Strona 1 z 1

"filozoficzne" bzdety o mimie

: poniedziałek 11 kwie 2005, 10:21
autor: Oley
tak mnie naszło jakieś czas temu: jakie to wszystko beznadziejne jest !!!! :(

po Coolkonie mnie naszło ... ludzie, którzy grali z nami byli ewidentnie nastawieni na rozgrywkę przepisową czyli po to by wygrać ... zatem jakiekolwiek rozmowy off-topic podczas gry strasznie ich wkurzały ...

nie mam im tego za złe oczywiście ... jak się gra w grę to chce się wygrać ... szczególnie w planszówkę, która z definicji ma zdefiniowane warunki zwycięstwa ... no właśnie

popatrzcie ... cała siła Magii i Miecza jako gry planszowej jest zarazem elementen, który niszczy cała zabawę ...

Do zakończenia rozgrywki nie trzeba zrobić nic co by wymagało podróży przez inne plansze.

Z jednaj strony to duży plus bo nie zmusza Cię do zakupu dużej ilości dodatków, ale z drugiej strony jest to straszne ograniczenie.

Jeśli grasz by wygrać to na dobrą sprawę nie musisz wychodzić nigdzie poza planszą podstawową ... ok ... przedpola piekieł wprowadzają chyba konieczność przypakowania się więc wędrówki po innych krainach są urozmaiceniem i przyspieszeniem (jeśli są tam mocniejsi wrogowie) rozwoju postaci, ale na dobrą sprawę nie są chyba konieczne

i tu leży pies pogrzebany ... po co zatem leźć do przeróżnych Lodowych Krain, Puskowi, Wiosek jeśli ktoś biegający po samej podstawce i tak Cię może ograć (zakłądam że gramy po to by wygrać) ...

rozumiem jeszcze Podziemia gdzie za 6 można wbić na Koronę ... Miasto ma swoje plusy w postaci upgrade' ów Poszukiwaczy (i nic poza tym), ale na dobrą sprawę niektóre dodatki nie przedstawiają żadnej wartości (patrząc z punktu widzenia gracza ortodyksyjnego, który prędzej czy później i tak polezie po Koronę)

Jaskinia - ewidentna pomyłka .. po co tam leźć skoro niebezpiecznie i kiepskie sprzęty

z doświadczeń z "MiM'a" wyniosłem wiele wątpliwości i to jest jedna z nich. Zazwyczaj gramy sobie na wkręta ... jest miło ... gadka szmatka ... czasem króciutka przygoda oparta o kartę lub spotkanie z innym Poszukiwaczem. Trochę rozwijamy Questy itd ...

ale prędzej czy później ktoś idzie po Koronę i gra zmierza ku końcowi ... (pomijam fakt że i klimat siada bo wszyscy wiedzą że zaraz zginą a to kiepska pociecha) ...


nie wiem ... pewnie nie za bardzo rozumiecie o co mi chodzi ... albo się nie zgodzicie ...

dla mnie po prostu coś w IDEI "mima" nie gra ...

Przedpola Piekieł dodają uroku końcówce rozgrywki, ale na dobrą sprawę reanimują trupa mówiąc bezpośrednio

nie odbierzcie tego źle: uwielbiam "Magię i Miecz" i uwielbiam grać w różnym wariantach (kiedyś o jednym mówiłem ... coś na kształt Labiryntu - jeden z graczy ma swoje karty przygód którymi, poprzez wtasowywanie ich w stos kart Przygód, przeszkadza innym w dotarciu do KW, której jest właścicielem. Oprócz tego ma manę, która służy mu do rzucania zaklęć. Może też opuszczać Koronę ale nie może już wtasowywać Kart Przygód itd)

ale coś mi nie pasuje w idei ... no po prostu nie ma sensu grać z dodatkami skoro wszystko kończy się i tak na planszy głównej i tylko planszy głównej potrzeba by wygrać :(

proponuję popracować nad zazębieniem plansz ... szczególnie dodatkowych (bo są łatwiej dostępne) ...

