
Posty: 6174
Rejestracja: niedziela 20 kwie 2008, 11:42
Lokalizacja: Krzyków
Płeć:
Wiek: 37

Post autor: Rogo »

A ja Wam powiem, że ograniczenie do 1 Czaru to mało. Jak ostatni graliśmy, to nie mogłem combo z czarów zrobić :(

Przykład (właśnie z ostatniej gry):
Hellhound w Skarbcu używa Weryfikacji i przenosi się na Koronę Władzy. Ja chcę użyć Przyzwania Czaru i od razu Weryfikacją zmienić jego wynik. I co? Nie mogę, bo już rzuciłem Przyzwanie Czaru. I tak Hellhound rzucił mi Rozproszenie, więc niby problemu nie ma (Rozproszeń i Odbić mogliśmy rzucać do woli), ale mimo wszystko takie rozwiązanie też dobre nie jest. Jest kilka Czarów, które fajnie rzucić jedno po drugim, zwłaszcza Przyzwanie Czaru.

Co więc z tym zrobić?
a) pomysł stary jak świat - jak mamy mieć ciągle X Czarów (Specjalne Zdolności + Różdżka), to ciągniemy je na początku tury. Wada: nie dociągniemy sobie Rozproszeń i Odbić podczas wymiany Czarów
b) takie czary, które możemy mieć ciągle, możemy rzucić dopiero w następnej turze po dociągnięciu (nie dotyczy to Rozproszeń i Odbić). Wada: co bardziej upierdliwi gracze będą ściemniać "a ten Czar miałem już wcześniej" :P


Ja nawet nie mam Talismana.
Awatar użytkownika
Miszon
Astropata
Astropata
Astropata
Posty: 992
Rejestracja: niedziela 10 kwie 2011, 20:27
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:
Wiek: 43

Post autor: Miszon »

Rogo pisze:pomysł stary jak świat - jak mamy mieć ciągle X Czarów (Specjalne Zdolności + Różdżka), to ciągniemy je na początku tury
no własnie mniej więcej o to mi chodziło - nie rzucamy czarów dociągniętych w wyniku rzucenia czarów już posiadanych i dobrania kart do ilości, jaką daje umiejętność postaci (chyba że pozwala nam na to jakaś karta, np. Przyzwanie Czaru).


http://www.radio-orbit.pl - proszę słuchać najbardziej alternatywnej listy przebojów w Polsce :-)
Awatar użytkownika
Mały Nemo [Autor tematu]
#Administrator: Nemomon
#Administrator: Nemomon
#Administrator: Nemomon
Playtester Talismana
Współtłumacz TMiM
Organizator Zjazdów
Uczestnik Zjazdów
Ware wa Messiah nari
Autor Dodatków
A kind, crazy fool and a stubborn kid.
Posty: 23493
Rejestracja: sobota 04 lis 2006, 14:17
Lokalizacja: Slumberland
Płeć:
Wiek: 17

Post autor: Mały Nemo »

Znowu my - ja z Danielem ;)!

Obrazek


Chcieliśmy zagrać sobie w Dragon's Ordeal, ale z różnych, niezależnych od nas przyczyn, nasz czas na grę uległ pewnemu skróceniu oraz sami doszliśmy do wniosku, że pierwej powinniśmy zapoznać się z instrukcją, a teraz nie ma na to czasu, więc zaczęliśmy grać w MMa. Rozgrywkę umilał nam pierwej Ryłkołak, potem Saltus, Strefa Mocnych Wiatrów i na końcu mecz. Udało mi się nawet wstępnie przekonać Agnieszkę na koncert SMW ;). Opuszczałem Daniela, gdy był remis 1-1.

Jak to zawsze w moich rozgrywkach z Danielem bywa, przez większą część czasu sobie żartowaliśmy albo z wyciągniętych kart, albo z nas samych. Nie inaczej było tym razem, chociaż dla odmiany doszedł do nas również motyw z meczem. Jako prawdziwy patriota wiedziałem, że nasi przegrają, nawet się z Danielem chciałem zakładać, jak wychodziłem, że przegramy 2-1. Summa summarum wyszło co innego...

