Strona 1 z 3

W ile osób?

: poniedziałek 29 sty 2007, 13:09
autor: Leviathan
Jak w temacie: a wiec jaka jest Waszym zdaniem idealna liczba graczy do rozegrania partii MiMa?

Ja osobiście uważam, że są to 4 osoby. Gra jest wtedy ekscytująca, pełna zwrotów akcji i umożliwia interakcje pomiędzy poszukiwaczami.

Poniżej 4 może być nudnawo (choć różnica między 3 a 4 jest znikoma - też gra się świetnie). Powyżej 4 robi się z kolei przydługo. Grałem kiedyś partię w 8 osób - przerwy pomiędzy turami ciągnęły się jak flaki z olejem (a jak wyciągnąłem Usypiający Nektar to miałem ochotę wyrzucić wszystkich za drzwi - graliśmy u mnie :-p )

: poniedziałek 29 sty 2007, 13:23
autor: SeSim
Hmm wydawało mi się, że coś takiego już kiedyś było, ale nie mogłem znaleźć :D

Cztery to dobra liczba, nie mniej, nie więcej. Cztery ma być liczbą osób, z którymi grasz i liczbą ta ma być cztery. W pięciu nie wolno Ci grać, ani w trzech. Masz zebrać tylko czterech graczy. Jeden jest wykluczony. Gdy liczba cztery jako czwarta w kolejności osiągnięta zostanie, wówczas zasiądź do gry w Magię i Miecz i rusz ze Świętą Lancą w kierunku wroga, co naigrawał się z Ciebie podczas poprzedniej rozgrywki, a wówczas on kitę odwali. :P

: poniedziałek 29 sty 2007, 13:39
autor: Juri
No i jak się tu z przedmówca niezgodzić \:D/

A tak na serio to jakoś zawsze jak gram to w cztery osoby więc ta liczbe polecam

: poniedziałek 29 sty 2007, 17:04
autor: Arek
ta 4 jest najoptymalniejsza liczba
ciekawa rozgrywka sie robi
nie czeka sie dlugo na swoja ture
i duzo kart szybko miesci sie na planszy

Re: W ile osób?

: poniedziałek 29 sty 2007, 18:02
autor: Egon
Leviathan pisze:Jak w temacie: a wiec jaka jest Waszym zdaniem idealna liczba graczy do rozegrania partii MiMa?
16 (słownie "szesnaście")

Ale przy zmienionych zasadach :P

: poniedziałek 29 sty 2007, 18:30
autor: Valdi
Hehe ile to pewnie 4 to fakt, ale jak dla mnie to nie ilość bo moge sie o wiele lepiej bawić w 2 czy 8 osób niż w 4 jak te osoby wiedzą że to zabawa a nie kłócą się o każdy bzdet. także nie wezme w głosowaniu udziału bo nie ilość a kto gra sie liczy:D

: poniedziałek 29 sty 2007, 20:02
autor: stave
Cóż, w/g mnie nie ma znaczenia w ile osób gramy najważniejsza jest jakość bo można grać nawet w 2 osoby jak nieraz mi sie zdarzało i świetnie bawić. Są osobnicy którzy co chwila czegoś sie doszukuja i zamiast się dobrze bawić gra przeradza sie w wymianę poglądów itp aż w końcu gra z bzdurnych powodów nie jest juz mozliwa. To oznacza, że nie ma jednoznacznego rozwiązania, jesli jednak usiądziesz do gry z dobrymi kompanami to zapewne ilość 4 jest w miarę optymalna.
Pozdrawiam Stave.

: poniedziałek 29 sty 2007, 20:45
autor: HunteR
Zwykle grałem tylko w dwie osoby ze starszym bratem. Parę razy zdarzyło się we trzech. Najlepsza jednak partia w jakiej miałem okazję uczestniczyć to pięć osób - ja, brat, kuzyn i dwóch kumpli. Graliśmy ok. 5-6 dni (po kilka godzin dziennie) \:D/

: poniedziałek 29 sty 2007, 20:52
autor: PoKrAk
Najczęsciej gram w dwie osoby, czasem się zdarza w trzy (i jest na pewno lepiej niż w dwie) ale potem im więcej tym bardzo gra się wlecze, 4 jeszcze może być, ale więcej to już za dużo o ile się nie ma naprawdę dużo czasu.