Niech w Jaskini będzie Quest, który ma zakończenie w Lodowej Krainie ... niech nagrodą będzie przedmiot potrzebny do otwarcia jakiejś bramy itd ...

niech, skoro gramy na wygraną, ale i chcemy grać z dodatkami, dodatki służą czemuś innemu niż tylko ozdabnianiu stołu

pozdro 600

Kufir: nie grzmij :)

: poniedziałek 11 kwie 2005, 10:57
autor: lukas
Co za dekadencja :lol:

: poniedziałek 11 kwie 2005, 12:50
autor: Fej Wong
Stary dokładnie cię rozumiem ale jest zupełnie inaczej jak się gra z alternatywnymi zakończeniami.
koleś kto pujdzie po koronę może tak szybko odpaść z gry jak szybko do nie doszedł wystarczy że wylosuje czarną dziurę...hehe a my gramy dalej.
więc ja zakładam że kluczem do dobrej zabawy jest wykończenie innych poszukiwaczy.

: poniedziałek 11 kwie 2005, 12:52
autor: vortalath
Plansza Przedpola Piekieł? Na którą wchodziłoby się przez Tajemnce Wrota i zaczynało na nowej planszy, Korona Włazdy w nowym miejscu i otoczeniu i moze przed nią jakies zadanie lub wyjscie z Podziemi blizej Korony niż przechodząc przez Tajemne Wrota. Zeby cos takiego zrobic potrzebne są chyba modyfikacje w kazdym dodatku :wink: . Proponuję zrobić MiM 2.0 :twisted: :twisted: :twisted:

: poniedziałek 11 kwie 2005, 12:55
autor: Fej Wong
jeszcze niepowstał dokońca mim1,5 jak on powstanie to może i się pomyśli o mimie 2,o hehe

: poniedziałek 11 kwie 2005, 12:58
autor: vortalath
Ciekawe kiedy zakończy się debata Mim 1.5 ;) tak naprawde każdy gra według swoich gustów i upodobań :wink: :wink:

: poniedziałek 11 kwie 2005, 13:01
autor: Fej Wong
no właśnie...

: poniedziałek 11 kwie 2005, 13:21
autor: lukas
Ja mam całkim inną filozofię gry, ale mnie wykańczanie innych jest bez sensu. Jest to szczególnie trudne gdy gram z moim przyjacielem i jego żoną, te dwa skowronki nigdy sobie nie zrobią krzywdy. Ale jak ktoś gra inaczej to nowe plansze moga się przydać żeby było gdzie uciekać.

: poniedziałek 11 kwie 2005, 13:44
autor: Kufir
Kufir: nie grzmij

:lol: :lol: :wink:

Wiesz Oley mozna ograniczac sie tylko do głownej planszy ale mozna isc na inne plansze i tam probowac sie "dopakowac" kwestia indywidualna kazdego gracza.

: wtorek 12 kwie 2005, 13:09
autor: wilczy
Oley - popieram w całej rozciągłości. To nie dekadencja, to realizm. Wszyscy którzy tego problemu nie doświadczyli mieli po prostu wiele szczęścia, że grali z ludźmi siadającymi do gry dla zabawy, a nie dla zwycięstwa.

Niestety to zjawisko jest jakby wpisane w turnieje wszelakie, gdzie żeby wygrać trzeba być terminatorem a nie wącgać kwiatki po drodze.

Plansze dodatkowe rzeczywiście powodują wywędrowanie Poszukiwacza daleko od głównych wydarzeń i paniczny powrót gdy ktoś nagle idzie zdobyć Koronę. To znów bardziej romantyczne niż korzystne. Pomysł z większym zazębianiem się plansz (za pomocą kart jak sądzę) uważam za doskonały i cześciowo ratowałby zapewne stan obecny - który też dostrzegam jako niezupełnie zdrowy. Cóż, ja np. w zasadzie nie gram z dodatkowymi planszami. Ale nie piszę tego jako instrukcja dla innych rozwiazująca ten problem, po prostu tak jest, ale może się to zmieni.