Przy jękach Ryłkołaka (dla niewiedzących, Ryłkołak swego czasu prowadził audycję radiową w Radiu 94 (które to od jakiegoś czasu nazywa się Antyradiem) w której puszczał muzykę głównie black metalową, wcześniej jednak swym charakterystycznym głosem i stylem mówienia opowiadał albo historyjki, albo historie zespołów, które puszczał), wynikiem 17-7 na 3 kościach, rozpocząłem grę, grając Demonem Zła. Daniel z kolei wędrował po świecie Kapłanem.

Ani razu podczas rozgrywki nie udało mi się opuścić Górnego Kręgu, mimo że miałem nawet motywację w postaci Pokuty (którą to zresztą odrzuciliśmy bez rozpatrywania, bo podobnie jak w MiMie, tak i w MMie, ta karta nie ma sensu). Danielowi pod koniec się to udało. Początek gry mieliśmy super, Daniel bardzo szybko zablokował do końca gry Bezdroża (obszar, gdzie losuje się 2 karty), losując Pułapkę (Miejsce, co traci się 2 Życia) oraz bodaj Bazyliszka, co przenosi po przegranej walce na MGR. Ja z kolei Hydrę, co zabiera 2 Życia i dodaje je sobie.

Każdy z nas, podczas gry, miał swojego arch-wroga. Daniela arch-wrogiem był Wędrowiec. Na jego nieszczęście zawsze mu się wymykał. Nawet wtedy, gdy nie chciał... xD Był to jeden z pierwszych i jednocześnie ostatnich Wrogów, z którymi Daniel walczył.
Mnie z kolei się trafił Wilk, z którym co i raz przegrywałem. Nawet żartowaliśmy sobie, że mój Topór Światła i Ciemności, który dodaje 2 punkty do Miecza podczas walk z Wilkołakiem, powinien dodawać tyle samo również podczas walk z Wilkiem xD. Niestety Daniel był zachłanny i postanowił zaatakować i zabić mojego Wilczka. Dlatego, że ten Wilczek doprowadził mnie niemal do zejścia (do 1 punktu Życia), i jego zabicie stało się punktem honoru, gdy Daniel go pokonał, rzuciłem na niego Zaklęcie Ocalenia xD. Nie pomogło to jednak zbyt wiele, bo Daniel kilka tur później znów go zaatakował i zabił.

Obrazek


Z takich ciekawszych i śmiesznych sytuacji przytrafiła nam się taka. Po wcześniejszej przegranej z Hydrą miałem 2 punkty Życia. Zawędrowało mi się do Karczmy, w następnym ruchu rzuciło mi się "2". Miałem do wyboru iść albo do Hydry (czyli niemal na 95+ % śmierć), albo do Grodu. Spytałem się Daniela, czy założy się ze mną, że wyrzucę w nim "2", czyli że zamienię się w kamień. Daniel wtedy jeszcze słaby ryzykant (później mu się poprawiło i wylosował obdartą kartę, której nikt z nas od początku gry nie chciał wylosować, a okazała się ona sztuką złota) nie zdecydował się na to. Poszedłem więc do Grodu, rzucam kością, wypadło "2". Zamieniłem się w kamień, straciłem Topór ŚIC, Cudowną Lampę oraz 3SZ. Wiele tur później Danielowi również cudowna zamiana w kamień się przytrafiła), więc odzyskałem co swoje.

Z innych ciekawych sytuacji nie sposób nie wspomnieć o Dobrym Demonie Zła ;).

Lub też o pewnej innej sytuacji. Wyrzuciłem za ruch "5" i miałem do wyboru albo zaatakować Daniela (Demon Zła zabiera 2 Życia po wygraniu walki), albo pójść do Pieczary. Zaczynam zliczać Daniela punkty, on z kolei wziął swoje Zaklęcia do ręki, zaczyna je tasować i przekładać i się nie pyta: "Gdzie idziesz?". Chwilkę się zastanowiłem, wziąłem pionka do ręki i pizdnąłem nim na Pieczarę xD.

Z sytuacji Daniela przypomina mi się jedna tylko. Rzucił Zaklęcie Spotkania na Pieczarę z Mokradeł na Step. Następnie rzucił kością za ruch, wypadło "4". Daniel poruszył pionka na Step, do Pieczary ;).