: poniedziałek 29 sty 2007, 21:25
autor: MAXtoon
Cztery to dobra liczba, nie mniej, nie więcej. Cztery ma być liczbą osób, z którymi grasz i liczbą ta ma być cztery. W pięciu nie wolno Ci grać, ani w trzech. Masz zebrać tylko czterech graczy. Jeden jest wykluczony. Gdy liczba cztery jako czwarta w kolejności osiągnięta zostanie, wówczas zasiądź do gry w Magię i Miecz i rusz ze Świętą Lancą w kierunku wroga, co naigrawał się z Ciebie podczas poprzedniej rozgrywki, a wówczas on kitę odwali. :P
Monty python & Holy Grall :D muahahaha nie wyrabiałem na tym filmie

Popieram w całej rozgiągłości. 4 to idealna liczba :D

: poniedziałek 29 sty 2007, 21:40
autor: Ein
Pie iesu domine, dona eis requiem :mrgreen:

Czterech, a jakże. Dodatkowym plusem jest to, że jeśli ktoś z różnych przyczyn odpadnie, to gra nie załamuje się, ale zyskuje dynamikę ;)

: wtorek 30 sty 2007, 18:12
autor: Lens
W czterech jest ten problem, ze wlasciwie robi sie bardziej spotkanie towarzyskie niz gra. Łatwo wtedy o cos co odciagnie uwage od glownego celu spotkania, czyli gry. Szczegolnie jesli w niedalekim promieniu znajduje sie sklep monopolowy.
Dlatego ja najbardziej lubie grac w trzy osoby. Nie ma zbednych, absorbujacych tematow, koalicji miedzy graczami i jest tylko MiM.
Lubie tez grac jeden na jeden. Granie w czworke i wiecej osob lubie najmniej.
No i oczywiscie sama rozgrywka jest szybsza.

: wtorek 30 sty 2007, 21:20
autor: pretorianstalker
Wszystko ma zalety i wady.
Gra we dwie osoby - pojedynek - mózg vs mózg - to zaleta, a wada to fakt, że czasem jedna karta przygody wszystko zmienia.
Gra we trójkę - im więcej tym lepiej, bo ciekawiej i łatwiej równowagę zachować - jak ktoś się rozbuduje to łatwiej go we dwóch zatrzymać. Ale minus to właśnie sojusze :P Czasem jak kogoś poniesie, to dwójka tepi trzeciego nawet do piątego pokolenia i dalej. \:D/
Gra we czwórkę - im więcej tym lepiej, równowaga musi być, z reguły jak powstaje sojusz to jest 2 vs 2, wiec nieźle jest ;)
Gra w piątkę - co za dużo to niezdrowo... kolejki zbyt długie i robi się nudno... :-s

: wtorek 30 sty 2007, 23:09
autor: MAXtoon
Jest jeszcze inny aspekt, mianowicie czy nie denerwuje was czekanie aż wszyscy inni się juz ruszą wykonaja polecenia, rzuca czary i cos jeszcze? :D Mimo wszystko gra w 4 osoby to jest to :] Chociaz czeka sie kapke to lepiej niz w 2 :]

: wtorek 30 sty 2007, 23:22
autor: czeski_
W dwóch jest fajnie tylko na podstawkę (ew. podziemia). Każdy planszowy dodatek za bardzo rozszerza grę i oddala od siebie graczy.
W trzech - jak gramy w trzech to raczej na "fragi". Tj. ten kto sprzątnie trzech innych poszukiwaczy wygrywa. Gramy oczywiście tak, że jak się zginie to losuje się nową postać.

W dwóch :

+

Dużo przyjemniejsza gra pod względem towarzyskim.
Gra się szybciej.

-

Jeden "pech" któregoś z graczy może całkowicie zmienić grę.
Śmierć jednego z poszukiwaczy praktycznie kończy rozgrywkę.

W trzech :

+

Gra jest "żywsza" i bardziej urozmaicona.

-

Jak jednemu się znudzi to reszta się wpienia. :-({|=

: wtorek 30 sty 2007, 23:55
autor: PoKrAk
ja się z czeskim zupełnie nie zgodzę.
Jeden "pech" któregoś z graczy może całkowicie zmienić grę.
Śmierć jednego z poszukiwaczy praktycznie kończy rozgrywkę.
Tylko w sytuacji gdy już byli obydwaj naprawdę mocno napakowani a i to nie zawsze. W wielu rozgrywkach w których brałem udział wygrywało się nawet trzecią postacią podczas gdy przeciwnik grał wciąz tym samym poszukiwaczem. przy pewnej dozie szczęścia spokojnie da się nadrabiac takie zaległości.

W trzech - jak gramy w trzech to raczej na "fragi". Tj. ten kto sprzątnie trzech innych poszukiwaczy wygrywa.
A to już wypacza sens tej gry :-k to już lepiej zagrać w jakiegoś quake'a

: środa 31 sty 2007, 11:25
autor: Leviathan
PoKrAk pisze:W wielu rozgrywkach w których brałem udział wygrywało się nawet trzecią postacią podczas gdy przeciwnik grał wciąz tym samym poszukiwaczem. przy pewnej dozie szczęścia spokojnie da się nadrabiac takie zaległości.
Nigdy nie spotkałem się z tym aby ktoś zwyciężył trzecią postacią jaką dobiera. Zaległości w rozwoju są w takich przypadkach kolosalne, a szanse naprawdę marne. No chyba, że ktoś ginie dwa razy w ciągu pierwszych, powiedzmy kilkunastu tur, albo "regenerat" wygrywa dzięki np. 6 oczkach na kostce w skarbcu.