Osobną sprawą jest to, że uważam, że Główna Plansza jest jeszcze nie wyeksploatowana fabularnie... ale to że wymyślam na nią nowe karty dla nikogo nie jest nowiną.

: wtorek 12 kwie 2005, 13:44
autor: Lens
Tworcy Kosmicznej Otchlani wiedzieli co robia dodajac czar Nadprzestrzenna Brama - bez niego nikt by nie wiedzial co to w ogole jest za plansza. Myslę że na początek ktoś (np. Lucas, bo widze, ze takie rzeczy go cieszą) moglby zrobic podobny czar ( i udostepnic go innym za friko :wink: ), ale przenoszacy w głąb jaskini. Ja na pewno w czasie gry z niego bym korzystal (wysylajac tam swoich przeciwnikow, oczywiscie). Wedlug mnie takiego czaru ewidentnie brakuje w tali czarow. To tak na poczatek. Misje rzeczywiscie fajny pomysl, no ale juz trudniejszy do zrealizowania.

: wtorek 12 kwie 2005, 14:13
autor: Fej Wong
Kosmiczna otchłań to jedna wielka pomyłka, posiadam ją ale z nią niegram.
A z tym czarem co przenosi do np: jaskini to nawet dobry pomysł
wogóle w tej grze brakuje wielu ciekawych czarów...

: wtorek 12 kwie 2005, 16:28
autor: Oley
wow ...

sądziłem że mnie żywcem zjecie :D


Wilczy: kwestię Turnieju zostawmy na boku. Jak się idzie na Turneij to po to by wygrać i jesteś bardziej na to nastawiony niż podczas gry z przyjaciółmi. Dlatego nie chodzi mi o zmiany pod kątem Turnieju.

nie. Chodzi mi o zmiany w rozgrywce "przy piwku i fajkach".

tak by ktoś miał wkręta w chodzenie po różnych planszach. Wiesz: inne przygody na nowych planszach to jest coś ... ale nie rozwija to "miodności" gry

za kilka dni znajdę czas to napisze swoje propozycje.

: środa 13 kwie 2005, 15:47
autor: Fly
Pomysł Lensa z czarem przenoszącym do jaskinii uważam za świetny, ogólnie przydałoby się więcej kart "przenoszących" do różnych dodatków.
Podobnie jak zazębienie z sobą plansz, bo teraz żadko kiedy schodzę z głónej planszy...

: czwartek 14 kwie 2005, 13:10
autor: kon4444
Zgadzam sie ze mozna grac szybko po Korone, dlatego Sa Trzy Maski, ktroe po zebraniu sa potezniejsze od Korony, proponuje isc ta droga, w dodatkach umiesccic przedmioty ktore potrafia porzec sie Koronie Władzy

: sobota 16 kwie 2005, 20:53
autor: Gamekeeper
Hmm Oley masz absolutna racje mialem ten sam dylemat z atmosfera rozgrywki "przy piwku" z gory moglem zalozyc u jednego z graczy co bedzie robil i jak zagra gdzie nie wejdzie, az sam sie nie raz dziwilem ze mu sie to nie nudzi za kazdym razem tak samo grac.
Ja rozwiazalem ta kwestie w rozny sposob w zaleznosci od towarzystwa z kam gralem. Jesli trzeba bylo grac scisle z zasadami bez finezji poprostu dodawalismy zasade 40 pkt sily z kazdej planszy jaka jaest dolaczona do rozgrywki.
Jesli jednak chcielismy pograc z polotem nie na zasadzie "idz po korone i spadamy" tylko aby pograc , a towarzystwo nie bylo zbyt spiete po wylosowaniu poszukiwacza kazdy z graczy zadawal zadanie przeciwnikowi oczywiscie bez przesady. I tak jesli bylo nas 4 w rozgrywce aby zaszalec musiales wykonac 3 zadania po jednym od kazdego przeciwnika. Trzeba pamietac ze to rozwiazanie wymaga nie lada wyrozumialosci od grajacych by nie bylo pretensji ze ktos mial zbyt trudne zadania. W ten sposob kazda rozgrywka byla o wiele ciekawsza od poprzednie, gdy z ciezarem doswiadczen mogles wymyslac co raz to inne zadania , ktore naprawde byly z biegiem czasu coraz to bardziej ciekawe.

Co do celu w MiM wiem moj drogi Oleyu dlaczego zairytowal Cie ten watek.. Wezmy pod uwage to ze wogole w MiM jedyna rzecza (wzglednie) , ktora sie nie zmienia podczas to kolejnych rozgrywek jest wlasnie cel gry czyli korona i kraina srodkowa. Cala droga do niej (i to wlasnie wynioslo MiM na takie wyzyny) praktycznia co rozgrywka jest inna i inaczej ja mozemy okreslic szkopul w tym, ze cel i koniec drogi do tego celu zawsze jest ten sam, a to ze plansze (dodatki) nie wymuszaja na graczu ich odwiedzania to najczystszy blad ich autorow choc powiem szczerze , ze do miasta pomimo wszystko lubialem wchodzic. W grze ktora miala byc przez nas wydana wlasnie glownym watkiem gry bylo to ze calosc rozgrywki miala byc w 80% niepowtarzalna: rozne drogi rozwijania postaci, zadania ktore wiazac sie ze soba tworzyly by lancuch zdarzen tworzac co rozgrywke inny cel. Troche to co pisze brzmi enigmatycznie ale wierzcie mi naprawde po czesci nam sie to udalo. Z drugiej strony watpie aby w przyszlosci mozliwe bylo stworzenie calkowicie w 100% "dynamicznej" planszowki bo rzecza ktora zawsze ktora sie bedzie powtarzac to to co kladziemy na planszy choc tak jak juz wspomnialem z celem gry i zadaniami nam sie to udalo, za to aby utrzymac roznorodnos przygod nie mozna tego bylo zrobic wlasnie z przygodami czy zdarzeniami..
Myslalem kiedy nad rozwizaniem takiej kwestii czy moznaby jakos usystematyzowac mozliwosc dynamicznie rozwijajacych sie zdarzen w planszowce uzaleznionych od wczesniej wykonanych czynnosci przez graczy....teraz po polsku , chodzi mi o ty czy dalo by sie jakos rozwiazac taka sytuacje ze powstalyby zdarzenia na planszy ktore mogly by spotkac innego gracza , ktore z kolei powstaly w wyniku wykonania jakiejs czynnosci przez innego gracza. Fakt ze moznaby bylo wymyslec cos takiego ze wyciagasz przygode zabijasz jakas tam chmare dzikow a inny gracz wyciaga potem jakas karte dla przykladu ze locha szuka zemsty za wybicie jej potomstwa jesli fakt faktem ktos jej tamta chmare wybil. I naprzyklad 3 rozne mozliwosci odczytania tej karty w zaleznosci od dotychczasowej sytuacji na planszy. To jest tylko jeden przyklad, bo rozwiazan jest wiele...
ale sie opisalem i pewnie zgubilem watek no nic zobacze jaki bedzie odzew na to co napisalem ....

Blagam nie bijcie za stylistyke i bledy ...

: niedziela 17 kwie 2005, 16:32
autor: Oley
w zasadzie ja myślałem kiedyś na tym samym

sądzę jednak że takie uzaleznienie kolejnych kart przygód od poprzednich wydarzeń wymagałoby wprowadzenia Mistrza Gry do rozgrywki

no na np. grałem w MiMa z mistrzem gry ... i było super ... MG wymyślił wszystkim zadania i umiejętnie przeplatał nasze wątki ... mozna był podróżować wspólnie w np. 3 osobowej grupie ...

oczywiście Korona Władzy nie była celem tej gry ... czuliśmy się trochę jak na sesji Warhammera ale było naprawdę spoko ...

MG mógł wtasowywać lub wręcz dawać jakieś Karty przygód postacią zamiast zmuszać je do ciągnięcia ze stosu innych kart

polecam system ...