Z takich dyskusji słownych naszych przypominają mi się dwie, zwłaszcza że lubimy sobie przyjacielsko z Agnieszką żartować jaki Daniel jest o nią zazdrosny ;). Danielowi zachciało się siku, zszedł na dół, po chwili wraca na górę i mówi, że teściowa okupuje szalet. Wspomniałem, że i mi chce się siku, Agnieszka mówi, że trza się wybrać na dwór. Zaśmiałem się, że ja Danielowi trzymać nie będę, Daniel zaczął protestować. Wychodzimy już, Agnieszka krzyczy "gdzie jest aparat, zrobię nagiemu Marcinowi zdjęcie". Wracamy, Agnieszka się pyta, gdzie sikaliśmy i czy razem. Z Danielem chórem mówimy, że każdy oddzielnie.

Druga także zabawna sytuacja była, gdy Daniel robił mi oraz Agnieszce zdjęcie. A dokładniej to miał robić, ale nie chciał. Agnieszka mówi, rób to zdjęcie. Daniel nie chce, mówi do mnie, ażebym wziął swoją rękę od Agnieszki. Odpowiadam mu, "Daniel jestem gejem, rób to zdjęcie". Agnieszka nagle wspomina, że przecież mówiłem, że podoba mi się Klaudia. Odpowiadam, "jestem bi, Daniel zdjęcie!". Zaczęliśmy się śmiać, w końcu Daniel zrobił nam zdjęcie xD.

Grę zakończyliśmy, gdy poddałem partię. Trza było powoli wracać do domu, miałem wylosować Zaklęcie i wylosowałem Trzynaście Zaklęć. Mimo, że miałem znaczną przewagę nad Danielem, zdecydowałem się zakończyć grę na jego korzyść. Oto zdjęcia z końcowego etapu gry:

Obrazek Obrazek


Muszę jednak powiedzieć, że Astropata byłby ze mnie dumny! O ile Daniel podczas całej rozgrywki stracił może w sumie z 5 tur, to ja na bidę straciłem ze 20 ;).

PS Znowu chciałem krótko wspomnieć o partyjce, a wyszła mi epopeja. ](*,)


Name's Little Nemo, I'm the Dream Master!
Little bit of fun is all I'm after!
Awatar użytkownika
Miszon
Astropata
Astropata
Astropata
Posty: 992
Rejestracja: niedziela 10 kwie 2011, 20:27
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:
Wiek: 43

Post autor: Miszon »

Nemomon pisze:PS Znowu chciałem krótko wspomnieć o partyjce, a wyszła mi epopeja.
Ee tam. Zarąbiście się to czytało! :-D


http://www.radio-orbit.pl - proszę słuchać najbardziej alternatywnej listy przebojów w Polsce :-)
Awatar użytkownika
arai
Jasnowidz
Jasnowidz
Jasnowidz
Uczestnik Zjazdów
Posty: 1664
Rejestracja: poniedziałek 17 maja 2010, 02:06
Lokalizacja: Wonderland
Płeć:
Wiek: 32

Post autor: arai »

Ee tam. Zarąbiście się to czytało! :-D
Zgadzam się z tym ;D
"jestem bi,
Warto zapamiętać :P


"Podczas srogiej zimy zrozumiałem, że we mnie jest niezwyciężone lato."
Awatar użytkownika
Mały Nemo [Autor tematu]
#Administrator: Nemomon
#Administrator: Nemomon
#Administrator: Nemomon
Playtester Talismana
Współtłumacz TMiM
Organizator Zjazdów
Uczestnik Zjazdów
Ware wa Messiah nari
Autor Dodatków
A kind, crazy fool and a stubborn kid.
Posty: 23493
Rejestracja: sobota 04 lis 2006, 14:17
Lokalizacja: Slumberland
Płeć:
Wiek: 17

Post autor: Mały Nemo »

arai pisze:
"jestem bi,
Warto zapamiętać :P
Zapraszam do siebie xD


Name's Little Nemo, I'm the Dream Master!
Little bit of fun is all I'm after!
Awatar użytkownika
Astropata
Rycerz
Rycerz
Rycerz
Uczestnik Zjazdów
Posty: 1134
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 17:18
Lokalizacja: Józefów
Płeć:
Wiek: 33

Post autor: Astropata »

oczywiście na partyjkę MM, żeby nie było nieścisłości :P


Slonx
Żołnierz
Żołnierz
Żołnierz
Posty: 31
Rejestracja: środa 04 lip 2012, 17:22
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: Slonx »

To jeżeli już mowa o partyjkach, to mieliśmy jedną parę dni temu, z dwoma znajomymi.

Wspominałem w innym poście o naszym systemie losowania, tj. losujemy 3 karty ze stosu, wybieramy jedną, a jeżeli ta zginie, wybieramy z dwóch pozostałych (w przypadku pana postaci losujemy ze stosu)
Miałem trochę rozdarte serce, między rycerzem światła, a rycerzem ciemności (heretyka w ogóle nie brałem pod uwagę), ostatecznie padło na zło.
Jeden kolega wziął Quarka, drugi Wikinga.
Szybko zacząłem mieć problemy, po przegranej walce z przybyszem z krainy cieni, księciem demonów i cyklopem. Zostało mi jedno, jedyne życie. Niestety, koledzy byli dosyć złośliwy i parę tur później (nie udało mi się dojść do osady, by się uzdrowić, ani do czarciego młyna, by chociaż spróbować się uzdrowić), siły ciemności musiały ustąpić. Zostawiłem jednak po sobie pamiątkę w postaci omena chaosu w osadzie, pamiątkę, która sprawiła pewne problemy współgraczom.

Rycerzem światła zaczęło mi się grać o wiele lepiej. Kilku nieprzydatnych przyjaciół powymieniało się na punkty życia, także nie było problemu. Na dodatek zdobyłem relikwiarz i pierścień mocy.
W międzyczasie wiking zaczął przeżywać katusze. Na początku został obdarowany przez los Złym Duchem, potem tracił życia na walkach z demonami. Kiedy wylosował zarazę, zaczęło być niewesoło, bo został mu jeden punkcik i złoto, ale też omen chaosu w osadzie. Poszedł więc do grodu, tak jak Quark i tam uzdrowił się u medyka. Na początku został obdarowany przez los Złym Duchem, a w grodzie zdobył też kilka fajnych przedmiotów, ale przedobrzył i został zaklęty w kamień.
Quark zaś stał się mistrzem czarnoksięstwa i przy okazji, mistrzem upierdliwości, bo cały czas robił nam kuku czarami. Obaj z grodu przeszli do środkowego kręgu, zostawiając mnie samego zbyt słabego, by się przeprawić i zbyt biednego, by iść do grodu.
Tam się trochę dopakowali, denerwowali czarami, ale nic co dobre, nie trwa wiecznie.
Los zesłał im w niezbyt długim okresie strażników grobowca.
Wiking postanowił stać się rycerzem bóstw, mistrz chciał stamtąd uciec.
Ja w końcu dzięki karczmie, przeniosłem się do świątyni nemed.
To były moje szczęśliwe chwile, przez jakiś czas, do momentu, kiedy mistrz czarnoksięstwa nie wydostał się z upiornej krypty i pod wpływem napięcia związanego ze zbyt dużej liczby zaklęć, nie zaczął mi uprzykrzać życia.
Na szczęście wylosowałem kartę wejścia do labiryntu magów, więc tam się przeniosłem, by wyzwolić się od upierdliwca.
Wiking dopiął swego i stał się rycerzem Shauli. Ja dotarłem do komnaty magów, zabierając ze sobą Otchłań. Mistrz Czarnoksięstwa z nudów rzucał byle jakie zaklęcia, a to zdejmował karty zdarzeń z planszy, a to je przesuwał, a to wysłał homonkulusa na wilkołaka, a to golema na cyklopa...
Dopiero, gdy do niego wróciłem, zaczął się znowu świetnie bawić. Do momentu, w którym nie zrównałem się z nim całkowitym mieczem i nie odebrałem mu giermka, więc teraz musiał się uspokoić, bo byłem od niego silniejszy. Rycerz Shauli wydostał się z krypty i szukał doliny czaszek.
W międzyczasie spostrzegłem, że mam dosyć siły, by zmierzyć się z bestią. Tutaj powstał problem, bo w zamku była otchłań. Ruszyłem więc z powrotem do labiryntu magów i...
Tutaj już musieliśmy skończyć.
Pograliśmy 7 godzin, wypiliśmy dwie flaszki i kilka piw, więc o 6 rano dopadło nas zmęczenie.
Gry nie dokończyliśmy, jak to jest w zwyczaju tejże cudnej gry.
Fotek nie mam, następnym razem postaram się jakieś zrobić.


...Ale czy nie przyjemnie być okrutnym?
ODPOWIEDZ