Oczywiście różnie może być. Sens mojej wypowiedzi ma być tylko jeden: im później i im częściej giniesz tym mniejsze masz szanse. Wszelkie wyjątki potwierdzają tylko tą zasadę.

: środa 31 sty 2007, 11:45
autor: SeSim
Dlatego właśnie powstały podziemia :D Ludzie w desperacji idą przez skarbiec ;)

: środa 31 sty 2007, 11:47
autor: PoKrAk
Nigdy nie spotkałem się z tym aby ktoś zwyciężył trzecią postacią jaką dobiera.

nigdy nie zdarzyło ci się żeby podczas gry np jeden gracz zginął 4 razy a drugi 3 i potem któryś wygrał?
No cóż, z moich obserwacji wynika że to się zdarza, może nie bardzo często ale również nie rzadko. Wygranie nawet czwartą czy piątą postacią to też nie jet jakaś sensacja (zwłaszcza jeśli przecuiwnik też w międzyczasie ginie).
Wszelkie wyjątki potwierdzają tylko tą zasadę.
To hasło jest bez sensu. Wyjątki mogą jej co najwyżej zaprzeczać [-(

: środa 31 sty 2007, 12:04
autor: czeski_
PoKrAk pisze:A to już wypacza sens tej gry :-k to już lepiej zagrać w jakiegoś quake'a
Nikt nie mówił, że trzeba trzymać się zasad. Na fragi jest o tyle wesoło, że każdy goni każdego. A jak któryś z poszukiwaczy ma tylko 1 punkt wytrzymałości ! Kapitalna rozgrywka. Wszyscy uciekają do Podziemi bo tam jest najbezpieczniej.
W quake nie lubie grać.
PoKrAk pisze:nigdy nie zdarzyło ci się żeby podczas gry np jeden gracz zginął 4 razy a drugi 3 i potem któryś wygrał?
Rozmawiamy całkowicie o czymś innym. Jeżeli jeden gra pierwszą postacią, a drugi wciąż ginie - różnica jest za duża do odrobienia. O tym mówiłem ja wcześniej i o tym mówi teraz Leviathan. Jeżeli wszyscy giną po kilka razy to szanse są oczywiście mniej więcej równe ale to zupełnie inny przypadek.

: środa 31 sty 2007, 12:26
autor: pretorianstalker
Ostatnio grając miałem taką sytuację, że zginęły mi 3 czy 4 postacie z rzędu - po prostu pech niesamowity. Co tylko nowy poszukiwacz na planszę wchodził to zaraz smoki ziejące ogniem go dopadały i tracił po 2 pkt WT. Ginęli jeden z drugim, podczas gdy przeciwnik się nieźle rozbudował. W końcu wylosowałem szpiega (po Mnichu, Morloku i jeszcze kimś tam jednym) i mimo, że miałem przerąbane na starcie zdążyłem nadrobić kiedy przeciwnik był już na koronie władzy i ciskał we mnie rozkazem :) Rozbudowałem się do tego stopnia, że byłem w stanie go połamać, ale nie dałbym rady przejść wewnętrznej krainy pod ostrzałem, więc wskoczyłem w kosmos, spotkałem Boga i na koronę mnie wrzucił :P I wygrałbym bez namaczania, gdyby nie... żabi amulet :-s

Wszystko zalezy od strategii i odrobiny szczescia - można czasem nadrobić straty jakie wydają się być nie do odrobienia.

: środa 31 sty 2007, 12:33
autor: czeski_
Jak już było powiedziane - wyjątek potwierdza regułę.

: środa 31 sty 2007, 14:57
autor: PoKrAk
Jak już wspomniałem - wyjątek niczego nie potwierdza. Zresztą to nie żaden wyjątek, to się zdarza całkiem często :P
Na fragi jest o tyle wesoło, że każdy goni każdego.
dla mnie taka gra nie miałaby większego sensu, zwłaszcza że faworyzuje wyłącznie postacie o jak największej sile, a poza tym wiele rzeczy traci sens. Ale jak ktoś lubi...

: środa 31 sty 2007, 15:36
autor: Arek
a zdolnosc dziekii ktorej mozesz wybrac walke na sile lub magiczna?...

: środa 31 sty 2007, 15:38
autor: Leviathan
PoKrAk pisze:To hasło jest bez sensu. Wyjątki mogą jej co najwyżej zaprzeczać
Stara paremia mówi: "Exceptiones non sunt extentendae", a więc to że pojawiają się wyjątki od zasady nie pozwala tworzyć na ich podstawie nowych zasad. Nie znaczy to wcale, że zasada od której następuje odstępstwo nie obowiązuje...

Konkludując: rzadko nie znaczy nigdy. Akceptuję to, że takie sytuacje mogą mieć miejsce. Twierdzę tylko, że występują sporadycznie.

Swoją drogą ładny offtopic nam się tu zrobił... :mrgreen: