Strona 1 z 1

Relacja, 29 grudnia.

: czwartek 30 gru 2010, 14:58
autor: SPIDIvonMARDER
29 grudnia, Magiczny Miecz z nową planszą (ale nie tą najnowszą).

Gracze (w kolejności ruchu):
Nick – Spryciarz
SPIDIvonMARDER – Awanturnik
Wiktor – Druid
Hellhound – Monarcha

Muzyka towarzysząca: Hexen II oraz potem radio Eska Rock

Gra ruszyła z kopyta! Wszyscy starali się expić, aż całkiem szybko (po zaledwie czterech minutach gry, czyli o 16:04) nick zadławił się meduzą i szlag go trafił. Nową postacią był Rycerz Światła. Chwilę potem nadeszła epicka walka Spidiego z Wilkiem (siła 2). Oczywiście Dobro zwyciężyło i mogłem sobie zrobić czapkę ;)
W ósmej minucie ku zdumieniu sędziego Wiktor znalazł Różdżkę, co właściwie ukształtowało całą jego późniejszą taktykę, polegająca na wojnach magicznych z Hellhoundem... ale nie uprzedzajmy faktów. Wiktor miał fanta i się cieszył, bo zaczął wymiatać.

Tu padł pierwszy problem: czy nie byłoby lepiej, gdyby Różdżka dawała nie bazową ilość czarów+1, lecz uwaga: Po prostu 0 zcarów+1, a jeśli postać już ma jakieś czary zawsze, to wtedy nie potrzebuje tego śmiecia? No cóż, sąd rozstrzygnie. Ja jestem przeciw.

Potem wynikła mała kłótnia na boisku, związana z kolejnością rzucania czarów (już jest o tym osobny temat). Obyło się bez rękoczynów i gazu pieprzowego.

O 16:12 nick wyciągnął Kopalnię Złota i ja jako biedny student krążyłem dookoła niej, póki nie wciągnęło jej trzęsienie ziemi... kulfa!

W czasie wizyt w Kurhanie postanowiliśmy, że będziemy ciągnęli tam karty bez jakiegokolwiek czekania i innych ceregieli. Zwłaszcza, jak to określił nick „po to czekać kolejkę by dostać w mordę...”

O 16:29 Czerwona Hybryda zjadła Hellhounda. Potem Hell ciągnie karty, ogląda i mówi „cieszę się, że zginąłem”. Nową postacią była zmysłowa Kapłanka.
I zaczęły się wojny magów, o których mówiliśmy wcześniej.

O 16:44 padło pytanie, czy można rzucić na siebie Pana Losów. Rada Starszych miała niezłą rozkminę, bo tam niby nic nie ma, że nie można, ale wyraźnie napisano „przeciwko”. Czy można być przeciwko samemu sobie? Mrauu! Ależ to rrrromantyczne!

17:12 – kolejny problem. Dobre Bóstwo każe za wykorzystanie zdolności przeciwko innym Postaciom. Czy czary pod to podchodzą?

Potem nastąpiły dwa zgony. W chwale odeszła Kapłanka podstępnie Dotknięta przez Wiktora (zły dotyk boli przez całe życie), co ją wykończyło psychicznie. Czy Wiktor mógł zabrać po śmierci Hellhounda cały jego stuff? Musiała interweniować ochrona.
Chwilę potem mnie zaciukał sobowtór...
Hellhound wziął Boginkę, ja Maga.

Potem miałem epickie duele w Arenie! Triplekill, czyli trzech kolesi rozwalonych pod rząd. Ale Nagroda był tandetny Magiczny Pas.

18:56: odrzucanie kart. Czy postacie wyciągające więcej kart albo po zażyciu Owocu Jarzębiny Wiedzy... to te zbędne karty odrzuca się na zużyte, czy z powrotem do stosu nieużytych?

Pół godziny później zginałem na Uroczysku... nie widziałem, że po nieudanym teście tarci się życie, a nie współczynnik jak w MiMie :P

O 20:30 nick jako pierwsza osoba pojawiła się na innej planszy, czyli Krypcie Upiorów. Potem Wiktor poszedł do Labiryntu Magów, a za nim Hellhound. Ja jeszcze tułałem się trochę, aż cała moja rozgrywka osiągnęła cel, który postawiłem sobie na początku: dojść do Krypty Upiorów (bardzo mi się spodobała grafika na mapie).
W Krypcie była jeszcze jedna epicka akcja: grałem w Smoka i Księżniczkę pierwszy raz w życiu i zaliczyłem Monster Killa, czyli wszystkie pojedynki wygrałem ;) Stawką była Magia.
O 21:35 musiałem się zmywać, tutaj relacja się urywa...
Podsumowanie i wrażenia będą w następnym poście.

[ Dodano: Czw Gru 30, 2010 10:05 pm ]
DODANO:

Chciałbym jeszcze kilka słow napisać o nowej planszy i MM jako tako w ogóle. Ostatni raz w niego grałem 8 lat temu, zatem wiele już zapomniałem.
No prawie wszystko.
Pozostanę fanem MiMa, ale MM wywarł na mnie pozytywne wrażenie :) Jest więcej kart i Czarów, a także ciekawiej skonstruowana plansza. No ale dobra, to wszystko wiecie. Powiem kilka rzeczy, które mogą zainteresować ludzi grzebiących w tej grze. Jako maniak MiMa, a profan względem MM, uważam, że momentami MM sili się na zbędny hardcore, czyli chodzi o pola gdzie automatycznie traci się życie lub tury... teraz dokałdnie nie pamiętam konkretnych przykładów...
Przejścia między kręgami są trudne. Nie wiem po. Skoro tamte krainy są powiedzmy, bardziej zabójcze, to skoro ktoś tam już się pcha, to na własną odpwoiedzialność. Po co to jeszcze wstrzymywać? W ten sposób nawet silne postacie mogą w nieskończoność biegać po planszy, bo nie mogą na jedno Uroczysko wdepnąć. Zauważcie, że w MiM do środkowej krainy prowadzą:
-Gospoda
-Strażnik
-Topór+las/puszcza
-Barka
-Tratwa ( a więc i Targowisko)
-Pikt
-Spacer po Wodzie


Trochę mnie przetażała chaotyczność planszy i jej oczojebność :P

Ale za to MM otzrymuje gigantycznego plusa za Krypę Upiorów! Schemat poruszania się, zagadki, gry (bomba!!!) i grafika planszy... wspaniały klimat! Niemalżę oczami wyobraźni widziałem korytarze Krypty.

Re: Relacja, 29 grudnia.

: niedziela 02 sty 2011, 13:36
autor: Comodo
Cieszę się, że plansza się podobała.
Do Środkowego Kręgu prowadzi troszkę więcej dróg, ale rzeczywiście - od ręki wydostać się nie można. O Górnym Kręgu nie wspominając.
SPIDIvonMARDER pisze:Trochę mnie przetażała chaotyczność planszy i jej oczojebność :P
Hehe. A mnie w drugą stronę męczy 'spokój' planszy MiMa ;)

: poniedziałek 03 sty 2011, 14:02
autor: arai
Szkoda, że byliśmy z Rogiem już gdzie indziej umówieni bo chętnie bym się dołączyła do was;) Widzę, że mieliście wiele dylematów w trakcie gry. Niestety nie znam zasad Magicznego Miecza tak dobrze jak Magii i miecza, ale na pewno znajdzie się ktoś kto rozstrzygnie poruszone przez was zagadnienia. Mi mimo wszystko bardziej odpowiada przejrzysta plansza Magii i miecza, ale jak to mówią "De gustibus non est disputandum" ;)

: poniedziałek 03 sty 2011, 18:49
autor: nick
Nie obraz sie, ale gdybyscie grali to rozgrywka na pewno nie zostalaby dokonczona ; )

: poniedziałek 03 sty 2011, 19:19
autor: arai
Jak to nie, jak wygrałabym:P