: poniedziałek 18 kwie 2005, 03:53
autor: ambar0
Kiedyś proponowałem rozwiązanie punktowe, ale oczywiście zostałem przekrzyczany... Ogólnie pomysł był taki, w każdym dodatku jest coś do zrobienia, za co dostaje się Punkty Zwycięstwa. Oczywiście za wygranie gry jest max. czyli 15 PZ, ale za pomniejsze rzeczy (wejście na daną planszę, zrobienie na niej czegoś trudnego) dostaje się od 1 do 3 PZetów. Wyjątkiem jest zdobycie Korony Władzy - 5 PZ - nie jest tożsame z wygraniem gry!

Poza uatrakcyjnieniem rozgrywki ten pomysł ma także zaletę techniczną. Gra, powiedzmy pięciu graczy. Wiadamo kto wygrał rozgrywkę, ale kto był drugi? System punktowe rozwiązuje ten problem, nie modyfikując samej rozgrywki. Na turniej pasuje jak ulał...

Jeżeli ktokolwiek jest zainteresowany tym pomysłem, dajcie znać, to wrzucę na WWW. Całość to ~30kB, razem z oryginalną wersją angielską.

: poniedziałek 18 kwie 2005, 09:56
autor: Fly
Ja jestem, to ciekawe i rozsądne rozwiązanie :)

: poniedziałek 18 kwie 2005, 10:41
autor: lukas
Mój brat wymyślił że oprócz Korony Władzy, można wygrać grę przez zabranie 3 masek. Jedna jest na pustyni u Handlaża, Drugą ma Król Smoków w kartach Przygód (po pokonaniu go dostaje się maskę, a smoka odkłada na stos kart już użyrych), trzecia jest w Lodowej Kraine (u mnie jest to oddzielna plansa). http://www.lukasprzyjaciel.republika.pl/lodowa.jpg
Dodam tylko że zdobycie maski nie jest głównym celem na tej planszy. Na środku znajduje się Lodowy Zamejk gdzie można dostać Giermka i jest to jedyny Giermek w grze.

: wtorek 19 kwie 2005, 12:35
autor: Fej Wong
Lukas rozumiem że ty zmieniłeś kampanię trzech masek?
Bo mi się wydawało że ta maska która u ciebie jest od króla smoków to ona jest w przedpolach piekieł poprostu ale w sumie twój pomysł też jest dobry...:D

: wtorek 05 lip 2005, 15:43
autor: HunteR
Jesli jednak chcielismy pograc z polotem nie na zasadzie "idz po korone i spadamy" tylko aby pograc , a towarzystwo nie bylo zbyt spiete po wylosowaniu poszukiwacza kazdy z graczy zadawal zadanie przeciwnikowi oczywiscie bez przesady. I tak jesli bylo nas 4 w rozgrywce aby zaszalec musiales wykonac 3 zadania po jednym od kazdego przeciwnika. Trzeba pamietac ze to rozwiazanie wymaga nie lada wyrozumialosci od grajacych by nie bylo pretensji ze ktos mial zbyt trudne zadania. W ten sposob kazda rozgrywka byla o wiele ciekawsza od poprzednie, gdy z ciezarem doswiadczen mogles wymyslac co raz to inne zadania , ktore naprawde byly z biegiem czasu coraz to bardziej ciekawe.
Pomysł dobry jednak faktycznie może to być niesprawiedliwe że ktoś wymyślił mi za trudne zadanie i na wykonanie go potrzebuję więcej czasu niż inni. Jednak można go troszkę przerobić a mianowicie najpierw zrobić burzę mózgów w towarzystwie kilku (kilkunastu) ludzi zaznajomionych z tematem w trakcie której powstanie kilkadziesiąt zadań do wykonania. Wszystkie zadania spisać na kartach a potem każdy losuje na początku gry klika zadań (ilość zależna od wcześniejszych ustaleń). Teraz nawet jak ktoś dostanie trudne zadanie to jednak możne zrzucić winę tylko na pecha bo równie dobrze to zadanie mógł wylosować ktoś inny.
Kiedyś proponowałem rozwiązanie punktowe, ale oczywiście zostałem przekrzyczany... Ogólnie pomysł był taki, w każdym dodatku jest coś do zrobienia, za co dostaje się Punkty Zwycięstwa. Oczywiście za wygranie gry jest max. czyli 15 PZ, ale za pomniejsze rzeczy (wejście na daną planszę, zrobienie na niej czegoś trudnego) dostaje się od 1 do 3 PZetów. Wyjątkiem jest zdobycie Korony Władzy - 5 PZ - nie jest tożsame z wygraniem gry!
Świetny pomysł mający na celu wyłonić najlepszego poszukiwacza.

Ja mam natomiast trochę inny pomysł zmuszający graczy do odwiedzenia wszystkich plansz. Można zrobić tak że Korona Władzy rozpadła się na części wiele lat temu. Teraz aby ją odtworzyć trzeba zgromadzić odpowiednie przedmioty (każdy byłby dostępny na innej planszy). Zdobycie każdego przedmiotu odbywałoby się w inny sposób. Moje pomysły:
1. Talizman-trzeba go poprostu znaleźć na głównej planszy.
2. Magiczny Kryształ-trzeba przejść trzy próby w Jaskini.
3. Czaszka Króla Smoków-umieścić go w Podziemiach a po pokonaniu go zdobywasz jego czaszkę.
4. Fragment Meteorytu-można go kupić w Kosmicznej Fortecy. Oczywiście za sporą kwotę (żeby było ciekawiej to cena może stale rosąć).
5. Klejnoty Rodowe-w zależności od charakteru można je zdobyć na trzy sposoby. Dobry: musisz zostać Królewskim Championem lub Szeryfem i być nim przez określoną ilość tur. W zamian za wierną służbę dostajesz Klejnoty rodowe. Neutralny: musisz je ukraść z Zamku Książęcego. Oczywiście będzie to związane z rzutem kostką. Zły: musisz zabić księcia. Będziesz musiał najpierw pokonać różnych stróżów prawa.
Następnie trzeba zamienić centralny obszar planszy z Korony Władzy na Magiczną Kuźnię strzeżoną przez jakiegoś potężnego smoka czy demona. Dopiero będąc w kuźni i mając wszystkie komponenty można przystąpić do konstrukcji Korony Władzy.
Żeby było jeszcze ciekawiej można ustalić taką zasadę że możnha stworzyć różne artefakty (np. kombinacja trzech przedmiotów łącznie z przedmiotami z nieoficjalnych dodatków) i zamiast korony władzy stworzyć miecz dodający ileś tam do siły i trzeba odszukać innych poszukiwaczy i zlikwidować ich itd.

Napiszcie co o tym sądzicie.

: wtorek 05 lip 2005, 17:32
autor: Pablito
Wykonanie tych zadań sprawiło by wiele problemów, ale mimo swojej extremalności jest to ciekawy pomysł i warto by go rozwinąć.

a ja proponuje coś takiego:
korona władzy jakby to nie patrzyć jest to przedmiot, niech np. dodaje jakieś staty zaś poszukiwacz który dotrze do korony zabiera ją i teleportuje się w wybrane miejsce (przez siebie) i musi dotrzeć w pare miejsc (np. skarbiec w podziemiach, zamek w mieście itp.) wykonać tam jakieś zadanie (które powiedzmy ładują koronę mocą) i po wykonaniu tych zadań teleportuje sie spowrotem do wewnętrznej i dopiero rzuca rozkaz. zaś inni poszukiwacze starają sie ową koronę przejąć i samemu zwyciężyć. trzeba jeszcze dodać że koronę poszukiwacz może stracić tylko gdy zostanie pokonany przez innego poszukiwacza który ową koronę sobie zabierze.
I co o takowym pomyśle sądzicie?

: wtorek 05 lip 2005, 17:39
autor: HunteR
Też nieźle.
Ja uważam że wszystkie pomysły przedstawione tutaj (łącznie z moim :P ) są ciekawe i można je (po lekkim zmodyfikowaniu) wprowadzić do gry. Dzięki temu grę można będzie ukończyć na kilka (jeśli nie kilkanaście) różnych sposobów.